Głos marudzącej Nory wyrwał mnie ze snu chwilę przed siódmą rano. Otworzyłam jedno oko i pierwsze co ujrzałam, to miska z resztkami popcornu na ławie. Ostrożnie się podniosłam i przykryłam śpiącego Walkera kocem. Następnie poszłam do swojej siostry, wyciągnęłam ją z łóżeczka i udałam się z nią do kuchni. Posadziłam w wózku i zabrałam się za robienie kaszki o smaku malinowym. Gdy już ją przygotowałam, zaczęłam karmić dziewczynkę.
- Chyba już nie zaśniesz, co?- popatrzyłam na nią. Mała uśmiechnęła się, pokazując swoje cztery małe ząbki z przodu. Dalej ją karmiłam, przy okazji sama zrobiłam się głodna, więc i sobie zrobiłam drugą porcję kaszki. Zjadłam ją szybko, następnie odłożyłam brudne miski do zlewu.
- Potem się umyje- powiedziałam i z Norą poszłyśmy do sypialni. Zamknęłam drzwi i położyłam niemowlę na łóżku. Obserwowałam jak mała usiłuje przewrócić się na brzuch, co wywoływało u mnie stłumione napady śmiechu. To naprawdę był śmieszny widok. Po jakimś czasie posadziłam ją, robiąc jej oparcie z poduszek i dałam jej chyba wszystkie zabawki, jakie miała. A ponieważ miała ich niezliczoną ilość, nie za bardzo wiedziała, za którą się zabrać. Wzięła jedną do gryzienia, ale druga czekała w kolejce. Wzięła drugą, to trzecia patrzyła maślanymi oczami. Widząc jej niezdecydowanie, zabrałam większą połowę.
- Lepiej?- pogłaskałam ją po główce. Dziewczynka dalej bawiła się spokojnie, a ja obserwowałam, żeby nic się jej nie stało.
- Pa pa- zrzuciła gryzaka w kształcie nutki na podłogę. Podniosłam go, chociaż nie było to łatwe i położyłam na szafce.
- Nie wolno tak robić- pogroziłam jej palcem. Nora uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi i dalej zajmowała się bawieniem. Tak naprawdę, to marzyłam o tym, żeby się położyć. Chciałam spać, ale musiałam pilnować młodszej siostry, a Alana nie miałam serca obudzić. Gdybym napiła się kawy, zmęczenie przeszłoby, ale...Jest jedno "ale" nie mogłam pić kawy, a brunet nie posiadał jakiegoś napoju kawopodobnego, którym mogłabym się zadowolić.
- Trzeba kupić kawę zbożową bez kofeiny- mruknęłam niezadowolona. Odkryłam pierwszy minus ciąży- brak możliwości wypicia kawy. Tej prawdziwej kawy. Niepocieszona tym faktem, położyłam dłoń na brzuchu i obiecałam sobie, że jak już będę mogła kawkę pić, to walnę na raz dziesięć filiżanek.
Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Podniosłam Norę i poszłam sprawdzić, kto to taki. Byli to Ava i Pepjin.
- Wchodźcie- wpuściłam ich do środka.
- My tylko na chwilę- powiedziała Max. Zdziwiona przekrzywiłam głowę lekko w bok.
- Wpadliśmy tylko się pożegnać, musimy śpieszyć się na samolot- wytłumaczył Schipper.
- Spoczko, uważajcie na siebie- poprawiłam Norę.
- A Alan śpi?- blondynka rozejrzała się dookoła siebie.
- Mhm- potwierdziłam. Kuzynka i gliniarz z Wielkiej Brytanii rozmawiali ze mną jeszcze chwilę, po czym wyszli, a ja wróciłam z siostrą do sypialni. Posadziłam ją na łóżku i dalej obserwowałam jak się bawi. Zajęta "nadzorowaniem" Nory, nie zauważyłam jak zegar wybił jedenastą. Drzwi od pokoju otworzyły się i do środka wszedł Al.
- A wy już nie śpicie?- zdziwiony patrzył na nas.
- Od siódmej- odpowiedziałam.
- Matko boska- usiadł obok.- Co z wami jest nie tak?- dodał. Przewróciłam oczami.
