I

154 8 20
                                    


Eren siedział przy dosyć obszernym biurku z widokiem na drzwi wejściowe do budynku, w którym się znajdował. Co chwila spoglądał na godzinę wyświetlającą się w jego komputerze. Dochodziła dwudziesta pierwsza czyli godzina, w której kończył pracę. Bezcelowo bazgrał szlaczki na karteczce znajdującej się tuż pod jego nosem. Nie chciał się przyznać sam przed sobą, że nudziła go ta praca, ponieważ zawsze uczono go, by cieszyć się z małych rzeczy. W tym przypadku nie płacą mu mało, ale ciągłe siedzenie jest trochę nużące. Nie obejrzał się, a zegarek na jego ręce wskazywał dwudziestą pięćdziesiąt sześć.

***

Kilka minut po zaparkowaniu swojego samochodu przy miejscu zamieszkania, szatyn już znajdował się pod drzwiami do mieszkania szukając uporczywie kluczy po swoich kieszeniach. Gdy już je otworzył wszedł do pomieszczenia, odłożył torbę na podłogę, ściągnął płaszcz oraz buty i poluzował krawat pod szyją. Usłyszał dźwięk włączonego telewizora więc oznaczało to, że  Christa była w mieszkaniu i została prawdopodobnie na noc. Zgasił światło w holu i wszedł do salonu w którym był włączony telewizor z lecącym jakimś serialem. Podszedł do sofy i ujrzał drzemiącą blondynkę. Nakrył ją kocem leżącym obok i wyłączył urządzenie biorąc pilota ze stolika obok kanapy. Dziewczyna była tak samo wyczerpana po pracy jak on sam. Bez dłuższego namysłu poszedł wziąć prysznic.

***

Spojrzał na zegarek. Już po jedenastej w nocy. Napił się szklanki wody i przegryzł parę wafli razowych. Kątem oka spojrzał na Christę, która spała już w najlepsze. Położył się do swojego łóżka, wziął telefon i zaczął przeglądać media społecznościowe. Spostrzegł, że dostał wiadomość od znajomego. Było to zaproszenie na dwudzieste czwarte urodziny Connie'go, przyjaciela Erena z dawnych lat szkolnych.

— Może w końcu odnowię kontakty z niektórymi? — uśmiechnął się do siebie. — Może i fajnie gdzieś się w końcu rozerwać gdy się siedzi cały czas w pracy...

Po kilkunastu minutach odłożył telefon na szafkę obok łóżka i zamknął swoje już zmęczone powieki.

***

Zbudziły go ciepłe promienie słoneczne padające na łóżko.

— Jak to dobrze mieć te dwa dni wolne od roboty. — pomyślał brązowowłosy i przeciągnął się.

— No w końcu się obudziłeś, chodź do stołu zostawiłam ci kanapki — odezwała się ciepłym głosem blondynka.

— Dzięki Christa, nie musiałaś. — powiedział siadając na brzegu łóżka i ziewając.

— Wstawaj, bo kawa stygnie — powiedziała z kuchni.

— Wiesz, że sobie sam bym zrobił, nie musiałaś, ale dziękuję. — Podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek.

— Trochę dobroci nie zaszkodzi. — odwróciła się od blatu kuchennego i cmoknęła zielonookiego w usta.

— Dobra, opowiadaj, masz dziś wolne? — zapytał z zaciekawieniem Eren przegryzając pierwszą kanapkę.

— Powiedzmy. Do dziewiętnastej. Mam dziś nockę. — powiedziała siadając na przeciwko mężczyzny przy stoliku.

— To może pojedziemy na zakupy? — wypalił szatyn. — Wczoraj wieczorem dostałem zaproszenie na urodziny u Connie'go, fajnie by było sobie odświeżyć trochę garderobę. — popił kawę. — A właściwie to dostałaś zaproszenie? W sumie głupie pytanie w końcu jesteśmy parą.

~ Relation ~ [Riren - Shingeki no Kyojin - FanFiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz