Pov. Marcin
Kiedy dziewczyny były na zakupach (od aut. tak naprawdę u lekarza, ale Marcin o tym nie wiedział) postanowiłem zrobić niespodziankę dla Lexy, żeby ją uszczęśliwić, tak po prostu z miłości. Najpierw pojechałem do kwiaciarni i kupiłem duży bukiet czerwonych róż związanych tego samego koloru, grubą wstążką. Następnie pojechałem do maka i zamówiłem dwa zestawy na wynos składające się z frytek, McRoyala i półlitrowej butelki coli. Teraz tylko wystarczyło oczekiwać na przyjście zamówień.
Pov. Lexy
Zapukałam do pokoju Marcina. Odpowiedziała mi tylko cisza. Weszłam do pomieszczenia i przejrzałam się. Nikogo nie było, więc poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać instagrama myśląc, gdzie teraz może być Marcin.
Pov. Marcin
Odebrałem zamówienia i udałem się w stronę samochodu. Wsiadłem do pojazdu i udałem się w kierunku domu x. Gdy byłem na miejscu, wyciągnąłem kwiaty i zestawy z maka oraz wszedłem do domu i udałem się w stronę pokoju Lexy. Zapukałem w drzwi.
M: Cześć myszko.
Wsiadłem do jej pokoju i usiadłem na łóżko.
L: A z jakiej to okazji?
Wręczyłem jej wszystkie zakupione podarunki.
M: A musi być okazja?
L: Nie musi, ale dziś jest.
L: Zamknij oczy i nie podglądaj.
Mimo, że nie podglądałem.
L: Jesteś największym pranksterem, więc możesz podglądać.
Nawiązała mi na oczy jakąś apaszkę, szalik, chustę czy coś takiego.
Pov. Lexy
Nie wiedziałam jak wręczyć więc zapakowane zdjęcia i śpioszki włożyłam, do jego torby z Maka.
M: Już?
L: Tak.
M: I co? Gdzie ta okazja?
L: A nie nic....
M: To co jemy?
L: Tak
Patrzyłam uważnie na reakcje Marcina jak wyciągnął torebeczkę z torby.
M: A co to jest?
L: Zobacz.
Odpakował i patrzył się, milczał.
L: I co nic nie powiesz?
M: Jesteś w ciąży?
L: Jak widzisz. Tak. Marcinnnn, nie zostawisz mnie?
M: Głuptasie, może nie w tym okresie i za krótko jesteśmy ze sobą, ale to nasz błąd, że się nie zabiezczyliśmy. Kocham Cię i to się liczy, kocham nasze dzieci, uwierz mi poradzimy sobie, a na pewno Cię nie zostawię. Zresztą mam Cię i nie puszczę.
Zaczęłam płakać, to co powiedział Marcin strasznie mnie wzruszył.
L: Kocham Cię.
M: Ja ciebie też. Będą małe Dubielko- Chaplinki.
Pogłaskał mnie po brzuchu.
Zjedliśmy maka i się zdrzemnęliśmy na pół godziny. Zaczęłam bawić się chłopaka włosami. Przebudził się.
L: I jak się spało?
M: Dobrze.
L: Musimy powiedzieć teamowi.
M: Teraz?
L: Wszyscy siedzą w salonie, będziemy mieć z głowy.
Zeszliśmy do salonu.
M: Musimy wam coś powiedzieć....
A: Co?
L: Będziemy rodzicami...
S: Przykro mi, ale w takim razie będziecie musieli zostać oboje wyrzuceni z teamu...._________________________________________
430 słów Na teraz to ostatni rozdział, ale zapraszam Was na mojego Insta poświęconego też tej parce @lexymarcinlexma
CZYTASZ
Lexy i Marcin- Tak Cię nienawidzę, że aż kocham
RomansaCała akcja rozgrywa się po 5-ciu miesiącach teamu X. Historia oparta na Lexy i Marcinie, lecz mogą pojawiać się wątki Julki i Kacpra. Ps. Przyjmijmy, że Kacper jest w teamie.