*Sam*
Stałam jak wryta, ze słabo ukrywanym przerażeniem spoglądając na małżeństwo naukowców, które usiłuje nas dopaść. Dlaczego pojawili się akurat na komendzie?
- Sam, znasz tych ludzi? - spytał niczego nieświadomy, Richard.
- Naturalnie, że nas zna. Tak się składa, że wykładałem na uczelni, na której studiowała jej mama. - wyjaśnił za mnie Edgar.
- No proszę, jaki ten świat mały. - stwierdził rozweselony mężczyzna, jakby na chwilę zapomniał o swojej akcji, która zakończyła się porażką. - Państwo White opowiedzieli mi pokrótce genezę pochodzenia Świetlnej Trójki i wyszli z propozycją, by pomóc nam ich dopaść.
- Doprawdy! - mój entuzjazm był dobitnie sztuczny.
- Świetlna Trójka to twardzi przeciwnicy, każda pomoc się przyda, by ich skutecznie unieszkodliwić, chyba się ze mną zgodzisz. - miałam ochotę zacząć kłócić się z Richardem, ale ugryzłam się w język, chociaż z niemałym trudem. Musiałam zachować pozory, jeśli miałam zdobyć jego zaufanie i zostać wykluczoną z listy jego podejrzanych o współpracę ze Świetlną Trójką.
- Richard, komendant wzywa cię do siebie. - w biurze pojawił się Harry.
- Już idę. Sam, zajmiesz się państwem?
- Z przyjemnością.
- My również bardzo chętnie z tobą zostaniemy i powspominamy dawne czasy. - Eveline uśmiechnęła się nieco psychopatycznie, co jakoś umknęło uwadze Richarda. Odczekałam aż mężczyźni opuszczą biuro, po czym zamknęłam za nimi drzwi. Od razu potem wbiłam mordercze spojrzenie w małżeństwo White, zapalając się przy tym. Eveline i Edgara jednak w ogóle to nie wzruszyło.
- Nie radzę. - blondynkę ewidentnie rozbawiło moje zachowanie. - Chyba nie muszę ci mówić, jak szybko pan Stars dowie się, kim są członkowie Świetlnego Trio, jeśli coś nam się stanie? - bardziej brzmiało to jak stwierdzenie, niżeli pytanie. - Szkoda by było, gdybyście razem z Franky i Fredem trafili do zamkniętego ośrodka, natomiast twój ukochany wraz ze swoją rodzinką odpowiedzieli za pomaganie wam.
- Co powiedzieliście Richardowi? - spytałam, nadal nie gasnąc.
- Nic, co mogłoby wam zaszkodzić... jeszcze. - odpowiedział Edgar.
- Czego chcecie?
- Dowiesz się w swoim czasie... Zresztą, tak jak wszyscy.
W domu rodziny Hunterów
- Jak to Eveline i Edgar zaproponowali policji współpracę?! - spytała Franky w imieniu wszystkich, gdy opowiedziałam rodzeństwu Daniela o całej tej sytuacji.
- Nie wiem, jaki mają w tym interes, ale obawiam się najgorszego. - przyznałam ze spuszczoną głową. Od razu zostałam otoczona od tyłu ramionami Daniela.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - szepnął mi w perukę.
- Czyli wychodzi na to, że jednak czeka nas wizyta na posterunku. - stwierdził mój brat.
- Nie Freddy, to zbyt ryzykowne. Jeden fałszywy ruch i Richard o wszystkim się dowie.
- A pro po Richarda, widzieliście gdzieś Rose? - Jake przypomniał sobie o nieobecności wśród nas blondwłosej koleżanki.
- Bawi się z Tess, Aniką i Evie w chowanego... - odparł Sal, uśmiechając się przy tym.
- Już trzecią godzinę?! - zdziwił się Max.
CZYTASZ
Hunter Street : Ciernista Róża
FanfictionHunterowie postanawiają wspomóc policję w zbadaniu sprawy zaginięcia ośmiorga dzieci z amsterdamskich domów. Do sprawy przyłączają się również Franky, Freddy i Sam, mimo iż jako superbohaterowie nie cieszą się już zaufaniem miejskiej policji. Chocia...