"17"

19 1 0
                                    

-Nie wiem jak to ująć - w tym momencie obudziła się Asia.
-Choli, w końcu, nawet nie wiesz jak sie martwiłam- wtuliła się we mnie.
-Wkońcu? To ile ja byłam nieprzytomna? - spytała podnosząc jedną brew.
-24 godziny, dokładnie. - wtrącił lekarz - Panienko i panie trenerze proszę wyjdźcie, muszę porozmawiać z Patrycją. - jak poprosił Pan w białym fartuchu tak zrobili. Usiadł na stołku obok.
-Pati, mogę się tak zwracać do ciebie? - podniósł dołeczki na oko 30 letni lekarz.
-Tak jasne - odpowiedziałam troszkę się podnosząc - Panie doktorze a jak ty masz na imię? - wyszczerzyłam się pokazując swoje uzębienie. Zaśmiał się.
-Piotr, droga pacjentko - poprawił sobie czuprynę przeczesując palcami.
-Ale przejdźmy do rzeczy. - zaczął dość poważnie - Czy ty spodziewałaś się dziecka? - SPODZIEWAŁAM jak to? nadal tak jest. Nie. Nie. Nie. To nie może być to co myślę że jest.
-Spodziewałam? Co się stało? - zapytałam zdenerwowana.
-Przykro mi ale poroniłaś. - po tych słowach zeszkliły mi się oczy.
-To pewne tak?
-Niestety tak. - rozpłakałam się, nie będę teraz udawała silnej szczególnie że to nie jest odpowiedni moment unoszenia się dumą twardej dziewczyny. - Poronienia najcześciej występują w ciągu pierwszych trzech
miesięcy. - Doktor widząc moje załamanie dał rękę na moje ramię. - Naprawdę mi przykro, widać że już kochałaś to maleństwo. Rzadko coś takiego widzę uwierz. Najczęściej jest tak że nastolatki cieszą się że pozbyły się ,, problemu "- zrobił cudzysłów w powietrzu.
-Ja nie byłam, nie jestem i nie będę taką debilką jak te kurwiszony. Miałam największy skarb i to na dodatek przy sobie a mimo to go straciłam. Zresztą na własne życzenie.
Mógł mnie ktoś szczerze kochać, ale nie potrafiłam tego docenić. Nic nie potrafię docenić... - wyszeptałam prawie niesłyszalnie ostatnie stwierdzenie.
-Jest może lepsza wiadomość. W przyszłości będziesz mogła mieć dzieci. Ten wypadek na to nie wpłynął. A mam pytanie.
-Jakie? - otarłam łzy
-Wspomniałaś że ,,Mógł mnie ktoś szczerze kochać" ktoś robił inaczej?
Chłopak z którym byłaś?
-Trafiłeś idealnie. Przepraszam ale chce zostać sama.
-Rozumiem. - lekarz wstał z krzesła i wyszedł z pokoju.
Nadal nie mogłam się ogarnąć. Nigdy o tym brzdącu nie zapomnę. Nawet nie wiem czy to była dziewczynka czy chłopiec. Moja chwila spokoju nie trwała zbyt długo bo do sali weszli Asia i Pan Wojtek.
-No to teraz nam wszystko wyśpiewasz i to raz dwa - rozkazała dziewczyna siadając na moim łóżku.
-Pati my się naprawdę o Ciebie martwimy - stwierdził trener będąc naprzeciwko mnie.
-Byłam w ciąży.
Opowiedziałam im całą historię a oni z każdym moim słowem otwierali szerzej buzię.
-Dlaczego nam nic nie powiedziałaś? -
Przerwał trener.
-Nie chciałam żeby ktoś o tym się dowiedział, tylko jedna osoba o tym miała pojęcie i to byłam ja - skłamałam, wiedziała o tym Zuza i Kamil nikt poza tym w momencie kiedy w tej ciąży byłam. - Ale sprawa jest oczywista, nie wstydziłam się tego  bobasa.
-Patrycja mam dla ciebie wypis - wszedł do sali doktor.
-Dobrze ja go wypełnię - trener podszedł do Pana Piotra i szybko uzupełnił.
-Będę mogła wrócić normalnie do treningów? - to pytanie skierowałam do lekarza.
-Tak. Tylko rozgrzewkę jak będziesz robić to powoli.
-Okej-wstałam z łóżka szpitalnego i wzięłam swoje rzeczy. Powędrowałam do łazienki i umyłam twarz potem się ubrałam.
Wyszłam totalnie nie ogarnięta bo nawet się nie uczesałam, ale i miałam fajne fale. Bluza z Pull&Bear i czarne jeansy. Cała ja.
-Idziemy, tak? - stanęłam i węstchnęłam.
-Tak chodźcie dziewczyny, musimy wracać. - wyszła Asia, trener i ja.
-Pati - usłyszałam za sobą moje imię i się obróciłam i uśmiechnęłam się w stronę doktora. - Jak byś chciała pogadać to masz tu mój numer. - podał mi złożoną karteczkę.
-Dziekeuje będę pamiętać. - schowałam ją do tylnej kieszeni spodni i odeszłam doganiając moją przyjaciółkę i trenera.

Weszliśmy z Asią do pokoju i zastałyśmy dziewczyny. Wszystkie bez słowa mnie przytuliły. Chyba już wiedzą.
-Tego mi było trzeba - szepnęłam i się lekko zaśmiałyśmy. - Przepraszam dziewczyny ale chce trochę odpocząć.
Nie gniewajcie się.
-Jasne Choli zrobimy wszystko żebyś wypoczęła. - powiedziała Kinga nasza lewo rozgrywająca z którą uwielbiałam grać.
-Nie wiem co bym bez was zrobiła. - zadrżał mi głos.
-Tylko nam się tu nie rozklelaj - ścisnęła mnie Asia z tyłu.
Dziewczyny wyszły a ja się zabrałam za słodycze które kupiła mi mama.

| Love me back to life |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz