Rozdział 26

1.2K 55 77
                                    

- Co jej jest?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co jej jest?

- Nie wiem, stała i nagle się położyła.

- Idioto, ona zemdlała, sprawdź czy żyje!

Odzyskiwanie przytomności jest za każdym razem nieprzyjemne. W jednej chwili spokojnie egzystujesz, a w następnej budzisz się, leżąc na podłodze, będąc obiektem obserwacji. Nie miałam pojęcia jak długo tak leżałam, ale byłam pewna, że nie chciałam tego robić ani chwili dłużej.

- Zróbcie mi miejsce, rozejść się! - usłyszałam. Nieznany mi mężczyzna podszedł do mnie i przykucnął obok - uderzyłaś się w coś? Możesz wstać?

- Nie wiem, chyba mogę - stęknęłam i powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Gdy to zrobiłam, poczułam, jakby potężne młoty waliły mnie w głowę.

- Powoli - ostrzegł mnie nieznajomy, po czym pomógł mi wstać - jak się nazywasz?

- Lily, Lily Evans - przedstawiłam się

- To Evans?! Za nią Potter tak się ugania? Myślałem, że wygląda inaczej... - usłyszałam, jak ludzie mnie obgadują. Nie należało to do najmilszych doświadczeń. Spojrzałam na nich morderczym wzrokiem, dając do zrozumienia, żeby sobie poszli. Grupka nastolatków rozeszła się w śmiechu. Nie rozumiałam tylko, co było dla nich takie zabawne. W głowie mi dudniło i czułam się słabo, nie miałam najmniejszej ochoty być w centrum uwagi ani chwili dłużej.

Chcąc uniknąć ciekawskich spojrzeń, uprzednio dziękując nieznajomemu za pomoc, skierowałam się do toalety. Miałam świadomość, że prawie cały mecz mnie ominie, ale na tamten moment to było najmniejsze z moich zmartwień.

W każdej łazience jest lustro, ale w tej, do której weszłam było ono wyjątkowo duże. Mimo tego miałam problem z rozpoznaniem osoby, która patrzyła mi wtedy prosto w oczy.

To nie byłam ja.

Powoli zbliżyłam dłonie do "mojej" posiniaczonej twarzy. Skórę pokrywała warstwa, jeśli tak to mogę nazwać, pryszczy, a brwi były ze sobą złączone i wyglądały, jakby nigdy nie widziały depilacji. To i tak nie było najdziwniejsze; moje owłosienie stało się o wiele gęstsze, miałam brodę. Tak, długą, obrzydliwą, rudą brodę! Byłam pewna, że to sprawka zakładu z Potterem, co mnie w ogóle podkusiło, aby się na to godzić?

Prawda była taka, że moja duma nie pozwalała mi się poddać, ale nie chciałam wtedy tego przyznać samej sobie.

Spanikowałam, nie wiedziałam co robić. Pierwszy raz od bardzo dawna nie wiedziałam, co się dzieje. Nie miałam logicznego wyjaśnienia tej sytuacji. Wydawało mi się, że przestudiowałam całą księgę zaklęć i psikusów, ale najwidoczniej żyłam w błędzie.

Co ludzie robią w kryzysowej sytuacji? Panikują, albo biorą się w garść.
Co robi Lily Evans w kryzysowej sytuacji?
Dzwoni do przyjaciółek.

Evans, umówisz się ze mną? (Jily)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz