Rozdział 8

832 50 50
                                    

Luna per.

Razem z Todorokim szliśmy korytarzem.

- chcesz udawać przed Momo że jesteś moją dziewczyną?- spytał Kolorowowłosy.

- nie. Udaję już że jestem dziewczyną Izu, ale znam osobę która z chęcią ci pomoże- powiedziałam.

- kogo? - spytał Todoroki. Skręciłam z nim w stronę gdzie lekcje ma klasa b. Od razu zauważyłam moją przyjaciółkę która gada z Shinsou.

- Kimiko!- krzyknęłam by zwrócuła na nas uwagę. Dziewczyna od razu do nas podeszła.

- witaj Lunka, cześć Todoroki- powiedziała dziewczyna o ciemnoszarych włosach z zielonymi pasemkami. Jej oczy jak zawsze lśniły pięknym różowym kolorem.

- zaraz skąd nasz moje imię?- spytał kolorowowłosy.

- ja znam każdego w tej szkole. Nie osobiście, ale wiem jak kto wygląda ma na imię, nazwisko i do której klasy chodzi- powiedziała Kimiko.

- ty jesteś stalekrką- powiedział Todoroki.

- nie. Stalkować to ja będę swojego crusha jak go w końcu znajdę- powiedziała moja przyjaciółka.

- dobra do rzeczy. Kimiko mamy problem. Momo z naszej klasy się uczepiła Todorokiego i nie wie co to znaczy że nasz mieszaniec nie czuje do niej tego co ona czuje i go prześladuje. Mamy prośbę, czy możesz udawać dziewczynę Todorokiego przed nią- powiedziałam na jednym wydechu.

- nie ma sprawy. Idziemy się pozbyć tej pindy!- piwiedziała stanowczo Kimiko. Dziewczyna wzięła Todorokiego i zaczęli iść na poszukiwania Momo. Mam nadzieję że im się uda to załatwić przed końcem przerwy. Tak czy inaczej powinnam iść do klasy. Deku pewnie się niecierpliwi.

Todoroki per.

Razem z tą dziewczyną która chyba nazywa się Kimiko szliśmy korytarzem.

- tak w ogóle to może mi się przedstawisz- powiedziałem do dziewczyny.

- jestem Shimasu Kimiko, ale mów mi po imieniu. Nie lubię mojego nazwiska- powiedziała Dziewczyna.

- dlaczego go nie lubisz?- spytałem z ciekawości.

- nie powinno cię to obchodzić- powiedziała szarowłosa. Nie odzywaliśmy się już do siebie. Po chwili zobaczyłem Momo. Kimiko chyba też ją zauważyła.

- dobra więc idziemy i udajemy zakochaną w sobie po uszy parę. Za mną- powiedziała Kimiko. Dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęliśmy iść w stronę czarnowłosej dziewczyny z mojej klasy. Po chwili Momo spojrzała na nas i od razu widać było zazdrość w jej szarych tęczówkach. Po chwili Shimasu się zatrzymała i spojrzała na mnie.

- hej skarbie, a może pójdziemy dziś na lody po lekcjach? - spytała szarowlosa.

- no dobrze- powiedziałem. Kimiko pocałowała mnie w policzek i po chwili poszliśmy dalej. Jeszcze raz spojrzałem na Momo która normalnie się gotowała z zazdrości. Kiedy zniknęliśmy z oczu czarnowłosej Kimiko puściła moją dłoń.

- myślę że teraz się od ciebie odczepi. Jednak jak by dalej była nachalna to powiedz. Pozbędę się jej - powiedziała szarowłosa.

- pozbędziesz?- spytałem zdziwiony.

- to znaczy... chodzi mi o to że ją spławię- powiedziała dziewczyna.

- a, ok- powiedziałem. Kimiko już miała odejść , ale się odezwałem.

- to po szkole idziemy na lody?- spytałem.

- em... jak chcesz to możemy iść- powiedziała dziewczyna.

- ok to o piętnastej- powiedziałem. Kimiko się uśmiechnęła i odeszła. Po chwili zadzwonił dzwonek i trzeba było biec na lekcję. Mam teraz tylko nadzieję że Momo na serio się odczepi.

Pięć minut wcześniej Luna per.

Szłam do klasy kiedy nagle się potknęłam. Kaleka ze mnie. Po chwili poczułam kopnięcie w brzuch. Spojrzałam do góry i zobaczyłam Urarakę.

- co ty robisz? Czemu mnie kopiesz?- spytałam. Dziewczyna tylko złapała mnie za kołnierz mojego mundurku i zaczęła mną szarpać.

