Obudziłem się i tępo wpatrywałem się w ciemność wokół mnie. Dopiero po chwili zrozumiałem, że porwano mnie, a co gorsza mojego przyjaciela. Pomrugałem kilka razy, żeby przyzwyczaić oczy do ciemności. Po momencie wykorzystując zdolności alfy, widziałem doskonale w tej ciemni. Zauważyłem kraty, prycze i brak okna, więc drogą dedukcji byłem w podziemnych lochach. Tak jak podejrzewałem, po Harrym nie było śladu. Próbowałem zamienić się w wilka, ale niedoczekanie. Pewien jestem, że kraty są wykonane ze specjalnego surowca zwanego jako zlotlin* który uniemożliwia przemianę w wilka. Rozmyślałem o tym, co się dzieje z Harrym, czy jest bezpieczny i czy ktoś zauważył nasze zniknięcie. Z moich myśli wyrwał mnie odgłos kroków, poczułem zapach alfy, która mnie porwała. Przed celą stał niebieskooki szatyn na oko 1,75 metra wzrostu. Nasze spojrzenia się spotkały, gdy otwierał cele.
-Alfa stada chce Cię widzieć- miał dość wysoki głos- No wychodź, tylko bez sztuczek- wyprowadził mnie z celi, prowadził mnie korytarzem do krętych schodów. Wychodząc z piwnicy, która była rodem z XV wieku, nie spodziewałem się widoku nowocześnie urządzonego domu jednym słowem wow. Kierowaliśmy się w stronę windy. Gdy do niej weszliśmy, szatyn wcisnął guzik z numerem 3.
-Ty wychodzisz pierwszy- powiedział szatyn po zatrzymaniu się windy. Chociaż nie chciałem, żeby inny alfa mi rozkazywał, ale byłem zmuszony do słuchania go. Szliśmy kolejnym korytarzem, mijając kolejne drzwi. Kierowaliśmy się w stronę największych drzwi, które znajdowały się na końcu korytarza. Gdy weszliśmy przez wcześniej wspomniane drzwi, moim oczom ukazał się ogromny gabinet z przeszkloną ścianą i sporym biurkiem, przy którym siedział mężczyzna w wieku ok. 40 lat, a koło niego stał młodszy zapewne jego syn. Młodszy był brunetem o piwnych oczach lekkim zarostem, był dobrze zbudowany. Z przyglądania się brunetowi wyrwał mnie głos mężczyzny zajmującego miejsce przy biurku.
-No więc pewnie Zaynie Maliku nie masz pojęcia, czemu Cię uprowadziliśmy- zdziwiłem się, że zna moje imię- kontynuując, jestem alfą stada wilków południowych i jak wiesz pomiędzy naszymi stadami trwa konflikt. Musisz wiedzieć, że nie jest on wywołany z mojej winy, tylko z winy twojego ojca, który razem ze swoim wilczym wojskiem w nocy wkrada nam się do watahy i zabija bezbronnych mieszkańców stada, nie oszczędzając dzieci i kobiet. Wiemy, że jesteś jedynym dzieckiem Yasera i że spróbuje odzyskać Cię za wszelką cenę, więc zaproponujemy mu sojusz, do którego nie chciał jak do tej pory zawrzeć. Możesz mi wierzyć, że u nas wraz ze swoim przyjacielem będziesz traktowany jak wilk z mojej watahy, bo wiem, że niczym nie zawiniłeś. Liam odprowadzisz z Louisem naszego gościa do jego pokoju i pokażcie, że z Harrym wszystko jest w porządku. Dziękuje Zayn, że mnie wysuchałeś, do zobaczenia na kolacji.- dokończył. Nie sądziłem, że główny alfa południowych wilków będzie tak miły. Zdziwiły mnie informacje na temat mojego ojca, ale instynkt mi mówił, że ojciec Liama nie kłamał.
*********************************************************************
Pierwszy rozdział za nami
*zlotin- surowiec wymyślony przez mnie z małą pomocą ^^
CZYTASZ
you make me strong // ziam a/b/o
Fanfiction[ZAWIESZONE] Zayn jest nastolatkiem któremu ojciec nie pozwala wychodzić, ze względu na konflikty z innymi watahami. Pewnego dnia ojciec pozwala mu wyjść. Wtedy wraz z przyjacielem wataha z którą mają konflikt ich porywa. Gdy docierają do domu wrogi...