Oddałam kilka banknotów w ręce taksówkarza i podziękowałam mu za drogę.
To nie tak, że go nie odwiedzałam, ale robiłam to stosunkowo rzadko. W ciągu roku szkolnego skupiałam się raczej na ocenach i frekwencji. Z kolei we wakacje zawsze znalazło się coś innego.
Tak namawiał mnie, żebym się do niego przeprowadziła, a tu proszę. W końcu zostałam zmuszona. Skończyłam liceum, na maturze miałam jeden z najlepszych wyników i to nie tak, że się chwalę. Po prostu dzięki takiej ilości punktów, mogłam składać papiery na Manhattan College. Przyjęli mnie.
Żeby móc się tam uczyć musiałam przeprowadzić się z Brooklynu od mamy na Manhattan, do brata Michaela i jego dziewczyny Emily.
Jeszcze raz zerknęłam w telefon czy na pewno jestem pod dobrym adresem. Zapisałam w notatkach 12 W 109th Street. Byłam w dobrym miejscu. Przede mną wyrastał duży, kilkunasto-piętrowy wolnostojący blok. Obok niego mniejszy, a dalej znajdowało się wiele więcej przyległych do siebie bloków i kamienic.
Podobała mi się ta dzielnica chociaż pierwszy sklep był dopiero przecznice dalej. Zdecydowanie zbyt daleko jak dla mnie.
Na szczęście w budynku była widna, więc nie musiałam się targać z walizką, torbą i plecakiem po schodach. Mój brat mieszkał na trzynastym piętrze, więc mogłoby być ciekawie.
W końcu znalazłam odpowiednie mieszkanie i zapukałam w drzwi tylko raz. Emily otworzyła mi je prawie na oścież.
- Hej - uśmiechnęła się miło na mój widok, więc też to zrobiłam. - Chodź, robię lasagne.
Wpuściła mnie do środka, więc mogłam odłożyć walizki, torbę i cholernie ciężki plecak na podłogę. Dopiero wtedy poczułam jak moje ramię cierpi.
- Mogłaś napisać. Wyszłabym po ciebie, nie musiałabyś tego wszystkiego taszczyć - powiedziała, zajmując się obiadem w aneksie kuchennym. Mieszkanie nie było duże. Był salon z aneksem kuchennym, sypialnia Emily i Mike'a no i mój pokój, który był kiedyś gabinetem mojego brata. Bardzo możliwe, że przeze mnie zbankrutują.
Oh no i była łazienka. Co się dobrze składa, bo miałam silną potrzebę. Kiedy zrobiłam siku, Emily zaczęła mnie wypytywać o podróż i tak dalej. Dostanie się z Brooklynu na Manhattan zajęło mi nieco ponad godzinę, co i tak jest dużo, ponieważ były korki. Nie była to jakaś silnie wyczerpująca podróż, ale nie lubiłam się przemieszczać. Podczas, gdy inni wolą leżeć na Bahamach, ja wybieram kanapę i TV. Mirinda, popcorn i koniecznie paczka Choos.
Dobrze, że Michael był w pracy, więc tym razem to Emily gotowała. Jest dobrym informatykiem, ale kuchnia nie jest jego mocną stroną. Emily była pielęgniarką w St Lukes Hospital, więc zdarzało się, że wzywali ją bez zapowiedzi. Czasami gotowała ona, czasami on. Innym razem jedli na mieście.
Lubię gotować. Może w tym im pomogę.
Zjadłyśmy lasagnę, która była przepyszna. Pomogłam Emily posprzątać po obiedzie i poszłam do pokoju. Miałam do dyspozycji szafę i komodę. Ledwo zmieściłam swoje ubrania, a kosmetyki rozłożyłam w łazience. Trochę ich było, więc część z nich schowałam do szafki nocnej przy moim łóżku.
Miałam tez wygodne łóżko, telewizor, biurko. Wszystko było bez wyrazu, bo Michael stwierdził, że urządzę ten pokój jak będę chciała. Na pewno pierwsze co zrobię, to zmienię kolor ścian. Były szare, w niektórych miejscach brudne od mebli. Może przemaluję je na blady róż? Zawsze lubiłam ten kolor.
Dochodziła godzina dwudziesta, kiedy otworzyłam laptopa, żeby wejść na stronę college'u i zobaczyć jeszcze raz jak to wszystko wygląda. Był piątek. W poniedziałek kampus oficjalnie się otwiera na nowy rok. Będzie coś w rodzaju pokazu. Różne stoiska z zajęciami, może jedzenie, nowi ludzie.
CZYTASZ
Studentka //Ariana Grande//Justin Bieber// PL
Teen FictionDelilah to młoda, zadziorna dziewczyna. Kłótliwa, bywa irytująca, ale jak każda kobieta - jest zmienna jak pogoda. Kończy liceum i decyduje się na studia w wymarzonej uczelni. Ale żeby móc je skończyć, musi wyprowadzić się z Brooklynu, gdzie mieszka...