- masz odczepić się od Deku jebana szmato!- krzyknęła brunetka. Próbowałam się wyrwać, ale nie mogłam. Po chwili krawat który miałam przy mundurku się rozdarł. No nie. Specjalnie prosiłam ciocię o niebieski krawat do mundurku a teraz co? Po chwili dziewczyna mną rzuciła o ziemię. Myślałam że już skończyła, ale nie. Uraraka zaczęła szarpać mnie za włosy co bardzo bolało. Po chwili przywaliła mi w nos. Czułam jak krew zaczyna mi z niego lecieć.

- Ochako proszę przestań!- krzyknęłam ze łzami w oczach. Dziewczyna zaczęła mną mocniej szarpać.

- masz się odczepić od Deku! On jest mój! Ja go kocham, a on kocha mnie! Tylko mnie! Masz się od niego odczepić bo inaczej pożałujesz!- krzyknęła brunetka. Po chwili znów rzuciła mną o podłogę. Tym razem sobie już poszła. Czułam się fatalnie. Nie dość że z nos leciała mi krew, to jeszcze upadłam na ramię i teraz mnie cholernie boli. Powoli zaczęłam wstawać i poczułem jeszcze większy ból ramienia. Przez chwilę siedziałam na ziemi próbując się podnieść.

- Luna? Co ci?- usłyszałam męski głos. Spojrzałam do góry i zobaczyłam czerwone, zmartwione oczy. To było dziwne bo Bakugou zazwyczaj ma oczy wypełnione złością i nienawiścią. Tak czy inaczej chłopak podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

- co się stało? Chodź do pielęgniarki- powiedział Katsuki.

- nie. Nic mi nie jest. Mogę iść na lekcję- powiedziałam.

- weź mi kurwa kitu nie wciskaj! Ledwo trzymasz się na nogach- powiedział Bakugou. Chłopak po chwili wziął mnie na ręce i zaczął nieść w stronę pielęgniarki. W tym momencie poczułam coś dziwnego w sercu. Coś czego nie nie rozumiałam. Po chwili zobaczyłam Todorokiego. On chyba też zauważył mnie i Bakugou.

Todoroki per.

Biegnę do klasy i nagle widzę jak Bakugou niesie Lunę. Co on robi!?  I gdzie do cholery jest Midoryia!? Podszedłem do Bakugou wnerwiony na to że tak po prostu niesie na rękach ukochaną mojego przyjaciela.

- co ty z nią robisz?- spytałem.

- niosę do pielęgniarki Mieszańcu! Ty lepiej idź na lekcję i nas usprawiedliwij- powiedział blondyn.

- ale...- urwałem bo spojrzałem na Lunę.

- Todoroki proszę idź na lekcję. Bakugou tylko zaniesie mnie do pielęgniarki i zaraz wróci- powiedziała Luna. Posłuchałem jej i ruszyłem do klasy. Muszę powiedzieć Deku o tym wszystkim.  Kiedy wszedłem do klasy od razu zobaczyłem jak mój przyjaciel  siedzi zmartwiony w ławce. Ech... trzeba mu powiedzieć o tym że Luna trafiła do pielęgniarki.

-Midoryia? - odezwałem się podchodząc. Chłopak uniósł swój zmartwiony wzrok.

- gdzie Luna?- spytał Deku.

- ona... trafiła do pielęgniarki. Nie wiem czemu. Bakugou ją tam zaniósł- powiedziałem.

- co!? Przecież to nie możliwe. Bakugou ma zakaz podchodzenia do mojej Luny!- uniósł się trochę Izuku, jednak nadal zachowywał się cicho by nikt nas nie usłyszał.

- spokojnie. On ją tylko tam zaniósł- powiedziałem.

-  ty nie rozumiesz. Bakugou zainteresował się Luną. Ona nie może się w nim zakochać, ona...

- w sumie to może. Serce nie sługa. Jeśli wybierze jego to będziesz musiał się z tym pogodzić. Chyba że chcesz być jak Uraraka lub Momo- powiedziałem. Wiem że te słowa mogły połamać Midoryi serce, ale niech wie że może też go spotkać nieodwzajemniona miłość. Po chwili do klasy wszedł wychowawca. Poszedłem do swojej ławki i usiadłem. Cały czas widziałem ten smutny wzrok Izuku. Jest mi przykro że musiałem tak zdołować przyjaciela, ale on musi wiedzieć jaka jest prawda i nie będę mu kitu wciskać.  Mam tylko nadzieję że mu się poszczęści i Luna go kocha.

Deku x OC: I promise I protect You [zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz