Dzień 11

420 33 13
                                    

Dziesiąty dzień obozu.
Środa.


Siedziałam na molo i patrzyłam na wschód słońca. Dzisiejszy dzień zapowiadał się równie nudno co wczorajszy, a to pomagało mi się skupić. Myślałam o wielu rzeczach i zadziwiająco wszystkie kończyły się na brązowowłosym.

Ciekawe jakich perfum używa, były naprawdę ładne. Delikatne i przyjemne dla nosa. Ciekawe czy mogę nazywać się jego przyjaciółką. Znamy się od dziesięciu dni. Czy to nie za mało, na tak głęboką relację. Z drugiej strony, Hinata nazwał mnie swoją przyjaciółką po jednej rozmowie. Jednak czy tak mogę powiedzieć o pozostałych relacjach?

- Pięknie- szepnęłam patrząc na odbijające się światło słoneczne w tafli wody.

- Masz rację, pięknie- usłyszałam za sobą i szybko się odwróciłam. Stał tam brunet, który cały czas siedzi w mojej głowie. Uśmiechnął się patrząc w moje oczy.

- Długo tutaj stoisz?-zapytałam i przesunęłam się w bok, aby chłopak mógł usiąść.

- Tak od ,,Znamy się od dziesięciu dni"- odparł i podstawił rękę do ust śmiejąc się cicho.

- Mówiłam na głos?!- odparłam z wielkim rumieńcem, a chłopak przytaknął.- Boże, co za wstyd- szepnęłam do siebie chowając czerwone policzki za czarnymi kosmykami.

- Jeśli zastanawiasz się czy po tylu dniach, można nazwać was przyjaciółmi- powiedział i złapał moją rękę, która trzymała włosy. Spojrzał w moje oczy i uśmiechną się zniewalająco.- To jeśli dobrze się dogadujecie, to jesteście przyjaciółmi.

- C-czyli... m-my nimi j-jeste-śmy?

- Wydaje mi się, że można nas tak nazwać- uśmiechnął się, a moje serce zabiło dwa razy szybciej. Dlaczego? Patrzyłam na chłopaka zdziwiona moją reakcją. - Stało się coś?

- N-nie- powiedziałam wracając wzrokiem na wschód słońca, który swoją drogą już dawno się skończył. Spojrzałam na tafle wody i dotknęłam opuszkami palców cieczy. Zaczęłam jeździć po niej, prawa, lewa, tył i przód. W tym ostatnim lekko za bardzo się pochyliłam i wpadłam do wody. Usłyszałam śmiech chłopaka, jednak niedługo potem zanurzyłam się w wodzie.

- Yu... nie... ekhem... pływać- mówiłam między próbami pozostania na powierzchni. Twarz chłopaka diametralnie się zmieniła. Zdjął bluzkę, jednak więcej nie zobaczyłam będąc pod wodą. Traciłam powoli powietrze, usłyszałam coś na wzór plusku i poczułam dłonie na talii. nagle coś miękkiego dotknęło moich ust, a w moich płucach pojawiła się nowa dawka powietrza. Otworzyłam oczy i zobaczyłam bruneta, bardzo blisko mnie. ON mnie całował?! Wypłynęłam z nim na powierzchnie, trzymał mnie na rękach, a ja kaszlałam aby pozbyć się nadmiaru wody w płucach.

- Wszystko w porządku?- zapytał, a ja po pozbyciu się wody z płuc przytuliłam się do jego klatki piersiowej, aby znowu nie wpaść do wody. Mruknęłam mu pozytywną odpowiedź. - Zostaniemy chwile w wodzie, ciepła jest- powiedział chłopak, a ja na niego spojrzałam.

- Mowy nie ma, utopię się.

- Przecież się trzymam. Nie utopisz się- zaśmiał się  i mnie puścił. Pisnęłam, jednak potem poczułam jak łapie mnie pod tyłkiem, tak jak wcześniej tylko tym razem byłam niżej.

- Jeszcze raz tak zrób, a cię zabiję- powiedziałam i złapałam się ramion chłopaka. Czy on od początku nie miał koszulki?!

- Ale kto wtedy utrzyma cie na powierzchni?- powiedział z chamskim uśmieszkiem, a ja walnęłam go w głowę.

- Nie żartuj tak. Chodźmy już.

-Nope. Szczerzę to sądziłem, że umiesz pływać- powiedział i spojrzał na mnie.

- Mama mnie kiedyś chciała nauczyć, ale byłam upartym dzieckiem i się nie zgodziłam. Powiedziałam, że nie potrzebuję.

- Nie pomyślałaś o takiej sytuacji?

- Byłam dzieckiem. Jednak mama pomyślała. Wtedy powiedziałam ,, W takiej sytuacji uratuje mnie miły chłopak i będę czuła się jak księżniczka"- zaczęliśmy się śmiać.

- Czujesz się...?

- Może trochę...

♤♡◇♧

Z góry przepraszam, że taki krótki.
Z góry również dziękuje foxy_otaku09, która po przeczytaniu zapewne zabije mnie, że dalej kazałam jej wymyślać, mimo że wiedziałam co wybiorę.

A tutaj, również dziękuje foxy_otaku09, za cztery cudeńka. Jeszcze media!

Tutaj zamyślony Noya.

Tutaj, meeega uroczy, śmiejący się Noya.

Tutaj pokolorowany, meeega uroczy, śmiejący się Noya

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tutaj pokolorowany, meeega uroczy, śmiejący się Noya.

Dziękuję ❤❤❤

❞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐧𝐚𝐬 𝐜𝐨𝐬 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐳 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐲❞ nishinoya yūOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz