***POV Wanda***
Filip wleciał do salonu, w którym wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy "Pamiętniki z wakacji". Krzyknął:
-KTOŚ SIĘ WŁAMAŁ DO KOMPUTERA!! I JEST TO... PRZYWÓDCA ROCKOWYCH JEDNOROŻCÓW NA RÓŻOWYCH MOTORACH!!
-CO?!?!?!??!?!??!?- krzyknęliśmy wszyscy.
-I co teraz?- powiedziała przestraszona Gariana.
-Musimy uciekać z NYC- oznajmiłam- Filip, kto dokładnie jest w obecnym składzie gangu Rockowych Jednorożców na Różowych Motorach?
-Sami najgroźniejsi, potem ci powiem.
-Myślę, że powinniśmy zamieszkać w domu Justina Śmimbera, co ty na to Wando?- zapytał Gustaw.
-CO?!?! NIE!! NIGDY DO NIEGO NIE WRÓCĘ!!- wrzasnęłam.
-To dla naszego bezpieczeństwa, Wando- powiedziała Eillie- Dodatkowo będziesz miała nas i ten babol cię już nie uderzy.
-No dobra!- powiedziałam po długim zastanowieniu- Gustaw, zadzwoń do niego i powiedz mu o naszym przyjeździe!
Spakowaliśmy się i wykupiliśmy wszystkie bilety do LA (tak na wszelki wypadek). Postanowiliśmy też, że powinniśmy spalić nasz stary dom (tak na wszelki wypadek), więc to zrobiliśmy. Wzięliśmy nasze wszystkie samochody i pojechaliśmy na lotnisko (część z nich trzeba było przywiązać do dachów innych samochodów, bo mamy ich dużo). Na lotnisku też mieliśmy z autami problem, ale wynegocjowaliśmy, że przywiążemy wszystkie do samolotu. Nie był to dobry pomysł, bo samolot był za ciężki i w trakcie lotu spadł, ale stało się to w taki sposób, że znaleźliśmy się koło domu Justina. Dodatkowo nasze samochody były całe, bo okazało się, że nowy dom mojego brata (wyniósł się z tamtego mieszkania) znajduje się koło fabryki poduszek. Muszę jeszcze wspomnieć, że nasz gang cały przeżył, innych pasażerów nie było, bo wszystkie miejsca zajmowały nasze auta.
-Justin! Witaj mój durny, kochany bracie!- rzekłam po ujrzeniu Justina, który wyszedł z domu zobaczyć co się dzieje, ponieważ usłyszał i widział przez okno spadający obok jego domu samolot z przywiązanymi do niego samochodami.
-WANDA?!?!?!?! CO TU SIĘ ODJANIEPAWLA?!?!?!? CO TO ZA GÓWNO KOŁO MOJEGO DOMU?!?!?!?!?!?- powiedział spokojnie.
-Hejka, stary!- przywitał się nerwowo Gustaw, wychodząc spod poduszkowych gruzów, a za nim reszta gangu.
-Co to za ludzie? Co wy tu robicie? Mieliście przylecieć do LA, a nie zdetonować moją ukochaną fabrykę poduszek! Ich jedwabna pościel jest idealna dla mojej wrażliwej skóry na nogach!- Justin wydawał się zdesperowany i zszokowany, zupełnie nie wiem czemu, u mnie w NYC takie rzeczy działy się codziennie (no dobra- co drugi dzień)- Dobra, nieważne, wchodźcie do domu.
-Gariana, Eillie! Zabierzcie fury gdzieś za dom!- powiedziałam do przyjaciółek- Marek, Filip! Ogarnijcie te gruzy! W końcu to LA, policja tu za szybko nie przyjedzie i nie ogarnie tej sytuacji!
-Wando, a co ja mam zrobić?- zapytał się Gustaw.
-O! Gustaw, zapomniałam o tobie. Możesz sprzątać z chłopakami, albo ogarnąć autka z dziewczynami- powiedziałam szybko i poszłam za bratem, który prowadził mnie do swojego domu.
W środku domu Justina było ciemno jak w dupie i brudno jak w chlewie, a smród tak śmierdział, że nawet nie umiem go opisać. Po wejściu do czegoś co chyba było przedpokojem (nie wiem co to było, bo jak wcześniej mówiłam było tam ciemno) Justin zapalił światło i wtedy zobaczyłam ten wcześniej wspomniany bród:
CZYTASZ
Bad Sister
HumorWanda to 15 letnia dziewczyna z ciężką przeszłością. Jej życie jest pełne tragizmu!!! Co się stanie, gdy będzie musiała wrócić do znienawidzonego brata? Dowiecie się, czytając tą książkę!!! PARODIA TEGO TYPU OPOWIADAŃ, WSZYSTKO JEST DLA BEKI!!!