- Nora się obudziła i takim oto o sposobem nie śpimy od czterech godzin- wytłumaczyłam.
- To trzeba było mnie obudzić- złapał mnie za dłoń.
- Wybacz- delikatnie się uśmiechnęłam.- Następnym razem tak zrobię- obiecałam. Błękitnooki wstał i wziął niemowlę na ręce i razem wyszliśmy do salonu. Z każdą kolejną sekundą odczuwałam coraz większe zmęczenie, mała chyba też, bo zaczęła marudzić.
- Właśnie tym się kończy twoje wstawanie o siódmej- ziewnęłam.
- Idź się położyć, ja zajmę się Norą- pogładził mój policzek. Dałam mu szybkiego całusa i wróciłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.
**************
Obudziłam się dopiero przed piętnastą. Dopiero teraz czułam się wyspana. Podniosłam się z posłania i poszłam do salonu, gdzie Al oglądał telewizję, a Nora bawiła się obok na kanapie. Podeszłam do nich.
- Wyspałaś się?- spytał Walker, spoglądając na mnie. Skinęłam głową.
- Może wyjdziemy na spacer?- zaproponowałam. Myślał chwilę, po czym się zgodził. Ubrał Norę i wpakował ją do wózka, potem włożył Happy'emu i Marshy szelki oraz przypiął do nich smycz. Zaraz potem pomógł ubrać się mi i sam zarzucił coś na siebie. Po wyjściu z domu, zamknął drzwi i ruszyliśmy wzdłuż ulicy. Nareszcie mogłam wyjść, czując się wolną. Nie musiałam się obawiać, że ktoś zadzwoni na policję. Happy i Marsha radośnie dreptali obok wózka, a Nora gaworzyła sobie. Wzięłam głęboki wdech i wtuliłam się w Alana.
- Jesteś szczęśliwa?- spytał, kiedy usiedliśmy na ławce w parku.
- Tak, bardzo- uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam chrupki kukurydziane i dałam Norze, żeby czymś ją zająć. Zwierzaczki puściliśmy luzem, żeby się wybiegały i wyszalały.
- Nie mogę się doczekać, aż osiągniesz pełnoletność i zostaniesz moją żoną- nawinął sobie kosmyk moich włosów na palec.
- A ty moim mężem- patrzyłam w jego oczy. Siedzieliśmy tak z dobre dwie godziny, planując wspólną przyszłość, po tym czasie wróciliśmy do domu. Zrobiłam nam ciepłą herbatę z imbirem na rozgrzanie.
- Jutro rano jadę na szybkie zakupy- oznajmił Al, okrywając mnie kocem.- Potrzebujesz coś?- dodał, podnosząc śpiącą Norę z kanapy.
- Tak, chcę kawę zbożową bez kofeiny- wzięłam łyk rozgrzewającego napoju.- I zapomniałam ci powiedzieć, że Ava i Pepjin byli rano, na krótką chwilę- dopowiedziałam.
- A ja spałem- zaśmiał się. Odstawiłam filiżankę na ławę i przytuliłam się do niego. Resztę dnia przesiedzieliśmy pod kocem, zrobiliśmy sobie także maraton filmowy z wszystkimi częściami "Szybkich i Wściekłych". Oczywiście w międzyczasie zatrzymywaliśmy projekcję, żeby zająć się Norą i Happy'ym, i Marshą. Albo żeby dorobić sobie popcorn czy jakieś inne przekąski. Projekcję zakończyliśmy prawie że o piątej rano. Wiedziałam, że nie był to rozsądny pomysł, aby całą serię obejrzeć na raz, zamiast rozłożyć sobie po jednym filmie na każdy dzień. Z Alem położyliśmy się tak wyczerpani, że chłopak przełożył swoją wizytę w sklepie.
Powoli zbliżamy się do końca tej książki uwu ❤❤❤
CZYTASZ
Hey, can I help you? ✔️
FanfictionSiedemnastoletnia Tzurin Reimann musi uciekać od ojca tyrana z dwutygodniową siostrzyczką. Opuszcza rodzinny kraj i udaje się do zupełnie obcego sobie kraju. Właśnie tam poznaje Alana, który oferuje jej i malutkiej Norze swoją pomoc.