<< Pink >>
Niepewnie otworzyłam drzwi sali numer czternaście - Sehun już dawno powinien w niej być, mimo, że przyszłam punktualnie.
Był czwartek, a swój dzisiejszy dzień zaczynałam od zajęć dodatkowych z mężczyzną.
Weszłam do środka - brunet już siedział przy biurku, leniwie robiąc coś w swoim telefonie.
Kiedy drzwi zamknęły się za mną z trzaskiem, owy podniósł na mnie swój wzrok.
- W końcu jesteś punktualnie - zaśmiał się - Powinienem ci normalnie dać medal za dobre sprawowanie -
- Co jak co, ale z naszej dwójki, to ty częściej się spóźniasz -
- Nie marudź i chodź tutaj - mruknął zmysłowo. Podeszłam do niego, po drodze, zrzucając torbę z prawego ramienia.
Stanęłam przed nim, delikatnie się uśmiechając. Mężczyzna zgarnął jednym ruchem większość rzeczy z biurka, po chwili łapiąc mnie mocno za uda, sadzając na meblu.
Oparł swoje ciepłe czoło o moje, dysząc mi w usta. Złapałam go delikatnie za czarny, skórzany pasek jego spodni, powoli wsuwając za niego ręce.
Pocałował mnie w czoło.
- Tęskniłem - wyszeptał.
- Ja też - uśmiechnęłam się, po chwili oplatając dłońmi jego kark.
Nie odpowiedział.
Po prostu, gwałtownie i niespodziewanie, wpił się w moje usta, inicjując pocałunek.
Oddałam go prawie natychmiast, uśmiechając się z ustami, przy tych jego.
Mruknęłam zadowolona, kiedy poczułam jego zimne dłonie, zmysłowo sunące pod moją bluzę. Sehun, na kilka sekund oderwał się ode mnie, tylko po to, by prowokująco spojrzeć mi w oczy, po chwili opadając na krzesło nauczycielskie i usadawiając mnie na jego kolanach.
Usiadłam na nich okrakiem i łapiąc go mocno za żuchwę, ponownie pocałowałam.
Złapałam między palec pierwszy guzik czarnej koszuli mężczyzny, powoli odpinając go.
Jeden, drugi, trzeci.
W końcu, odpięłam wszystkie osiem, odsłaniając jego idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Przejechałam dłonią po brzuchu mężczyzny, po chwili składając pocałunek na jego torsie.
Sehun westchnął błogo, ściskając dłonią mój pośladek.
- Oj, kochanie, nie prowokuj mnie - warknął gardłowo, zaczynając obcałowywać moją szyję.
Jedna malinka, po drugiej.
Szybkim ruchem zdjął ze mnie bluzę, odrzucając ją na bok.
Mężczyzna poprawił się ze mną na krześle, wiercąc się.
Usłyszeliśmy trzask, a kilka śrubek wyleciało z fotela, po chwili jedna noga od owego krzesła z łoskotem złamała się, sprawiając, że mebel rozwalił się, upadając na ziemię.
Razem z nami.
Sehun, z wielkim hukiem, upadł na ziemię, rozkładając się na niej jak długi.
Leżałam na nim, zszokowana, ciężko dysząc.
- Schudnij - mruknął tylko, podnosząc się.
- Sam jesteś gruby - parsknęłam.
Zaczęłam się śmiać.
Strasznie głośno. I nie mogłam przestać.
Po chwili oboje rechotaliśmy jak nienormalni, otoczeni kawałkami połamanego krzesła. Wtem, drzwi gwałtownie otworzyły się, a po kilku minutach rozbrzmiał oburzony głos:
- Mi odmawiasz, ale z nim się zabawiasz?! -
Jiyong.
Nasz nauczyciel historii.
Spojrzałam na obu mężczyzn z przerażeniem w oczach.
Cholera.
- Dziwka - wysyczał Jiyong, z hukiem zamykając drzwi.
A było tak dobrze...
CZYTASZ
【Exodus】
FanficɴᴀᴘʀᴀᴡᴅĘ ɢŁᴜᴘɪᴇ ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀɴɪᴇ ᴏ ᴅᴡÓᴄʜ ᴅᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴᴀᴄʜ, ᴢᴀᴄᴢʏɴᴀᴊĄᴄʏᴄʜ ɴᴀᴜᴋĘ ᴡ ɴᴏᴡᴇᴊ ꜱᴢᴋᴏʟᴇ ʀᴀᴢᴇᴍ ᴢ ᴄᴀŁʏᴍ ᴇxᴏ, ɴᴏ ᴋᴛᴏ ʙʏ ꜱɪĘ ꜱᴘᴏᴅᴢɪᴇᴡᴀŁ (ꜰᴛ. ᴛ.ᴏ.ᴘ & ɢᴅ) !!!!!!!! ᴜᴡᴀɢɪ !!!!!!!!!! - ᴛᴏ ᴊᴇᴅɴᴏ ᴢ ᴍᴏɪᴄʜ ᴘɪᴇʀᴡꜱᴢʏᴄʜ ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀŃ, ɴɪᴇ ᴡɴɪᴋᴀᴍ, ᴄᴏ ᴍɪ ᴡᴛᴇᴅʏ ᴘᴀᴅŁᴏ ɴᴀ ᴍÓ...