🌺
Madeline następnego ranka obudziła się sama w łóżku. Rozejrzała się po pokoju, a gdy nie zobaczyła nikogo – ani Nicky'ego, ani Jacka – założyła kapcie, wyszła z pomieszczenia i zeszła na dół do salonu.
Usłyszała dwa głosy dobiegające z kuchni, więc stanęła na ostatnim schodku i zaczęła się im przysłuchiwać. Wiedziała, że tak nie można, ale chciała dowiedzieć się, o czym dyskutują.
— Nicky, a ty lubisz Mad?— zapytał chłopiec siedzący na blacie kuchennym.
— Bardzo ją lubię.— odpowiedział Nicky, który ewidentnie coś gotował, ponieważ był odwrócony w stronę kuchenki.
— A chcesz mieć z nią dzidziusia?— usłyszała i uśmiechnęła się szeroko na same te słowa.
— Wiesz, złotko. To nie takie proste. Osoby muszą się bardzo kochać, żeby mieć dzidziusia.— zaśmiał się brunet, a dziewczyna poczuła ukłucie w sercu, choć sama nie wiedziała dlaczego.— Ja ją bardzo kocham, ale nie mam pewności, czy ona mnie też.— dodał, a Madeline odetchnęła z ulgą, znów delikatnie się uśmiechając.
— A co to znaczy kogoś kochać?
— Kochać… hmm. Dla osoby, którą się kocha, zrobiłoby się wszystko. Ta osoba dopełnia nas, a dzięki niej czujemy się szczęśliwi i pełni nadziei na lepsze jutro.— wytłumaczył Nicky, podszedł do chłopca i pstryknął go w nos.
— Idziemy obudzić Mad?— zapytał, bawiąc się policzkami starszego chłopaka.
— Niech sobie śpi.— mruknął chłopak w odpowiedzi i usiadł na blacie obok Jacka.
— Już nie śpię.— odparła Madeline, gdy weszła do kuchni. Podeszła do Nicky'ego i pocałowała go krótko w usta.— Cześć, młody.— przytuliła chłopca i pocałowała go w czoło na powitanie. Nie była to jej rodzina ani nic z tych rzeczy, ale bardzo go polubiła.
— Jemy śniadanie?— zapytał brunet, a gdy pozostała dwójka przytaknęła, postawił trzy talerze kanapek na stole.— Madeline, kawa?
— Poproszę.— odpowiedziała i zaczęła rozmawiać z Jackiem.
— Mad, a ty chcesz mieć dzidziusia z Nickym?— zapytał chłopiec szeptem, aby tylko dziewczyna usłyszała. Chciał jak najszybciej dowiedzieć się, czy Nicadeline planują dzidziusia, choć nie za bardzo wiedział, co to oznacza i jaka to odpowiedzialność.
— Nie wiem.— odpowiedziała i zachichotała, biorąc kanapkę do rąk.
— O czym rozmawiacie?— zapytał Nicky, stawiając dwa kubki parującej kawy na stole.
— O dzidziusiu. Twoim i Mad.— odpowiedział chłopiec i uśmiechnął się, najwyraźniej zadowolony z siebie.
— Ale ja i Madeline nie mamy dzidziusia.— wymamrotał Nicky i parsknął niezręcznym śmiechem, rumieniąc się.
CZYTASZ
Dlaczego Wierzysz w MiÅoÅÄ? ⢠Nicky Harper
Fanfic[ððšðŠð©ð¥ðððð] [ð°ðšð«ð ððšð®ð§ð: ðð,ððð] Pierwsza czÄÅÄ trylogii âRóŌany zapach szczÄÅcia". ðº Madeline i Nicky zawsze uwaÅŒali, ÅŒe ÅÄ czy ich tylko przyjaźÅ... [ðð¢ðð€ð² ððð«ð©ðð« à ðð] [ðð - ððððð¥ð¢ð§ð ððŠð¢ðð¡] [ðï¿œ...