To Wszystko Musi Być Snem

283 20 4
                                    

Nie mogę zasnąć. Ciągle myślę o tym co się stało. Minęło od tych wydarzeń tylko kilka godzin, więc nic dziwnego, że się przejmuję. Uznałam, że i tak nie zasnę, więc wyruszyłam do Haimdalla. Szybko przebrałam się w zbroję i pognałam do stajni. Space na szczęście jeszcze nie spała. Osiodłałam ją i ruszyłyśmy po moście. W kopule jak zawsze stał Haimdall. Usiadłam na schodku od podwyższenia i patrzyłam w gwiazdy.

-To chyba nie mądre jeździć samej po nocy. - powiedział mój przyjaciel. Kiedyś gdy Loki, Thor i Baldur wyjeżdżali na wojny, a ja nie mogłam z nimi to przychodziłam do niego i pytałam o nich. W tym czasie też bardzo dużo opowiadał mi o dziewięciu światach.

-Potrafię o siebie zadbać. - odparłam. W między czasie on usiadł obok mnie.

-Jak twoja ręka? - zapytał zmartwiony. Ściągnęłam ochraniacz z lewej ręki i pokazałam ranę. Dalej jest tak samo paskudna. Odwróciłam wzrok. Nie potrafiłam na to patrzeć. - Nie wygląda to najlepiej.

-Frigga mówi, że nie da się jej wyleczyć. - wzruszyłam ramionami. - To jest kolejny powód przez który zostanę starą panną.

-To raczej mało prawdopodobne. - odparł i uśmiechnął się do mnie.

-Co u Thora? - zapytałam.

-Daje sobie radę. - odparł wpatrując się w widok.

-A co u Baldura? - to pytanie ledwo przechodziło mi przez gardło. Bałam się usłyszeć odpowiedzi na nie.

-Od dłuższego czasu nie widzę go. - odparł, a mi się w tym momencie świat zawalił na głowę. Baldur nie żyje, do tego Thor jest na wygnaniu. Wstałam z miejsca jak poparzona i pobiegłam przed obserwatorium. Wsiadłam na Space i pognałyśmy do pałacu. Po drodze płakałam jak wtedy gdy moja mama umarła. W stajni oddałam konia stajennemu i pognałam do środka. Biegłam jak najszybciej na chwiejących się nogach. W końcu dotarłam do celu. Stałam przed drzwiami do komnaty Lokiego i zaczęłam walić w drzwi jak opętana. Miałam wrażenie, że cały pałac mnie słyszy. Po chwili drzwi otworzyły się z impetem omało mnie nie uderzając.

-Czego..! - chciał się wydrzeć, ale jak zobaczył, że to ja i w jakim jestem stanie, zamknął się. Nie czekając na nic przytuliłam się do niego z całej siły i cicho łkałam. Nie miał na sobie koszulki, więc był "trochę" mokry. Wprowadził mnie do siebie i posadził na łóżku. Kazał siedzieć i głęboko oddychać. Po chwili przyszedł z fiolką w której znajdował się biały płyn. Polecił mi go połknąć, a ja jako, że ufam mu bezgranicznie wypiłam wszystko na raz. Dzięki temu trochę się uspokoiłam.

-Dzięki. - powiedziałam słabym głosem.

-Nie ma sprawy. - patrzył na mnie z bólem w oczach. Chciał mi pomóc, ale nie wiedział o co chodzi. - Co się stało?- przystawił krzesło by siedzieć przede mną.

-Nie mogłam spać. Postanowiłam pojechać do Haimdalla. Wypytałam go o kilka rzeczy, a w pewnym momencie zapytałam co z Baldurem, a on powiedział, że od dłuższego czasu go nie widzi. - popatrzył na mnie ze zdziwieniem. - Twój brat nie żyje. - patrzyłam na niego i czekałam jak zareaguje.

-On jak i Thor nie są moimi braćmi. - odparł. Starał się być obojętnym, ale widziałam jak wiele go to kosztowało.

-Jak to? - zapytałam zbita z tropu.

-Wcale nie jestem synem Odyna. Po wojnie z lodowymi olbrzymami zabrali z tam tąd nie tylko szkatułę. Zabrali syna Laufeya, zabrali mnie. Miałem być kartą przetargową. - mówił, a mi robiło się go żal. - Jestem potomkiem potworów. - po powiedzeniu tego schował twarz w rękach. Podeszłam do niego i przytuliłam go.

-Loki, nie ważne kim jesteś, nie ważne kim się staniesz, ja zawszę będę przy tobie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Loki, nie ważne kim jesteś, nie ważne kim się staniesz, ja zawszę będę przy tobie. - mówię, a on powoli się uspokaja.

-Przepraszam, że mósisz oglądać moje słabości. - powiedział łamiącym się głosem.

-Wszystko w porządku. Każdy ma jakieś słabości. - powiedziałam. Loki odsunął się ode mnie i popatrzył mi w oczy.

-Dzięki. - po wypowiedzeniu tego słowa pocałował mnie. To nie był pocałunek jak wcześniej pełny pożądania. W nim było czuć smutek, ból, radość i miłość. Oddałam go. Po kilku minutach zabrakło nam tchu. Gdy oderwaliśmy się od siebie Loki oparł swoje czoło o moje. - Kocham cię. - posadził mnie sobie na kolanach i przytulił, a ja myślałam, że to wszystko musi być snem. Jak się obudzę to Baldur będzie żyć, Thor będzie w Assgardzie...., a Loki nie będzie mnie kochać, ale czy chcę by to ostatnie było snem?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 06, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bogini Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz