17

6.8K 402 194
                                    

Chuuya równie zdziwiony rozwojem wydarzeń co Dazai wszedł do mieszkania, a wyższy tuż za nim. Zdjęli swoje geta i zostawiając w przedsionku wszystkie zbędne rzeczy takie jak koszyk Osamu weszli bardziej w głąb domu. Brunet mimo, iż zachowanie niższego dziwiło go niesamowicie biorąc pod uwagę co się stało w ciągu ostatnich dni nie miał zamiaru tego wszystkiego komentować. Z cichym westchnieniem usiadł na kanapie i przymknął oczy. W tym czasie Chuuya targany dziwnymi myślami dotarł do kuchni. Dlaczego zaprosił go do środka? Czemu cieszy się, że wyższy spędził z nim cały dzisiejszy dzień? Dlaczego jest cały czerwony, a jego serce szybciej bije? Nalał wody do czajnika i postawił go na płycie indukcyjnej. Z westchnieniem ułatwiającym spomiędzy miękkich warg oparł się plecami o blat. Spojrzał na wyższego w najlepsze siedzącego na jego kanapie i skrzyżował ręce na piersi. Chcąc czy nie chcąc musiał przyznać, że Dazai wyglądał seksownie i był bardzo przystojnym mężczyzną. Szkoda, że charakter miał tak paskudny. Rudzielec przymknął oczy i zganił się za takie myśli gdy przed oczami znowu pojawił mu się obraz ich całujących się w przedpokoju. A gdyby tak...Przygryzł wargę wyobrażając sobie jak robią to na kanapie. Czuł jak jego penis twardnieje. Zażenowany zalał kubki z herbatą gorącą wodą. Było mu wstyd za takie myśli, jednakże... Dlaczego zawsze to on cierpi? Czemu on jest tym wykorzystywanym? Westchnął cicho. Przecież on też czasami może kogoś wykorzystać...A Osamu i tak się to należy. Mruknął cicho i ulotnił się z kuchni znikając za drzwiami sypialni. Brunet słysząc kroki uchylił powieki i zerknął w stronę już pustej kuchni. Niezbyt zainteresowany spowrotem zamknął oczy by po chwili otworzyć je szeroki gdy usłyszał ciche mrukniecie. Zdziwiony usiadł żeby lepiej widzieć i wytrzeszczył oczy patrząc na Nakahare. Chuuya stał przed nim w pełnej okazałości. Obi krepujace jego ruchy i utrzymujące yukatę tak aby się nie rozsuwało zniknęło z jego talii, pozwalając na większą swobodę przez co materiał odrobinę się zsunął ze szczupłych ramion rudzielca ukazując jego nagą klatkę piersiową. Poły jedwabnego ubrania pozostawały w miejscu nie pozwalając na całkowite ukazanie ciała niższego tylko dzięki drobnej dłoni rudzielca trzymającej je w żelaznym uścisku zaciśniętej w pięść ręki. Niebieskooki wbił wzrok w podłogę po swojej prawe stronie przez co jego głowa była lekko przekręcona, a rude loki opadały na jego blade lico. Silny uścisk, od którego aż zbielały mu kostki powoli zelżał pozwalając materiałowi odrobinę się rozsunąć by po chwili mógł zupełnie swobodnie opaść na podłogę przy stopach rudzielca. Mężczyzna czerwony na twarzy zwrócił zażenowany wzrok w stronę męża i walczył z chęcią zakrycia się. Niepewnie uniósł spojrzenie na twarz wyższego, który wydawał się nic nie rozumieć

- Chuuya...- mruknął podchodząc do niższego i delikatnie łapiąc go za dłonie. Mimo, że widok nagiego kochanka niesamowicie go podniecał, a ta bezwstydna poza i rumieńce tylko dodawały ten wszystkiemu pikanterii był zmartwiony. Nakahara jakiego znał nigdy się tak nie zachowywał. Rudzielec miał to do siebie, że nawet jeżeli już do czegoś miało dojść to był bardzo zawstydzony i ciągle zgrywał niedostępnego, a tymczasem stał przed nim nagi. Brunet uniósł delikatnie palcami brodę męża aby móc spojrzeć w jego nieprzeniknione głębokie i piękne oczy

- Dazai...- jęknął szczęśliwy czując otaczający go zapach wyższego - Zróbmy to...Tak jak kiedyś...- mruknął patrząc wyzywająco w ciemne tęczówki kochanka po czym z uśmiechem wsunął dłonie za pas obi męża i jednym ruchem go rozwiązł. Delikatnie i powoli zaczął sunąć dłońmi po owiniętym bandażami torsie Osamu drażniąc się z nim by po chwili zsunąć także z niego delikatny materiał. Przygryzając wargę przyciągnął do siebie mężczyznę i pozwolił się pocałować. Brunet jedną rękę umieścił na plecach Nakahary by mocniej go do siebie przycisnąć drugą zaś wsunął w jego miękkie włosy którymi kochał się bawić. Ich pocałunek wyrażał wszystkie ostatnie uczucia. Był żarliwy i namiętny, ale jednocześnie pełen delikatności. Dazai pociągnął za sobą niższego na kanapę, na której usiadł pozwalając rudzielcowi siedzieć na swoich kolanach. Niższy pocałował szybko usta ukochanego i zsunął się siadając na podłodze. Z uśmiechem chwycił w dłoń twardego już członka męża i pocałował jego główkę powoli biorąc go głębiej do ust. Jego przyjemnie mokry i ciepły język pieścił penisa wyższego wywołując w byłym partnerze dreszcze i przyspieszony oddech. Już po chwili usta rudzielca wypełniły się lepką białą substancją, którą z uśmiechem połknął mimo wyraźnych protestów bruneta. Chuuya podniósł się z klęczek i usiadł spowrotem na kolanach męża. Dobrze, że zdążył przygotować się kiedy jeszcze był w sypialni. Z jękiem powoli nabijał się na penisa znajdującego się głęboko w jego wnętrzu. Zacisnął mocno powieki wstrząsany dreszczami. Poczuł jak usta wyższego delikatnie zcałowują łzy płynące po jego policzkach. Uśmiechnął się i powoli zaczął poruszać biodrami całując przy tym zachłannie usta kochanka. Całowali się jakby to był ich pierwszy raz. Byli dla siebie delikatni. Każdy z nich bał się zrobić coś niewłaściwego aby nie stracić znowu tego drugiego. Już po chwili szczytowali jednocześnie głośno krzycząc

Nie sprawdzone. Mam nadzieję że się podobało. Tak całe hanami i yukata była tylko po to. Moje fantazje są chore

Pewnej nocy |DazaixChuuya| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz