Kolejny dzień, kolejna noc, której nie udało mu się spokojnie przespać. Był wypranym z pozytywnych emocji wrakiem człowieka.
Jego myśli wciąż krążyły wokół jednego - dlaczego go zostawił? Dlaczego odszedł bez słowa? Te i inne pytania nie dawały mu możliwości funkcjonowania, tak jak przedtem. Tęsknił za nim. Dobrze o tym wiedział.Był tego pewien, że nie będzie już nigdy szczęśliwy. Miał tylko jego i swoją najlepszą przyjaciółkę. Cała reszta się od niego odsunęła - przyjaciele, rodzina, dlatego utrata tak ważnej dla niego osoby była bólem nie do zniesienia.
Nie chciał pomocy. Wolał się zadręczać swoimi myślami w samotności. Dziesiątki powiadomień w telefonie przybywały, bo jednak były osoby, które się o niego martwiły, a raczej były chętne poznać problemy i tak słabej już emocjonalnie osoby, żeby je potem wykorzystać przeciwko niemu.
Usłyszał, że ktoś wszedł do jego mieszkania. Bał się, nie wiedział kto to, jedyne o czym myślał to o brunecie o brązowych oczach, który go opuścił.
Nieznajoma mu postać zaczęła powoli otwierać drzwi do jego sypialni. Gdy spojrzał w ich kierunku jego serce zamarło.W progu drzwi stał brunet za którym tak bardzo tęsknił. Jedyne co chciał zrobić to go przytulić i powiedzieć jak bardzo go kocha. Jednakże, on sam nie wiedział dlaczego, wybuchł głośnym płaczem.
Brunet podszedł do niego i pocałował czule w czoło.Oboje byli szczęśliwi, że mają siebie nawzajem i tylko to się liczyło.
Moje pierwsze opowiadanie.
I tak wiem, że jest strasznie krótkie, ale mam nadzieję, że się podoba.
Jestem otwarty na wszelką krytykę (◔‿◔)
CZYTASZ
6 Metrów pod Ziemią
FanfictionOne shot, który jest tak krótki że w zasadzie nie ma czego tu opisywać. Po prostu przeczytaj.