Czwartek.
Po rozmowie z Nishinoyą od rana miałam dobry humor. Na śniadanie była jajecznica, zjadłam ją szybko i razem z Kaori przyszykowałyśmy mnie do szkoły. Tak więc stoję teraz przed lustrem w jej pokoju i mogę stwierdzić, że wykonała świetną robotę.
Dała mi swoje czarne skarpetki, nad kolana. Skróciła lekko spódnicę, że teraz była lekko poza połowę uda, jednak przed kolanami. Koszulę wsadziła mi w spódnicę, pierwsze guziki odpięła i dała mi czerwoną kokardę zamiast krawatu. Zrobiła mi lekki makijaż, miałam soczewki, a włosy zostawiła rozpuszczone.
- Gotowe. Wyglądasz ślicznie- powiedziała. Podziękowałam jej i wzięłam torbę, która znajdowała się w jej pokoju. Razem zeszliśmy na dół, gdzie czekała Ryoko.
- Woow, a tobie co?- zapytała dziewczyna stojąc przy drzwiach w butach. Zaczęłam zakładać buty i odpowiedziałam jej.
- Postanowiłam trochę zmienić wygląd. A co? Źle wyglądam?
- Właśnie przeciwnie. Teraz wyglądasz jak ja- zaśmiała się i oparła się ramieniem o moje ramię. Spojrzała na Kaori i pokazała kciuka w górę. - Good Job!
Zaśmiałyśmy się w trójkę i wyszłyśmy z domu, żegnając się z mamą. Droga do szkoły minęła nam na miłej pogawędce. Weszłam do klasy i wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. Zignorowałam to i siadłam w swojej ławce, wyjęłam książkę i zaczęłam czytać. Do dzwonka jest jeszcze piętnaście minut, więc zdążę trochę przeczytać.
****
Kiedy zadzwonił dzwonek schowałam książki, wyjmując te na następną lekcje. Haruki chciał do mnie podejść, lecz sprawnie go ominęłam i wyszłam z pomieszczenia kierując się do klasy obok. Podeszłam do Ryoko, która intensywnie coś pisała w zeszycie.
- Co tam?- zapytałam siadając obok niej na krześle z ławki prze nią.
- Historię mam, a nie odrobiłam pracy domowej- powiedziała szybko i skupiła się na pisaniu. Zajrzałam do jej zeszytu.
- Napisz o tym jaka była sytuacja w Japonii w tym okresie. To jest ważne- powiedziałam, a czarnowłosa spojrzała na mnie z gwiazdkami w oczach.
- Ratujesz mi życie- powiedziała i wróciła do pisania. Kiedy skończyła wyjęła swoje bento.- Ty nie jesz?
- Zapomniałam z domu- zaśmiałam się nerwowo. Dziewczyna otworzyła swoje i wzięła kawałek ryżu.
- Powiedz 'aaa'- powiedziała i podłożyła mi pod buzię. Wzięłam kęsa i uśmiechnęłam się. Zjadłam wraz z nią bento i musiałam wracać do klasy.
****
Próbowałam unikać Harukiego jednak było to niezwykle trudne. W końcu mnie złapał na dziedzińcu szkoły. Spojrzałam na niego, brał głębokie wdechy próbując wyrównać oddech. Spojrzał na mnie, a jego oczy świeciły.
- Dlaczego mnie unikasz? Teraz znowu możemy się przyjaźnić- powiedział, a ja spojrzałam na niego z lekką pogardą.
- Ty teraz mówisz na serio? Myślisz, że będę chciała wrócić do przyjaźni z tobą po tym co mi zrobiłeś. Totalnie mnie olałeś- powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku.
- Dla popularności! Zrozum, licealne życie jest raz! Nie chciałem być pośmiewiskiem! Czemu tego nie rozumiesz?! Przecież z ciebie też się naśmiewali- powiedział przy tym energicznie wymachiwał rękami. Wcale nie był uroczy.
- Przyjaciele nie zostawiają się dla popularności.
- Przecież cię nie zostawiłem!
