Twoja perspektywa. (Piątek)
Obudziłam się wcześnie rano. Byłam dalej w tym domu. Ale obok mnie nie było Pennywisa.
- To... To był sen?
Rozejrzałam się po pokoju. Był czysty. Spałam na kanapie. Usiadłam na sofie i się rozejrzałam jeszcze raz.
- To nie mógł być sen.
Wstałam i spojrzałam na dłoń. Bandaż był na miejscu.
- Penny?
Wyszłam z pomieszczenia. Szukałam clowna przez dobre pół godziny. Ale nic. Pusto. Nagle usłyszałam trzask drzwi i krzyk.
- Felicja! Do mnie!
Szybko pobiegłam do wejścia był tam mój ojczym.
- Do domu! Nie będziesz mi z domu uciekać!!
- Co?! To ty mnie wyrzuciłeś na zbity pysk tutaj!
Dostałam z liścia w twarz.
- Cicho! Ludzie cię usłyszą.
Wyszliśmy z domu Pennywisa. Odwróciłam się i spojrzałam na budynek. W jednym oknie mignęła mi ruda czupryna. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Gdy tylko weszliśmy do domu ojczym zaczął ROZMOWE.
- Zrozumiałaś swój błąd?
- Tak...
- Dokończ.
Z wymuszonym uśmiechem dodałam
- ...tato...
- No. Dziś robisz obiad. Ma być to coś dobrego. Przyjedzie dziś moja koleżanka. Ciebie ma nie być w domu.
- Co? Gdzie ja mam pójść?
- Nie obchodzi mnie to. Przez weekend ma cię nie być. Spakuj się i zrób obiad.
- Dobrze tato...
Ojczym wyszedł na zakupy. A ja zabierałam się właśnie za schab w sosie śmietanowo - ziołowym + kartofle w mundurkach.
Gdy schab kończył się pięć usłyszałam że ktoś wchodzi do domu. Odwróciłam się.
- Część tat... Penny?!
- Cześć Felicja!
- Co ty tutaj robisz?! Mój ojciec jak cię zobaczy to...
- Nie zobaczy spokojnie. Ja go śledz... Eeee widziałem?
- Śledziłeś mojego ojca?!
- Ta. Pojechał do jakiejś cycatej baby. Uwierz miała pół tony tapety na twarzy.
Zaśmiałam się lecz uśmiech zniknął z mojej twarzy.
- Więc i on poszedł na sypianie z kobietami na kasę.
- Słucham?
- Co?! N..nic! Nie ważne...
- Mmmm...
Penny zaczął niuchać.
- Co tak pięknie pachnie?
- Em... Schab w sosie śmietanowo ziołowym.
- Niesamowite. Sama to robisz?
Zapytał siadając na blacie kuchennym.
- Tsa... Echhh...
- Coś nie tak?
- Chodzi o to ,że.... Ojciec kazał mi wypiepszać z domu na weekend.
- Ale masz jakieś koleżanki czy rodzinę by tam nocować?
CZYTASZ
Przyjaciele? {Zakończone}
Short StoryMam na imię Felicja. Mieszkam w małym miasteczku Derry od urodzenia. Mam 16 lat. Ech... Pochodzę z patologicznej rodziny. Ale więcej w prologu. Pewnego dnia poznaje pewnego bardzo miłego clowna. Nasze relacje potoczyły się w ciekawy sposób.