Zapraszam Was dzisiaj na recenzję czy też esej na temat pierwszego musicalu jaki poznałam, czyli ,,Romeo i Julii", jednej z produkcji Teatru Buffo. Będę się tu opierać na wersji youtubowej oraz spektaklu, który widziałam na żywo. Niestety, byłam wtedy w gimnazjum i nie zwracałam zbyt dużej uwagi na obsadę, więc nie przytoczę Wam żadnych nazwisk. Postaram się też unikać spoilerów, ale chciałabym w niektórych sprawach mocniej uzasadnić swoją opinię, dlatego też jakieś bardziej dokładne informacje będą oznaczone kursywą.
W czwartej klasie podstawówki jako dziwne dziecko o nietypowych zainteresowaniach przeczytałam ,,Romea i Julię" Williama Szekspira. Niedługo potem, szukając filmików na YouTubie, odkryłam wersję musicalową, polską, i zakochałam się w niej. Po trzech latach moja klasa wyjechała na wycieczkę do Warszawy na ten musical i tak spełniłam jedno z moich marzeń.
Janusz Józefowicz przeniósł historię Romea i Julii w XXI wiek, co więcej, pozbawił ją tak istotnego wątku sporu między dwiema rodzinami, skupiając się jedynie na konflikcie pokoleń oraz miłości głównych bohaterów. Romeo jest bardzo przeciętnym młodym mężczyzną, który każdy wieczór spędza w nocnym klubie, podkochując się w jednej z tancerek, Rosalinie... Dla której jest tylko jednym z licznych wielbicieli. Przyjaciele, Merkucjo i Benwolio, uważają, że jedynym sposobem, by Romeo zapomniał o tym afekcie jest znalezienie sobie normalnej dziewczyny. Incognito wybierają się więc na charytatywny bal organizowany przez Capulettiego, swego rodzaju mafijnego biznesmana, największej szychy w mieście. Capuletti i jego żona mają nastoletnią córkę Julię, którą postanawiają wydać za Parysa, najlepszego kawalera w okolicy. Julia nie jest jednak zainteresowana małżeństwem, wydaje się też przytłoczona pieniędzmi ojca i silną osobowością matki. Potem akcja dzieje się zgodnie ze sztuką Szekspira - Romeo i Julia poznają się na balu u Capulettich i zakochują.
Ponieważ jest to jeden z moich ulubionych musicali i mogłabym się nim zachwycać w nieskończoność, zacznę może od tego, co w moim odczuciu średnio się twórcom udało, a mianowicie od chwilami dziwacznego przełożenia realiów Szekspira na życie we współczesnej Polsce. Kapuleci są tu bogatą rodziną, prawdopodobnie dorobili się w niezbyt uczciwy sposób, i to jest ok. Romeo podkochuje się w tancerce go-go, uważając, że ma ona do zaoferowania coś więcej niż piękne ciało i to również wyszło spoko, podobnie jak przedstawienie Merkucja, Tybalta czy ojca Laurentego. Natomiast nie rozumiem, czemu zdecydowano się na zachowanie realnego wieku bohaterów. W pewnym momencie jest wspomniane, że Julia ma czternaście lat, mimo to nie chodzi do szkoły, ma wyjść za mąż w świetle prawa, a do tego zgodnie z oryginałem zostaje żoną Romea i konsumuje ten związek, mimo że nie ukończyła tak zwanego ,,wieku zgody".
Ponieważ wiem, że część z Was zna francuski musical na podstawie twórczości Szekspira, do minusów mogę też doliczyć dość płaskie przedstawienie kilku postaci w porównaniu do ,,Romeo et Juliette". Szczególnie widać to na przykładzie rodziny Capulettich. Merkucjo i Benwolio w obu wersjach są po prostu przyjaciółmi Romea, choć francuska wersja trochę rozwija ich charaktery. Natomiast to, co było fajne w ,,Romeo et Juliette" to chociażby zwrócenie uwagi na związek państwa Capulet, frustrację żony, że nie jest już atrakcyjna dla męża czy rozdarcie lorda Capulet między miłością do córki a przekonaniem, że to on jako głowa rodziny ma prawo decydować o jej losie. Tutaj nie ma takich dylematów, o ile matka Julii w pewnym momencie dostaje lekką szansę na rehabilitację, tak pan Capuletti do końca jest domowym tyranem, który woli zabić córkę niż pozwolić, by mu się sprzeciwiła. Nie ma tu też rozbudowania wątku Tybalta, który we francuskim musicalu jest człowiekiem, który nie potrafi odrzucić od siebie nienawiści, w jakiej go wychowano. Tu Tybalt też jest kimś na kształt mafiosa, nie ma żadnych dobrych cech.
CZYTASZ
Shitpost musicalowy
DiversosPo prostu shitpost o różnych musicalach, piosenkach, spektaklach. Więcej informacji w pierwszej notce. Okładka autorstwa @VaeVia z @WNTGOfficial, dziękuję jej bardzo :)