Jace's POV
Więc wszyscy postanowiliśmy wybrać się na kolację w jakimś miejscu miłości[1].
Okazało się, że Ashton źle się czuł.
Calum zachowywał się tak dziwnie, ponieważ nienawidził, kiedy jego przyjaciele nie czują się dobrze.
"Więc Calum, masz jakieś hobby oprócz basu?" Spytałam.
"Dobrze, widzisz-" Zaczął, ale po chwili uciął.
"Oh, naprawdę mnie to nie obchodzi, po prostu pomyślałam, że moglibyśmy porozmawiać, ale wtedy uświadomiłam sobie, że aktualnie mnie to nie obchodzi." Powiedziałam, chłopcy zaczęli się śmiać, a Calum tylko pokręcił głową.
"Lubię cię." Michael zachichotał, kiedy brał swoje picie do ręki.
"Bruh[2], ona jest moja, spadaj." Luke uśmiechnął się i objął mnie ramieniem, kiedy Michael podniósł ręce w obronie.
"Hey, teraz jestem wszystkich." Uśmiechnęłam się głupio. Luke pokręcił głową i zabrał swoją rękę z moich ramion.
"Tu jesteście." Kelnerka uśmiechnęła się, odkładając nasze jedzenie.
"Wreszcie tutaj jesteś." Uśmiechnęła się i mrugnęła do Luke'a.
"Sugeruję żebyś poszła wyleczyć swoje oko, lub po prostu nie mrugaj więcej do mojego chłopaka. Dziękuję." Przewróciłam oczami i zaczęłam jeść.
Wszyscy z wyjątkiem Luke'a zaśmiali się.
Luke był zbyt zajęty przepraszaniem za moją 'złą postawę' względem tej dziewczyny.
"Co to było?" Luke warknął do mnie.
"Mrugnęła do ciebie?" Spytałam, trochę zmieszana, że mnie o to zapytał. Czy to była naprawdę aż tak wielka sprawa?
"Więc co, i nie umawiamy się." Luke syknął i obrócił się do przodu.
Czułam, jak łzy stają się gotowe do spłynięcia po moich policzkach. Mówił mi tyle razy co do mnie czuje, że nie mogłabym tego zliczyć. Prawdopodobnie lubił tą dziewczynę czy coś, i chciał ją, nie mnie.
"Dobrze, więc czemu kurwa tutaj jestem, ponieważ jestem pewna, że powiedziałeś, że mnie kochasz więcej razy, niż ja powiedziałam 'kocham was' do moich własnych rodziców." Wysyczałam, wstając. Teraz łzy spływały w dół mojej twarzy.
Nie mogłam już tego kontrolować.
"Pieprz się, Luke, wychodzę. Wiedziałam, że to gówniany pomysł." Wyszłam z kolacji.
[1] nie mam pojęcia o co z tym chodzi
[2] bruh - używane przez afro-amerykaninów, mężczyzn, codzienne słowo, które służy do pozdrowienia innego afro-amerykanina, także mężczyzny; znaczy to samo co bro, brother, dude, man, etc.
t/n: przepraszam, że zajęło mi to tak długo. sprawdziłam go, więc nie powinno być błędów, ale nic nie obiecuję. autorka nie dodała jeszcze jedenastki i nie wiem, kiedy się pojawi. wesołych świąt xox (:
CZYTASZ
kik ◑ l.h [pl; tłumaczenie]
Fanfictiongdzie chłopak i dziewczyna zakochują się w sobie przez kik'a. ponieważ są cholernie prymitywni ©findingclifford