5

172 13 3
                                    

Tak naprawdę nie wiedziałem co chce mu powiedzieć, czy cokolwiek będę w stanie mu powiedzieć. Wiedziałem jedynie,że chce by jego ciało było w moich ramionach, niczyich innych.

Czekałem na niego pod szkołą, po bardzo krótkiej chwili ujrzałem drobnej postury postać. Jak zwykle ubrany był w idealnie dopasowane jeansy i zwykły czarny podkoszulek.

- Too..gdzie idziemy?

- Chodźmy do opuszczonego psychiatryka- zaproponowałem to miejsce z dosyć wiadomych powodów. To miejsce było początkiem moich uczuć do Louisa. Więc chce by reszta także się tam odbyła.

Chociaż może to nie był początek? Może w końcu zdałem sobie z tego sprawę, ale wcześniej skrycie czułem do niego coś więcej niż przyjaźń.

- Po co? Nie możemy iść, gdzieś bliżej?- zapytał cicho, jakby nie chciał bym ja to usłyszał.

-Przepraszam,że tak Cię ciągam i męczę, ale muszę z tobą porozmawiać i nie chce by cokolwiek nam przeszkodziło- mój głos nie był taki jak zawsze, nie potrafiłem powiedzieć zdania bez zająknięcia. Co ten chłopak ze mną robi?

- Ddobrze- był zestresowany, czułem to.
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.

Myślałem co powinienem powiedzieć, lecz mój umysł nie był w stanie myśleć o cokolwiek innym jak chęć wzięcia bruneta w ramiona.

Z zamysleń wyciągnęło mnie chrząkniecie bruneta. Staliśmy w tym miejscu, wydarzenia sprzed zaledwie 3 tygodni uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą.

- Wchodzimy do środka ?- kiwnąłem głową i ruszyłem pierwszy. Staliśmy  przeciw siebie, moje serce biło okropnie szybko.

Brunet popatrzył mi w oczy, czekał aż zacznę mówić. Przełknąłem nerwowo ślinę, nie chce go stracić,po prostu mu to powiem i zobaczę jakie będą tego skutki.

- Louis...Ja nie wiem...na prawdę nie wiem- nie mogłem złapać myśli, plątał mi się język. Zwykle słowo nagle wydawało sie zbyt ciężkie.

- Harry, przejdź proszę do rzeczy. Nie chce wracać zbyt późno- na końcu się uśmiechnął, a moje serce momentalnie się rozpłynęło to był najpiękniejszy uśmiech jaki widziałem.

- Cholera jasna..Nie ułatwiasz mi tego- Chwile się zawachałem, po czym ponownie zacząłem mówić

- Louis, pamiętasz dzień w którym się całowaliśmy?..Ja go bardzo dobrze pamiętam. Po tym dniu, moje serce nie było takie same...Ja nie potrafię tego powiedzieć tak jakbym chciał. Cholera... Louis ty..ja chyba Czuje coś do ciebie. Podniecasz mnie, nie podobają mi się chłopcy... Oprócz  ciebie - Brunet w tym momencie otworzył buzię A jego oczy były okropnie duże, nie spodziewał się tego.

- Harry...ja..ja

- Nic nie mów. Zrozumiem, jeśli nie chcesz mieć ze mną do czynienia po tym jak uciekłem. Po prostu chciałem byś wiedział- czułem rosnącą gulę w gardle, bałem się co odpowie. Chciałem tylko jego.

- Harry. Serio nie widzisz odpowiedzi, kocham cię od 2 lat. Dawałem ci sygnały a ty je zlewałeś. Patrzyłeś tylko na swoją dziewczyne.

- Przepraszam, Ja nie wiedziałem- zapadła cisza, lecz ta cisza nie była zła. Dała mi wiele do myślenia. Złapałem bruneta za ramię i przyciągnąłem do siebie. On jedynie pisnął,lecz nie odsunął się.

Przytuliłem go, przy okazji zaciągając się jego zapachem. Idealny

Staliśmy wtuleni w siebie, nie chciałem puścić go z ramion, jego ciało idealnie pasowało do mojego. Po dłuższej chwili jego ciało lekko odsunęło się ode mnie, jego głowa była idealnie na wysokosci mojej. Nie wytrzymałem i pozwoliłem sobie na musnięcie jego malinowych ust.

On na chwile zastygł, potem przyciągnął moją twarz mi pocałował moje usta. Był to inny pocałunek niż dotychczas. Miał w sobie pożądanie,tęsknote i troskę. Nie chciałem by ta chwila kiedy kolwiek się skończyła. Było cudownie, chłopak pomimo małego doświadczenia idealnie całował.

- Chodźmy do domu- zaproponował chłopak po oderwaniu się od moich ust. Jego policzki były różowe, usta opuchnięte a włosy w nieładzie. Uroczy widok..

Dalsza droga tym razem minęła nam na rozmowach, o wszystkim i o niczym. Czułem się bardzo swobodnie przy nim.  Rozstaliśmy się dopiero przy domu bruneta, złożyłem pocałunek na jego ustach i wróciłem do domu. Poszło lepiej niż się spodziewałem. Bardzo się stresowałem, myślałem,że mnie wyśmieje.

Tymczasem on czuł to samo. Smucił mnie jedynie fakt,że chłopak przez 2 lata musiał przyglądać się mi i mojej dziewczynie. Nic z tym nie zrobił, nic nie mówił, skąd mogłem wiedzieć? Może wcześniej byśmy byli razem? Nie jest już to ważne, ważne jest to,że czuje to samo. Niezniósłbym myśli, że nasza przyjaźń zmieniła się przez moje wyznanie lub przez moje odrzucenie jego uczuć.

✔Glimmer of hope  //Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz