#tmwlfl
Jakby płonął w tobie ogień, księżyc mieni się pod twoją skórą
Mindy
Dzieci to bez wątpienia najlepsze, co mnie spotkało w życiu. Sprawiają, że codziennie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Justina i Helen kocham ponad całe moje życie, jestem w stanie iść za nimi w ogień. Są dla mnie najważniejszymi osobami.
Zawsze wiedziałam, że mogę liczyć na pomoc. Justin nie raz udowodnił, że mimo wszystko stanie po mojej stronie oraz w mojej obronie. Był świadom tego, jak wyglądały ostatnie lata przed rozwodem i jak bardzo ta sytuacja odbiła się na moim zdrowiu. Lecz pragnęłam być twarda, by dzieci wiedziały, że damy sobie radę. Gdy już Robert wyprowadził się a dobre, Justin miał piętnaście lat. Pomagał mi tylko jak mógł, mimo tego, że miał szkołę i obowiązki z nią związane. Mogę bez wątpienia przyznać, że to dzięki niemu i jego pomocy znalazłam się w tym miejscu, w którym jestem.
Potrafił codziennie powtarzać mi : „jesteś piękna, mamo" albo „jesteś silniejsza, niż ci się wydaje". To właśnie dzięki temu jakoś zniosłam cały rozwód, podział majątku i częste wizyty w sądzie.
Justin w zasadzie zdecydował za siebie i Helen, że zostają ze mną. Kiedy sąd przyznał mi pełne prawa do opieki nad dziećmi, myślałam, że wyleję morze łez ze szczęścia. Właśnie dlatego, że dostałam szansę posiadania czegoś cenniejszego niż dom czy samochód – dostałam miłość dzieci.
Helen. Cóż, Helen to taka mała damesa. Jest totalnie podobna do mnie, tyle, że jej włosy są bardziej kręcone. Uwielbia się przebierać za księżniczki Disneya. Zawsze, gdy zabieram ją ze sobą na zakupy lub do koleżanek, musi wziąć ze sobą swoją małą torebkę, a w niej różowy zabawkowy telefon. Miała dopiero sześć lat, a już chciała zmieniać świat.
Była również niesamowicie uparta i za wszelką cenę chciała postawić na swoim. Patrząc na nią teraz wiedziałam, że da sobie radę w życiu.
-Mamusiu, bujaj mnie, no!
Z namysłu wyrywa mnie głos Helen, której huśtawka się zatrzymała. No tak, miałam ją bujać, a w tym czasie stałam, wpatrzona w jeden punkt, rozmyślając o rzeczach, które powinny być dla mnie już przeszłością.
Szarpię za łańcuch i wprawiam huśtawkę z Helen w ruch, aż Mała zaczyna się śmiać. Następnie staję za nią i raz na jakiś czas pcham mocniej siedzenie. Po kilku minutach Helen się nudzi i zmienia atrakcję na zjeżdżalnię.
Plac zabaw znajduje się tylko dwie ulice od naszego domu. Często przychodzę tu z córką, która nigdy nie mogła doprosić się mojego byłego męża chociażby o piaskownicę w ogródku. Tutaj chociaż może spotkać swoje koleżanki z przedszkola.
Siadam na ławce, upewniając się, czy mam dobry widok na Helen. Podnoszę z nosa okulary przeciwsłoneczne, gdy słońce zachodzi za chmurami. Zanosi się na deszcz. Postanawiam zostać jeszcze dziesięć minut na placu zabaw, ale nie więcej. W przeciwnym razie złapie nas ulewa.
Zerkam na Helen, która wspina się na szczeble zjeżdżalni i macha komuś, za moimi plecami. Odwracam się i jestem zdziwiona, gdy widzę Caluma, kierującego się w naszą stronę. Ma na sobie swoje klasyczne czarne conversy za kostkę, czarne spodnie i biały t-shirt z logo Led Zeppelin, a całość dopełniała czarna kurtka jeansowa.
Podchodzi do mnie i całuje mnie w policzek, szepcząc „cześć" siada obok mnie.
-Zgubiłeś się?
-Justin powiedział mi, że was tu znajdę. Złapałem go w momencie, kiedy wychodził z domu. -uśmiecha się.
-Zaraz się zbieramy. Zrobiło się pochmurnie i będzie padać.
CZYTASZ
tell me what love feels like / calum hood
Fiksi PenggemarSam do końca nie wiedział, co go w niej urzekło. Może to sposób jej bycia, poczucie humoru, albo to, jak bardzo inteligentna była? Jednego Calum był pewien; podobało mu się to, że Mindy nie chciała trzymać się stereotypów. Krótka opowieść, gdzie życ...