Miłość przychodzi w nieoczekiwanym momencie

2.3K 142 63
                                    

MIDORIYA:


- Wiesz Toga! Myśle, że powinnaś przeprosić Todorokiego.
- Oj weź no! Zostałam oszukana, wykorzystana i o mało mnie nie zabili. Chyba mogę trochę porobić psikusy żeby przyzwyczaić się do was.
- Skoro to ci pomaga to nie mam nic przeciwko ale skoro ledwo uszłaś z życiem to nie testuj Bakugou bo w tedy już nie będzie ratunku - próbowałem ją ostrzec ale ona jest nie przewidywalna i nie wiadomo co chodzi jej po głowie. Nigdy nie wiadomo co odwali. A jej uśmiech mówi sam za siebie. Na pewno zrobi coś Kacchanowi ja to czuje w prawym łokciu.


Chwilę pogadałem z Togą i całe szczęście nic nie dosypała Kacchanowi. Nagle otworzyły się drzwi od łazienki i wyszedł stamdąd Todoroki. Spojrzałem na Togę i kiwnąłem głową żeby do niego podeszła. Nie mogę uwierzyć, że mnie posłuchała. Niechętnie podeszła do Shoto, złapała się za łokieć i się zarumieniła.
- Ja... mmm... przepraszam, że zabrałam ci ubrania i weszłam do łazienki kiedy byłeś nagi. (Nagi jak malusieńki bobas X'D) - na jej twarzy nie było uśmiechu. Zrobiła się blada i zawstydzona. Myślałem, że ona nie wstydzi się. Dlaczego zapytacie? Bo ona niczego się nie boi, z wszystkiego robi żarty.

Todoroki odwrócił się w stronę Togi i lekko się uśmiechnął.
- Wybaczam. Ale nie rób ze mnie więcej żartów okej?
- Jeszcze zobaczymy - przyszedłem tu żeby dowiedzieć się czy jestem bezpieczny dzisiejszej nocy ale rozwiązałam konflikt pomiędzy Himiko a Shoto.

***

Jezu jest już 21:10! Dziesięć minut temu zaczęła się cisza nocna i już dawno powinienem być w pokoju. Dobra szybko! Naruto runnn!!!

No i super jestem w pokoju. Mam nadzieję, że Kacchan nie puścił pół pokoju z dymem.
- Hej Kacchan, wróciłem!
- GDZIE BYŁEŚ! MARTWIŁEM SIĘ! NAWET NIE POWIEDZIAŁEŚ GDZIE IDZIESZ! - normalnie dym wylatywał mu z nosa. (a mnie się wydaje, że z uszu)
- Przepraszam Kacchan już ci mówię gdzie byłem i co robiłem.
- No mam nadzieje, że robiłeś coś ważnego skoro godzinę cie nie było!
- No więc poszedłem do pokoju Togi i Todorokiego. Chciałem zapytać się tej blondyny czy czegoś ci nie dosypała i całe szczęście nie.
- Czyli rozumiem, że godzinę zajęło ci pytanie Togi o jedną rzecz?!
- Nie! Todoroki akurat się mył a Toga zabrała mu ubrania i ręcznik zupełnie jak ty dzisiaj. Weszła do łazienki gdzie był nagi Todoroki i mocno ją skrzyczał.
- Aha? Coś nie wydaje mi się, że te czynności zajęły ci godzinę.
- No właśnie jestem w połowie opowiadania!
- Okej! Nie przerywam ci już.
- Ykhym... Później przyszedł jakiś biało czarny misiek, prawdopodobnie z innego anime i przyszła też Autorka tej opowieści i tak go kopnęła, że wyleciał poza orbitę. Rozwiązałem konflikt po między Todorokim a Togą. Spojrzałem na godzinę i zrobiłem naruto runnn do pokoju.
- To rzeczywiście miałeś dużo roboty - spojrzał się na podłogę i trochę zawachanym głosem powiedział:
- Na początku myślałem, że poszedłeś do Uraraki - zrobiłem duże oczy ale nie dziwie mu się bo w końcu zraniłem jego uczucia. (Jezu Uraraka ta bycz! Co pewnie myśleliście, że Uraraka zniszczyła ten cudowny ship?!)
- Może pójdziemy już spać? - zaproponowałem. Ale gdy spojrzałem na łóżko to... Mamy jedną kołdrę! (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵)

***

Położyliśmy się spać i zasnęliśmy wtuleni w siebie. (〃^ω^〃)

KATSUKI:

Obudziłem się w nocy nie wiedząc, która godzina! Ugh... Dotknąłem włosów Dekusia. One są takie puszyste i miłe w dotyku.

Chwilę je macałem aż wystraszył mnie pewien dźwięk. (O nie! Bakugou słyszy głosy w głowie!) Okazało się, że to budzik Deku. Mój skarb obudził się i co z tego, że nie jesteśmy jeszcze parą?! Podkreślam "parą"! Już niedługo będzie tylko mój! Nie twój ani tej zakichanej autorki! (Ej!)
- Dzień dobry Kacchan - powiedział jeszcze śpiącym głosem. Jest taki słodki AWWW... Przytuliłem się do niego i zacząłem całować a on oddał pocałunek. Byliśmy w tej pozycji przez kilka minut. (Uuu! Czyli rozumiem, że Kacchan leżał na Deku? Ja sama nie wiem. Kto pisał ten scenariusz?! A no tak ja go pisałam)

Kocham tylko mojego Dekusia i tylko jego! Nikogo więcej! Jeszcze raz usłyszałem jakiś dźwięk, który spowodował, że Deku wstał z łóżka.
- Emmm... Kacchan twój budzik dzwoni. Uh... Czy ty masz mnie na tapecie?! I to w samych bokserkach! Skąd to masz?! - ups przyłapany.
- No tak to jesteś ty. Brawo za spostrzegawczość. Ciesz się, że nie jesteś nago na tej tapecie. Chociaż chciałem to zrobić - (♥ω♥) Chłopak się zrobił taki czerwony, że wyglądał jak pomidor.
- Okej pomidorze idziemy na śniadanie.




_________________________________________



Przepraszam, że nie było w sobotę rozdziału ale miałam problemy techniczne. Nie wcale "z błędami ortograficznymi".
Ale myśle, że zrozumiecie. Do następnego

Nienawidze cie / Kocham cie (Zakończone!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz