Następnego ranka Dumbeldore zapowiedział ważne spotkanie w sali głównej. Wszyscy zasiedliśmy przy stołach, każdy był zaniepokojony.
Dyrektor zaczął:
- Witam was wszystkich, zwołałem was tutaj, aby poinformować, że Turniej Trójmagiczny odbędzie się dopiero po przerwie świątecznej.Wywołało to ogromny szum wśród uczniów.
-Cisza! Dlaczego? Stwierdziliśmy, że dla dobra ogólnego nie będziemy teraz ryzykować, gdy jak wiadomo z azkabanu uciekł jeden z byłych śmierciożerców.
- Jak to byłych?!- ktoś krzyknął
Jednak profesor na to nie odpowiedział.
- Proszę skupcie się na ostatnich egzaminach w przyszłym tygodniu i potem na 2 tygodniowym odpoczynku w swoich domach. W tym czasie postaramy się o zwiększenie jeszcze bardziej bezpieczeństwa w Hogwarcie. Dziękuje i powodzenia!
- Powinni odwołać ten turniej- powiedziałam do trójki przyjaciół
- A ja jestem oburzony, że go przełożyli w czasie!- rzucił Ron
- Nigdy nie dbasz o dobro ogólne wiesz?!- powiedziała Hermiona, po czym spojrzeliśmy się na siebie z Harrym myśląc ,, Znowu się zaczyna".
- Hej! To nieważne, stresujecie się egzaminami?
- Ja nie! Nie mogę się doczekać aż będzie przerwa świąteczna.- odpowiedziała Hermiona
- Ja trochę się stresuje, ale jestem ciekawy tego balu.- powiedział Harry
- Jakiego balu?- powiedział Ron, a my spojrzeliśmy na siebie zestresowani. Myśle, że Hermiona i tak by go zaprosiła i wtedy właśnie...
- Slughorn robi bal zimowy, możemy zabrać osobę towarzysząca, wiec może chciałbyś pójść ze mną?
Ron wyglądał na ucieszonego, ale próbował wyjść z sytuacji jak twardziel i nie przejmując się, że go nie zaprosił.
- Dziękuje za zaproszenie, skorzystam. Kiedy jest?
- W przyszły piątek, po zakończeniu wszystkich egzaminów. Garnitur jest obowiązkiem. Masz?
Ron zrobił się czerwony i odpowiedział oburzony:
- Oczywiście, ze mam!
Wszyscy się do siebie uśmiechnęliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i niczym.
Idąc do dormitroum Hermiona zapytała mnie:
- Wiesz już jak się ubierzesz?
- Dostałam sukienkę od cioci jako prezent na urodziny, myśle, ze będzie idealna na tą okazje. A ty coś masz?
- O to super! Właśnie nie i pomyślałam sobie , że może mogłybyśmy się przejść do Hogsmeade? W weekendy możemy chodzić tam sami, minimalnie 2 osoby. Mogłybyśmy zabrać tez Harrego i Rona.
- Jasne! Nigdy tam nie byłam.
- To wioska położona blisko szkoły, zamieszkują ją tylko czarodzieje i jest tam wiele sklepów. Możemy pójść do Pubu pod trzema miotłami.
- Świetnie.
Chłopacy szli za nami wiec od razu im to zaproponowałyśmy i byli równie zadowoleni.
Hermiona powiedziała, że przy okazji możemy kupić prezenty na święta.Po obiedzie udaliśmy się do wioski. Z uwagi na to, że był to już grudzień, łonie były pokryte śniegiem. Sama wioska była przyozdobiona choinkami i światełkami, wraz z śniegiem prezentowało się to bardzo ładnie. Przypomniał mi się Nowy York, który również zawsze jest pięknie przyozdabiany w czasie świąt.
- To może się rozdzielmy i wy załatwicie sprawy garniturowe?- powiedziałam i puściłam oczko do Rona- A my sukienkowe?
Chłopcy się zgodziliśmy i Hermiona zaprowadziła mnie do sklepu z sukienkami.
Pani w sklepie pokazała jej wiele sukienek, ale przyjaciółka zdecydowała się na długą, bordową suknie z falbanami. Dziewczyna wyglądała w niej pięknie. Pamietam, jak Ron kiedyś powiedział, że to jego ulubiony kolor...
- Sukienka kupiona!- powiedziała ucieszona Hermiona, gdy wyszłyśmy ze sklepu.
- Wyglądasz w niej wspaniałe! Jest piękna!
Idąc główna ulica, spotkałyśmy się z chłopakami. Obydwoje mieli torby, wiec jak mogę się domyślić, Harry również zakupił garnitur.
- Idziemy teraz do sklepu Granta?
- A co tam kupimy?
- To sklep, w którym można znaleźć wszystko. Myśle, ze to idealne miejsce, aby znaleźć prezenty dla wszystkich- powiedziała Hermiona
Weszliśmy do ogromnego sklepu, na wprost stała lada, za która stała starsza miła pani. Powiedziała, że mamy się rozejrzeć i wołać w razie potrzeby.
Postanowiliśmy się rozdzielić, aby kupić prezenty w spokoju, a sklep był tak wielki, ze było to łatwe.
Ja poszłam w lewo i postanowiłam wybrać najpierw prezent dla Rona, był to duży kufel z narysowanym złotym zniczem. Dla Hermiony kupiłam notatnik, który otwiera się tylko dla jego właściciela. Chodziłam chwile jeszcze po sklepie, szukając prezentu dla Harrego.
- Pomóc ci?- Staruszka pojawiła się znikąd
- Właściwie tak, szukam czegoś specjalnego...
- Dla chłopca z blizna?- powiedziała, a uśmiech nie schodził jej z twarzy
- Tak.- powiedziałam lekko zdziwiona zachowaniem kobiety.
- Mam coś specjalnego.
Kobieta wyjęła z kieszeni zegarek. Zegarek kieszonkowy. Pokazała mi go i otworzyła. Po otwarciu zaczęła lecieć muzyka. Kołysanka. Ta która śpiewały nam matki.
- Wow. Dziękuje, to idealny prezent. Skąd Pani wiedziała?
Kobieta uśmiechnęła się i zaczęła odchodzić, po chwili odwróciła się i powiedziała:
- Mam coś jeszcze dla ciebie, ale chodź za mną.
Poszłam za kobieta, która przeszła cały sklep i doszła do drzwi. Weszła do pokoju, który wydawał się jeszcze większy od sklepu. Zniknęła za półkami i przyniosła mi ramkę ze zdjęciem.
- Proszę, myślę, że może to się spodobać twojej mamie.
Na zdjęciu widniała moja mama, młodsza o jakieś 20 lat. Obok niej była również młoda dziewczyna, piękna z dużymi brązowymi oczami.
- Czy to...
- Lily Potter z Anastasia ...Owszem, pamietam te oczy do dzisiaj.
Jej uśmiech zamienił się w smutek. Kobieta nagle nie była obecna koło mnie, wspomnieniami uciekła gdzieś dawno dawno temu.
- Wiki!
- Oh chyba muszę iść do przyjaciół, dziękuje Pani bardzo.
- Yhym.- powiedziała wciąż nieobecna.
Wyszłam i wpadłam od razu na przyjaciół.
Jestem, jestem,
- Macie wszystko?- zapytała Hermiona
- Właściwie, ja jeszcze potrzebuje prezentu dla ojca.
- Może to pióro w takim razie?- zapytał Harry
Przed nim na blacie leżało pióro. Czarne i bardzo eleganckie.
- Idealne! Wcześniej go nie widziałam.
Poszliśmy do kasy, gdzie z powrotem stała staruszka. Podliczała każdego tak, aby nikt nie widział prezentów.
Ja byłam ostatnia w kolejce.
- Dziękuje Pani jeszcze raz, mogę wiedzieć jak ma Pani na imię?
- Peverella, słońce. Dziękuje również.
- Wesołych świąt- powiedzieliśmy wspólnie i wyszliśmy.
- To co teraz do trzech mioteł?- powiedział Ron
CZYTASZ
Magiczne zaklęcia i jak ich używać
FanficJak Amerykanka poradzi sobie w szkole magii i zaklęć w Anglii? Jak poradzi sobie ze swoim przeznaczeniem i przeszkodami, które na nią czekają ? Przekonajcie się...