- Ah tak! Czyli to wyśmiewanie się było dla żartu! Jesteś okropny. Popularność nie wybiera przyjaciół- chciałam już odchodzić, kiedy chłopak złapał moją rękę. Przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta w pocałunku. Próbowałam go odepchnąć jednak był za silny. Gwałtownie wsadził język do mojej buzi, ugryzłam go, przez co się dosunął. Wypluł trochę krwi i z bólem na twarzy wykrzyczał.
- Zrozum to, kocham cię! Kochałem od pierwszej klasy!
- Jesteś obrzydliwy! Skoro mnie kochałeś to czemu sprawiłeś mi ból!- krzyknęłam i uderzyłam go w policzek. Odchodziłam, kiedy ona zaczął histerycznie się śmiać.
- Hahaha.... idź! Nie masz żadnych przyjaciół! Będziesz samotna! Zmienię twoje licealne życie w piekło!
- Kim jesteś by decydować o takich rzeczach?!- powiedziałam wkurzona. Miałam ochotę go zabić. Odeszłam patrząc przed siebie. Weszłam do klasy, gdzie był duży chaos.
- Kobayashi! T-twoja siostra, z-zamknęła się w łazie-nce z nożyczkami!- krzyknęła jedna dziewczyna, a ja spojrzałam na nią przerażona. Nie ważne co się stało, nie ważne dlaczego chcę to zrobić. Pobiegłam do toalety i otwierałam wszystkie kabiny. Na szczęście się nie zamknęła, bo już po chwili spotkałam czarnowłosą na podłodze zalaną łzami z ostrzem przy skórze. Usłyszała hałas otwieranych drzwi i spojrzała na mnie. Wyrwałam jej ostry przedmiot przytuliłam jej głowę do klatki piersiowej. Przytuliła mnie i płakała, jej ciało drżało.
- Co się stało?- zapytałam cicho, powoli głaszcząc ją po włosach.
- Z-zdradził mnie- szepnęła i mocniej się we mnie wtuliła. Kiedy usłyszałam do zdanie, zatrzymałam na chwilę rękę. Zabiję gnoja.
- Obie nie miałyśmy przyjemnego dnia, co?- zapytałam i zaczęłam cicho nucić piosenkę, którą zawsze śpiewała nam mama. Poczułam jak równomierny oddech dziewczyna powoli wraca.
- Co się stało?
- Dowiedziałam się, że Haruki to porządny chuj- zaśmiałam się wraz z dziewczyną.
- Tak samo jak Kotaro. Jebani chuje- powiedziała i jeszcze raz się do mnie przytuliła.- Nie wierzę, że chciałam się przez niego pociąć. Wiesz, że lizał się z tą suką za szkołą.
- Nie ma sensu nad nimi płakać, prawda?
- Masz całkowitą rację- zaśmiała się, a ja wraz nią. Dopóki jesteśmy razem nic się nie stanie.
Etto... trochę się zadziało, heh.
W ogóle pohejtuje lekko świat. Dlaczego nie mogę choć jednego wolnego od nauki dnia spędzić bez dzieci?! To nie tak, że moje cioteczne rodzeństwo mnie wkurza (no może trochę), ale jestem nastolatką i chcę mieć trochę spokoju dla siebie. Do tego musiałam ogarnąć pokój, a tak bardzo mi się nie chciało. Pomijając fakt, że nie muszą tu wchodzić, ale oni chcą a im się nie odmawia. UGH!
Okej, sorka za to, ale musiałam się wygadać, bo bym oszalała. Oczywiście kocham ich, no ale no... taki kaprysik xD
Za godzinkę następny!
CZYTASZ
❞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐧𝐚𝐬 𝐜𝐨𝐬 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐳 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐲❞ nishinoya yū
Fanfiction____𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐧𝐚𝐬 𝐜𝐨𝐬 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐳 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐲____ 【Nishinoya Yuu x oc】 ➸♡ Połączył ich obóz... Dla niej był obowiązkiem... Dla niego nowym doświadczeniem i treningiem... Ona mieszka w Tokyo... On w prefektur...