W pokoju rozległ się głośny dźwięk budzika. Nastolatka mozolnie, z wyrazami szczerej niechęci włączyła drzemkę i powoli zaczęła wygrzebywać się spod kołdry. Nie lubiła opuszczać swojego łóżka bez wyraźnej potrzeby lub przyczyny. "Przecież to tylko pierwszy dzień szkoły, a to nie jest nic nadzwyczajnego. - pomyślała - Właśnie! Pierwszy dzień szkoły!". Momentalnie zerwała się z łóżka sprawdzając godzinę. Była szósta trzydzieści. "Dobra, nie ma tragedii. Mam godzinę. To kupa czasu.". Wprawdzie samo rozpoczęcie roku szkolnego zaczynało się o ósmej, ale dobrze byłoby być trochę wcześniej i nastolatka wiedziała, że musi doliczyć jeszcze czas na dojście do szkoły.
Z racji tego, że jej ojciec był jeszcze w domu, musiała ubrać się w elegancką sukienkę. Zdecydowanie ich nie lubiła, ale zgodziła się z mamą, że warto jest zrobić chociaż dobre pierwsze wrażenie. Przez to, w każdy 'pierwszy dzień' szkoły Alice wyglądała na aniołka, ale już następnego dnia nawet nie starała się ukrywać charakteru. To stało się zwyczajem lub nawet tradycją.
Gdy nastolatka dotarła już pod szkołę zauważyła wiele ciekawskich spojrzeń kierowanych w jej stronę, jednak ani jedna osoba do niej nie podeszła. Nie przejęła się tym, bo po chwili ceremonia się zaczęła i było już wiadomo kto gdzie ma się kierować. Alice stwierdziła, że nie będzie przepychać się razem z tłumem a poczeka chwilę na boku i potem na spokojnie sobie przejdzie. Ta taktyka tylko trochę jej pomogła, bo zaliczyła totalną porażkę wchodząc jako ostatnia do klasy. Wszyscy siedzieli już w ławkach a nauczyciel zapewne zaczął już mówić coś na temat czekającego ich roku. Gdy wszystkie oczy były skierowane na dziewczynę ta tylko mruknęła coś pod nosem, że się zgubiła i szybko usiadła na pierwsze wolne miejsce.
Pół godziny później uczniowie byli już wolni i mogli wracać do domów. Większość jednak postanowiła skorzystać z ostatniego dnia wolnego i spotkać się przy ognisku. Alice nie interesowała żadna zabawa z rówieśnikami, więc po prostu udała się spacerem do domu.
Nastolatka szczerze nienawidziła tego miasta i atmosfery w nim panującej. Według niej było ono za małe i pełne ludzi znających się od kołyski. Ona tam nie pasowała. Zdecydowanie bardziej wolała przebywać w samotności lub spędzać czas ze swoim czarnym kotem Kimiko. On przynajmniej nie posyłał jej dziwnych lub ciekawskich spojrzeń jakby była kosmitą.
CZYTASZ
Błędny umysł
Mystery / ThrillerZnacie to uczucie gdy wszystko idzie zaskakująco dobrze albo na raz wszystkie osiągnięcia legną w gruzach? A co gdyby ktoś wam powiedział, że wszystko jest jedynie w waszej głowie a prawda jest zupełnie inna? Zapraszam do czytania.