188 7 5
                                    

(Dla nie czytających opisów)Zawiera: Wampira!Giorno, Fem!Abbacchio, Seks oralny i Seks waginalny. Opisy raczej szczegółowe, więc uciekaj póki możesz.

Blondyn blokował ucieczkę własnym ciałem. Mimo że była z nim równa wzrostem Leone czuła jak kurczy się i kurczy i jest tak mała i nic nie znacząca w stosunku do niego.

Strach ściskał jej serce boleśnie łomoczące w piersi. Pewnie to słyszał... Musiał to słyszeć.

Abbacchio przygryzała wargę i wbiła paznokcie we wnętrza dłoni. Miała nadzieję, że ból ją otrzeźwi. To jednak nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Miała przyspieszony oddech, a w gardle czuła ucisk. W kącikach jej oczu pojawiły się łzy frustracji. Jej nogi drżały. Nie była w stanie się opanować, dlatego oprócz strachu czuła też irytację.

Miała cichą nadzieję, że to jak mocno przyciskała się plecami do ściany sprawi, że stanie się z nią jednością.

To było takie dziwne... Teraz kiedy trzymało ją przerażenie zdawała się dostrzegać te wszystkie dziwne szczegóły.

Źródło światła dochodziło zza pleców blondyna sprawiając, że jego nagie ramiona okalała poświata, a znamię w kształcie gwiazdy skrzyło czerwonym blaskiem. Twarz chłopaka była ledwo widoczna i Leone znajdowała się w jego cieniu.

Nie mogła patrzeć mu w oczy. Albo poprawka, bała się to zrobić. Bała się co może zobaczyć.

Giorno pachniał kwiatami. Jakby w zwolnionym tempie jego dłoń znalazła się na jej policzku. Abbacchio walczyła ze sobą by po prostu nie zamknąć oczu. Chłopak odgarnął z jej twarzy srebrzyste kosmyki włosów i zatknął je za jej ucho.

Powoli, bardzo powoli zjeżdżał dłonią niżej, aż mógł objąć jej szyję. Nie śpieszył się.

Pochylił głowę zbliżając ucho do jej piersi, teraz już na sto procent mógł usłyszeć przyspieszone bicie serca.

— Twój strach pachnie przewybornie – wymruczał cicho, prawie czule. Leone nie mogła znieść jego słów.

Zwykle nie okazywała strachu. Nawet jeszcze jako księżniczka, kiedy została porwana przez jakichś opryszków nie dała po sobie nic poznać. Ale oni byli ludźmi.

Jasne, mogli być brutalni i mogli nawet ją zabić, ale Giorno był kompletnie inną kategorią.

Oni byli tylko rozbójnikami, a on był drapieżnikiem. Oni wzbudzali więcej obrzydzenia niż strachu.

Abbacchio dopiero po kilku sekundach zorientowała się co się dzieje... Co robi. Zdawało jej się jakoby jej mózg wyłączył się na chwilę. Może rzeczywiście zemdlała?

Czuła jak po jej nodze spływa gorąca ciecz. Ona... Uh. Naprawdę nie potrafiła zapanować nad swoim ciałem do tego stopnia? Miała wrażenie, że jej twarz robi się czerwona ze wstydu. To... Było żałosne, jak to się stało?!

Giorno też to zauważył. Jakżeby inaczej? Właściwie Leone poczuła ulgę gdy zabrał z niej swoją dłoń.

Blondyn kucnął przed nią i Abbacchio najpierw usłyszała odbijający się głośnym echem odgłos darcia materiału nim zrozumiała, że to przód jej spódnicy został właśnie rozdarty.

To co zrobił wampir w tej chwili wywołało w niej... Strach? Nie. Podniecenie.

Nie rozumiała tego, ale nagle miała wrażenie, że jej ubrania (albo to co z nich pozostało) są zbyt gorące.

Giorno wciąż nie miał zamiaru nic przyspieszać. Delikatnie złapał za nogę Abbacchio i uniósł ją do góry tak, że teraz była oparta o jego ramię. Białowłosa nie walczyła z nim, a nawet poddała mu się.

Zjedz mnie - AbbaGio One-Shot +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz