~Per. Toma~
Tr-bo Eeee...stwierdziłem, że się przejdę na lody heh.
T-Oł okej heh ^^ mogę pójść z tobą?
Tr- Eh? A tak!
I wstaliśmy z ławki, po czym skierowaliśmy się w stronę najbliższej lodziarni. Gdy doszliśmy (( ͡° ͜ʖ ͡°))do wyznaczonego miejsca to kupiliśmy sobie lody ja wziąłem czekoladowe, a on truskawkowe (propozycja mojej siostry uwu). Poszliśmy na ławkę, aby usiąść i w spokoju zjeść lody. Po zrobieniu tej czynności, poszliśmy w stronę swoich domów. W końcu po paru minutach drogi dotarłem do domu.
T-już jestem-powiedziałem sam do siebie, bo nikogo nigdy tu nie ma, oprócz mnie. Gdy zdjąłem buty, to poszedłem na górę, aby zagrać na mojej ulubionej gitarze. Wszedłem do pokoju rzuciłem plecak gdzieś w kąt i usiadłem na łóżku. Po nastrojeniu gitary zacząłem grać i przy okazji śpiewać.
~time skip~
Gdy znudził i się granie na ukochanej gitarze susan, stwierdziłem, że pójdę i zrobię coś na kolację. Hmmm co dzisiaj zrobić? Może tosty? Dobra tosty. I wziąłem się za robienie jedzenia. Po zjedzeniu włożyłem naczynie do zlewu i sprawdziłem, która jest godzina. 19:51 jeszcze w miarę wcześnie. Może pooglądam jakiś film.
~time skip 23:56~
Eeeh już się zrobiłem śpiący. Po udaniu się do toalety, aby się wykąpać ubrałem się w piżamę i poszedłem spać.
~rano~
Kiedy miło mi się leżało coś musiało mi oczywiście przeszkodzić, a dokładnie dzwonek do drzwi. Ahhh jak dawno go nie słyszałem! Po chwili dzwonek znów zadzwonił. Dobra ja już pójdę, a nie będę nasłuchiwał go godzinami. Gdy zszedłem na dół i otworzyłem drzwi moim oczom ukazał się ukazał Tord.
Tr-hej Tom ^^
T-hej? Skąd wiesz, że tu mieszkam?
Tr- eeee... mam swoje sposoby heh
T- okeej? Więc co chcesz?
Tr- a nic. Nudzi mi się, więc przyszedłem.
T-a oke to wchodź.
Tr- heh dzięki!
Ciekawy jestem co on tu robi, ale też nie mam co do roboty.
Tr- a ty jeszcze w piżamie?
T- hę? A no tak heh wybacz ^^ to ty się rozgość, a ja pójdę się przebrać hehe
Tr-okej poczekam
Odrazu po tych słowach pobiegłem do pokoju, aby się ubrać. Ubrałem na siebie długą jasnoniebieską koszulę z kołnierzem, jakieś czarne spodnie, białe skarpetki i oczywiście bieliznę. Po wykonaniu tej czynności zszedłem na dół i zastałem tam rogacza, który siedział na kanapie i oglądał mieszkanie.
Tr- O, już się przebrałeś.
T-taaa to co chcesz robić?
Tr- nie wiem, może gdzieś wyjdziemy?
T-Oke może być. Tylko najpierw coś zjem chcesz też?
Tr- okej w sumie nic dzisiaj nie jadłem. A co?
T- nie wiem, a ty na co masz ochotę?
Tr-hmmm może jajko sadzone?
T- okej dobry pomysł!
Gdy już skończyłem gotować, to położyłem jedzenie na stole. I zaczęliśmy jeść.
Tr- mmm dobre!
T- eh? Dzięki.
Nigdy mi nikt nie gotował, więc sam musiałem sobie wszystko przyrządzać. Po zjedzonym śniadaniu włożyliśmy brudne naczynia do stołu i wyszliśmy na zewnątrz było ładnie i jasno.
Tr- ładnie dziś co nie?
T- mhm.
Patrzyłem na to wszystko, na to, jak dzieci się razem bawią, rodzice ich pilnują, jak pies chodzi razem z drugim, ptaki tańczą w powietrzu i śpiewają, jak wszyscy ze sobą się dogadują i się szeroko uśmiechają. Ja też zawsze chciałem się bawić z innymi, ale nie mogłem, ponieważ moje oczy wszystkich odstraszały.
Per.Torda
Dzisiaj po raz pierwszy mogłem zobaczyć twarz Toma. Wyglądał pięknie! I jeszcze te jego czarne oczy jak noc. Nie uważałem ich za brzydkie, wręcz przeciwnie. On po prostu jest wyjątkowy. Gdy wyszliśmy mogłem zauważyć satysfakcję na twarzy czarnookiego. Wydaje mi się bardzo samotny. W domu wyglądało, jakby dawno tam nikogo nie było oprócz niego. Ale co się stało z jego rodzicami? Bardzo chcę go o to zapytać, ale boje się, że może mi nie ufać. Muszę coś zrobić, żeby tak nie było. Tylko jak? Hmmm... może gdzieś go zaprowadzę? Tak to dobry pomysł, a z resztą już wiem gdzie! Zawsze tam chodzę, kiedy czuję się samotny, lub gdy chcę odpocząć od wszystkich wokół.
Tr- Tom ufasz mi?
T- tak myślę. A co?
Tr-chodź za mną!
Chwyciłem go za rękę i pobiegłem w głąb lasu. Tak biegliśmy, póki mniejszy się nie zmęczył.
T- T-Tord czekaj! Nie nadążam!
O boziu ale on się słodko jąka qwq.
Tr-okej już zwolnię, ale już docieramy do celu.
T- a co ty nawigacja jesteś?
Tr- tak taka twoja.
Na te słowa szatyn się odrobinę zaczerwienił i nie odzywał się, aż do wyznaczonego miejsca.
Per.Toma
Gdy Rogacz stanął moim oczom ukazał się niesamowity widok. Było tam pięknie! Niby las, ale łąka. Na środku znajdowało się wielkie drzewo wiśniowe, tuż za nim znajdowała się rzeka z kładką, pole pełne kwiatów różnokolorowych strasznie mi się tam podobało. Chodź czułem, że osoba, która koło mnie stoi, się na mnie patrzy. Nagle poczułem czyjąś dłoń na moich włosach.
Tr- jakie mięciuutkie O>O
T-zostaw jeee ò^ó
Tr-nie~
T-ehhh -,-
Tr-chodźmy bliżej!
T-egh okej?
Po chwili złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę drzewa. Co on ma z tym ciągnięciem? -~- Gdy już byliśmy obok drzewa wyższy ode mnie człowiek stanął.
Tr- czy mi ufasz?-Znów o to pyta?
T- tak.
Tr- Czy masz jakiś rodziców?
T-... miałem, ale jeśli chcesz to usłyszeć, to obiecaj mi, że nikomu tego nie powiesz.
Tr- obiecuję.
T- moi rodzice mnie porzucili, kiedy byłem młodszy. Nigdy nie widziałem ich twarzy.
Tr- współczuję Ci.-wow jest pierwszą osobą, która mi to powiedziała. Nigdy nie miałem przyjaciół, więc nie miałem jak tego usłyszeć. I nagle poczułem się dziwnie, a dokładnie to Tord się do mnie.... Przytulił?! Po chwili poczułem, że coś mnie piecze na moich policzkach. O nie ja się rumienię?! Oby tylko on tego niezauważył! Szybko zakryłem rękawem moją twarz, żeby nikt tego nie widział. Lecz chyba szarooki zauważył, bo zaczął się śmiać.
~Ciąg dalszy nastąpi uwu~
936 słów
CZYTASZ
❦~~Ɗσ уσυ αƖѕσ fєєƖ ωнαт I fєєƖ?~~TordTom~~❦//ZATRZYMANE
FanficTα ĸѕιążĸα opowιαdα o dwójce cнłopαĸów, ĸтórzy вylι zυpełɴιe ιɴɴι. Czy coś ιcн połączy? Jαĸ ѕιę тo ѕтαɴιe? Zαprαѕzαм do czyтαɴια ^^ Toм- υĸe Tord- ѕeмe