~Thirty Nine~

125 7 0
                                    

Gdy obudziłam się następnego dnia i zobaczyłam śpiącego obok siebie Alana, z początku pomyślałam, że to sen. Sądziłam, że śpię, bo w dalszym ciągu nie byłam w stanie uwierzyć, że nareszcie wróciłam do domu. Ostrożnie podniosłam się i popatrzyłam na śpiącego jeszcze Alana. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie w czoło. Zaraz też obudził się.

- Dzień dobry- uśmiechnął się, podnosząc się z poduszek.

- Dzień dobry- odwzajemniłam uśmiech.- Jak ci się spało?- zapytałam.

- Bardzo dobrze, a tobie?- odparł.

- Wyśmienicie- przeciągnęłam się. Po paru minutach oboje udaliśmy się do kuchni, gdzie wspólnie przyrządziliśmy śniadanko. Zjedliśmy je w salonie, oglądając jeden z kanałów muzycznych. Praktycznie co chwilę zerkałam na Walkera, nie mogąc nacieszyć oczu jego widokiem. Oparłam głowę na jego ramieniu i wpatrywałam się w ekran telewizora. 

- Już wkrótce będziemy oglądać tylko kanały dla małych dzieci- zażartował i położył dłoń na moim brzuchu, głaszcząc go.- Hej, Sølve, tu twój tatuś. Jak tam u ciebie?- musiałam stłumić śmiech, co mogło skończyć się fatalnie, gdybym jednak się zaśmiała, bo akurat piłam wodę.

- Mówi, że jest mu tam dobrze i nie ma jeszcze zamiaru wyjść- odpowiedziałam.

- Ale wiesz, paniczu, że kiedyś będziesz musiał- przysunął twarz bliżej i nadstawił ucha.

- Kazał ci przekazać, że jak przyjdzie czas, to wyjdzie- poczochrałam go po czuprynie. Zadarł głowę do góry i spojrzał mi w oczy.

- Zżera mnie taka niecierpliwość, że sobie tego nie wyobrażasz- szepnął.

- Wierz mi, ale wyobrażam sobie- puściłam mu oczko. Ja również nie mogłam doczekać się narodzin dziecka, zaczęłam nawet odliczać dni do porodu. 

*************

Nora wstała trzy godziny po nas. Dziewczynką zajął się Al, mi samej zaś kazał odpoczywać. Nie mogłam praktycznie zrobić nic, miałam tylko siedzieć lub leżeć i unikać stresu. Nie za bardzo podobał mi się taki układ, ale no cóż. Od samego początku mojej znajomości z Alanem wiedziałam, że to najbardziej nadopiekuńczy facet na świecie. Przeglądałam kanały telewizyjne, ale nie leciało nic szczególnie ciekawego. Dlatego wyłączyłam TV, wzięłam telefon i słuchawki. Wsadziłam je sobie do uszu i odpaliłam playlistę ulubionych piosenek. Wsłuchiwając się w kolejne utwory, zasnęłam. Tak, po prostu zasnęłam. I być może przez to nie słyszałam wołań błękitnookiego. Po jakimś czasie ktoś mną potrząsnął, a ja zerwałam się. Serce waliło mi jak oszalałe, lecz kiedy ujrzałam zmartwioną twarz Ala, odetchnęłam z ulgą. 

- Coś się stało?- zapytał, odkładając słuchawki i komórkę na bok.

- Nie, nic- odparł, uśmiechając się lekko.- Tylko cię wołałem, a ty nie odpowiadałaś, więc się zaniepokoiłem- dodał.

- Przepraszam...- szepnęłam.- Nudziło mi się i chciałam posłuchać muzyki, no i zasnęłam- tłumaczyłam się.

- Spokojnie, rozumiem to- pogładził kciukiem mój policzek.- Chyba faktycznie jestem trochę nadopiekuńczy- stwierdził.

- Trochę?- uniosłam do góry jedną brew.

- No okay, bardzo nadopiekuńczy- przewrócił oczami. Po krótkiej chwili ustaliliśmy, że pojedziemy i kupimy coś na imprezę. 

***********

Pojechaliśmy do jednego z pobliskich marketów, w którym nakupywaliśmy różnych napoi gazowanych, soków i zgrzewki wody gazowanej, niegazowanej i lekko gazowanej. W naszym koszyku znalazły się również jakieś przekąski ( te zdrowe i niezdrowe). Po zapłaceniu wróciliśmy do domu, a Alan napisał wszystkim, że impreza odbędzie się w tę sobotę.

****

Czas minął szybko. Nim się obejrzeliśmy, nastała właśnie sobota. Musieliśmy wstać wcześnie rano i wszystko naszykować. Moje zadanie ograniczało się jedynie do stworzenia playlisty na Youtube'ie z dobrą muzą na imprezę, co zajęło mi jakieś trzy (no może troszkę więcej) godziny. Znałam za dużo fajnych utworów, ale musiałam wybierać, żeby nie było też ich za dużo. Po zakończeniu swojego zadania, wzięłam Norę i zamknęłam się z nią w sypialni. Mała nie była za bardzo zadowolona z tego powodu. Nie chciała siedzieć zamknięta w pokoju, wolała zwiedzać pozostałe pomieszczenia. Przez kilka minut usiłowałam ją jakoś uciszyć, żeby goście niczego nie zaczęli czegoś podejrzewać. Na całe szczęście Nora była zmęczona i szybko zasnęła. Delikatnie położyłam ją na łóżku i podeszłam do okna. Uważnie obserwowałam, kto przychodzi. No, z niektórymi nie widziałam się bardzo długi czas, więc sprawdzałam czy pamiętam ich imiona. Po pięciu minutach zobaczyłam pierwszych gości. Byli to Christopher i Zara. Zaraz po nich zjawili się państwo Walker z Andreasem. Młodszy brat Alana chyba trochę się zmienił, a bynajmniej tak mi się wydawało. Dalej stałam w oknie niczym snajper i dalej obserwowałam, kto nadchodzi. Widziałam Steve'a, Iselin, Julię Bergan, Tomine Harket i Kennetha. Po nich nadeszli Sophia, Noonie, Gavin i Seungri z Noah. Na samym końcu przyszli Sofia, Sorana, Sabrina i Emelie. Przyszła także Jamie Lou Stenzel. Ku mojemu zaskoczeniu zjawili się też Mattias i Martin.Ja zaś wypatrywałam swojej kuzynki i Schippera, którzy zjawili się prawie na samym końcu. Dlaczego prawie? Ano dlatego, że ostatnia przyszła Camila. Widziałam, że się waha. Chciała zawrócić w ostatniej chwili, jednak ostatecznie tego nie zrobiła. Uśmiechnęłam się i wróciłam na łóżko. Alan miał mi napisać, kiedy mam przyjść do salonu, więc nie pozostawało mi nic innego jak tylko czekać.

Hey, can I help you? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz