...

260 14 5
                                    

Papierowe serca - brzmi zwyczajnie, i na ogół oklepanie, prawda? Papierowe serca, które dzieci zazwyczaj przynosiły swoim mamom, rysując w środku kwiatek bądź słoneczko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Papierowe serca - brzmi zwyczajnie, i na ogół oklepanie, prawda? Papierowe serca, które dzieci zazwyczaj przynosiły swoim mamom, rysując w środku kwiatek bądź słoneczko. Ale nie Jungkook.

On trochę odstawał od reszty społeczeństwa - spytacie czemu, a więc już wam tłumaczę.

Jungkook nigdy nie chciał ofiarować serca komuś, kto już je posiada. Kto posiada jego serce od najmłodszych lat, i jest wiadome to że daży ją uczuciem.

Zawsze rysował serca dla swojego wielbiciela - Kima Taehyunga. Niski, uroczy brunet z piegami na nosie, oraz dużych, okrągłych okularach.
Cichy podbieracz kredek innym dzieciom, i zawodowy nurek pod ławkę w poszukiwaniu zagubionych kawałków puzzli, do czego on sam doprowadzał. To był cały Taehyung — dzikus.

Jako jedyny zdobył serce młodszego, choć nie do końca miał o tym pojęcie. Zdobywał kawałek po kawałku, ten niezbędny do życia mięsień Gguka, żyjąc tak, jak każde małe dziecko.

Wkrótce po zakończeniu gimnazjum rozeszli się w różne strony, zostawiając swoją "znajomość" na pastwę losu. Kim nigdy nie dowiedział się o uczuciach młodego Jungkooka, na którego kompletnie nie zwracał uwagi.

A jednak pewnego dnia coś uległo zmianie, mimo iż po kilku latach.

Życie nabrało innego sensu istnienia, a barwy widziane oczyma dorosłości nakazywały zmienić światopogląd na nieco bardziej "dojrzały", a wyglądem nie przypominać już małego, nic nie rozumiejącego w tym szalonym świecie dziecka, w czym okres dojrzewania pomógł wszystkim osobom z klasy Gguka.

Zatem teraz, oprócz niechlujnie ułożonych, mimo wszystko uroczo wyglądających kosmyków Jungkooka, na jego ciele powstały zarysy mięśni, a on sam stał się wyższy i silniejszy — w każdym tego słowa znaczeniu.

Idąc przez Seulski park, nigdy nie domyśliłby się, że z nosem w telefonie pisząc z bratem o koncercie, na który mieli się udać, wpadnie na osobę, i to nie byle jaką. Osobę o wiele wyższą od niego, mimo iż sam Jungkook był wysokiego wzrostu, i hipnotyzującym spojrzeniu czarnych tęczówek.

Zderzył się z dość twardą strukturą, jak przypuszczał, z klatką piersiową jakiegoś mężczyzny.

— Najmocniej przepraszam, naprawdę nie chciałem — zaczął wstawać, przy okazji nieudolnie próbując się usprawiedliwić, gdyż wzrok wysokiego szatyna wręcz wiercił w nim dziurę.

— Nic mi nie jest, spokojnie. Napewno wszystko dobrze?

Kook zauważył jak ten wyciąga w jego stronę rękę, lecz nie przyjął jej. Nie chciał aby już na wstępie ktoś uważał go za "łamagę".

Paper Hearts || Taekook oneshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz