28.

1K 24 3
                                    

*tydzień później*

Tromba pov:

Szedłem właśnie na spotkanie z Adą. Miała mi pokazać usg i przekazać informację o maluchu. 

-Cześć. -powiedziała kiedy wszedłem do kawiarni. 

-Hej. -odpowiedziałem dosyć oschle.

-Muszę Ci coś powiedzieć. Tylko się nie gniewaj. -zaczęła. -Nie jesteś ojcem tego dziecka. 

Poczułem ulgę. 

-To czemu cały czas gadałaś, że nim jestem? -zapytałem spokojnie. 

-Bo byłam tego pewna jednak na ostatnich badaniach okazało się, że nie. Naprawdę przepraszam za pomyłkę wiem, że dla ciebie i twojej dziewczyny nie było to łatwe. 

-Nie no okej. Rozumiem. -odpowiedziałem. -W takim razie powodzenia z nową rolą i trzymaj się. -powiedziałem i ją przytuliłem.

-Dzięki, tobie też. -odpowiedziała, a ja wyszedłem z kawiarni. Poczułem ulgę pomimo tego, że chciałbym zostać ojcem, ale tylko dziecka nie innej kobiety niż Laury. Od razu z kawiarni pojechałem po kwiaty dla Laury, bo szykuję dla niej niespodziankę. 

-Jest Laura? -zapytałem wchodząc cicho do domu. 

-Jest na dole, a co dzisiaj zamierzasz jej to powiedzieć? -zapytał mnie Karol. 

-No jasne. Przecież za 3 dni mamy wylot jeszcze bym dostał opierdziel, że tak późno mówię. 

-No tak w sumie. Zawołać ją czy dasz jej w pokoju? 

-Zawołaj ją i z resztą ekipę. -powiedziałem.

Poszedłem więc do pokoju Pateckiego razem z Piotrullem, bo robiłem z tego odcinek. Przywitałem się z widzami i wszystko im wytłumaczyłem. Po chwili dostałem sms-a od Karol, że wszystko już gotowe, więc wyszedłem z pokoju i podszedłem do Laury, która siedziała na krześle z opaską na oczach.

-Dobra kochanie teraz dam Ci pewną rzecz. -powiedziałem. -I musisz zgadnąć co to jest, masz 3 próby. -dokończyłem i dałem do jej do ręki bilety. Cała ekipa wiedziała o co chodzi, bo wszystko z nimi omawiałem. 

-Kurcze. To zaproszenia? -odpowiedziała Laura.

-Nie słoneczko, zgaduj dalej. -odpowiedziałem. 

-Jakieś vouchery? -rzuciła odpowiedź. 

-Nie. Ostatnia szansa. -powiedziałem.

-Bilety? 

-Tak! -krzyknąłem i ściągnąłem jej opaskę. 

Laura pov:

-Tak! -krzyknął Mateusz i ściągnął opaskę. Zobaczyłam, że w ręce trzymam bilety do... Stanów? 

-Matiś nie mówisz poważnie? -nie dowierzałam.

-Słoneczko totalnie nie żartuję. Za 3 dni we dwójkę wylatujemy do Stanów! -powiedział Mati i wręczył mi piękny bukiet kwiatów.

Byłam w szoku, totalnym szoku. Mati wiedział, że jest do jedno z moich marzeń, ale nie sądziłam, że to wszystko się tak szybko stanie. Kocham podróżować, więc pojechanie do Stanów było moim marzeniem. Przez chwilę kompletnie się nie ruszałam, ale później wybuchłam płaczem. Mati od razu mnie przytulił. 

-Coś nie tak? -zapytał Mateusz. 

-Nie, absolutnie, że nie, ale nie mogę w to uwierzyć. -powiedziałam. 

-To uwierz. -powiedział Mati i mnie pocałował. 

Po ochłonięciu dowiedziałam się szczegółów planowania tej całej "niespodzianki".

-Wszyscy wiedzieli i nikt mi nie powiedział! -"oburzyłam się"

-Obiecaliśmy Mateuszowi, że nie piśniemy ani słowa. -zaśmiał się Patec. -chodź nie powiem, korciło mnie! 

Posiedzieliśmy chwilę i rozeszliśmy się do swoich pokoi. 

-Matiś chcę Ci coś powiedzieć. -powiedziałam wchodząc do naszego pokoju. 

-Tak? 

-Dziękuję Ci. Naprawdę dziękuje Ci. Nikt chyba nie zrobił tak dużo dla mnie. Dzięki tobie mogę teraz tu mieszkać wśród wspaniałych ludzi i spełniać swoje marzenia. Nigdy bym nie sądziła, że tak w krótkim czasie tak bardzo potrafię pokochać drugiego człowieka. Jesteśmy razem dopiero 3 miesiące (zaokrąglam), a ja w tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. -powiedziałam wpijając się w usta mojego chłopaka.  -Kocham Cię. -dokończyłam kiedy już odkleiliśmy się od siebie. 

-Ja ciebie też. -odpowiedział Mati. 

Human/TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz