9. O mały włos

88 5 0
                                    

*Sam*

Stałam jak wryta, ze słabo ukrywanym przerażeniem spoglądając na małżeństwo naukowców, które usiłuje nas dopaść. Dlaczego pojawili się akurat na komendzie? 

- Sam, znasz tych ludzi? - spytał niczego nieświadomy, Richard. 

- Naturalnie, że nas zna. Tak się składa, że wykładałem na uczelni, na której studiowała jej mama. - wyjaśnił za mnie Edgar. 

- No proszę, jaki ten świat mały. - stwierdził rozweselony mężczyzna, jakby na chwilę zapomniał o swojej akcji, która zakończyła się porażką. - Państwo White opowiedzieli mi pokrótce genezę pochodzenia Świetlnej Trójki i wyszli z propozycją, by pomóc nam ich dopaść. 

- Doprawdy! - mój entuzjazm był dobitnie sztuczny. 

- Świetlna Trójka to twardzi przeciwnicy, każda pomoc się przyda, by ich skutecznie unieszkodliwić, chyba się ze mną zgodzisz. - miałam ochotę zacząć kłócić się z Richardem, ale ugryzłam się w język, chociaż z niemałym trudem. Musiałam zachować pozory, jeśli miałam zdobyć jego zaufanie i zostać wykluczoną z listy jego podejrzanych o współpracę ze Świetlną Trójką. 

- Richard, komendant wzywa cię do siebie. - w biurze pojawił się Harry. 

- Już idę. Sam, zajmiesz się państwem? 

- Z przyjemnością. 

- My również bardzo chętnie z tobą zostaniemy i powspominamy dawne czasy. - Eveline uśmiechnęła się nieco psychopatycznie, co jakoś umknęło uwadze Richarda. Odczekałam aż mężczyźni opuszczą biuro, po czym zamknęłam za nimi drzwi. Od razu potem wbiłam mordercze spojrzenie w małżeństwo White, zapalając się przy tym. Eveline i Edgara jednak w ogóle to nie wzruszyło. 

- Nie radzę. - blondynkę ewidentnie rozbawiło moje zachowanie. - Chyba nie muszę ci mówić, jak szybko pan Stars dowie się, kim są członkowie Świetlnego Trio, jeśli coś nam się stanie? - bardziej brzmiało to jak stwierdzenie, niżeli pytanie. - Szkoda by było, gdybyście razem z Franky i Fredem trafili do zamkniętego ośrodka, natomiast twój ukochany wraz ze swoją rodzinką odpowiedzieli za pomaganie wam. 

- Co powiedzieliście Richardowi? - spytałam, nadal nie gasnąc. 

- Nic, co mogłoby wam zaszkodzić... jeszcze. - odpowiedział Edgar. 

- Czego chcecie? 

- Dowiesz się w swoim czasie... Zresztą, tak jak wszyscy. 

W domu rodziny Hunterów 

- Jak to Eveline i Edgar zaproponowali policji współpracę?! - spytała Franky w imieniu wszystkich, gdy opowiedziałam rodzeństwu Daniela o całej tej sytuacji. 

- Nie wiem, jaki mają w tym interes, ale obawiam się najgorszego. - przyznałam ze spuszczoną głową. Od razu zostałam otoczona od tyłu ramionami Daniela. 

- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - szepnął mi w perukę. 

- Czyli wychodzi na to, że jednak czeka nas wizyta na posterunku. - stwierdził mój brat. 

- Nie Freddy, to zbyt ryzykowne. Jeden fałszywy ruch i Richard o wszystkim się dowie. 

- A pro po Richarda, widzieliście gdzieś Rose? - Jake przypomniał sobie o nieobecności wśród nas blondwłosej koleżanki. 

- Bawi się z Tess, Aniką i Evie w chowanego... - odparł Sal, uśmiechając się przy tym. 

- Już trzecią godzinę?! - zdziwił się Max. 

Hunter Street : Ciernista RóżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz