°8

500 27 28
                                    

🌹Syn Taehyunga🌹

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹Syn Taehyunga🌹

W sobotę mogłam dostatecznie się wyspać. Cieszyłam się, że postanowiłam odrobić wszystkie zadania dzień wcześniej dzięki czemu miałam całe dwa dni dla siebie. Trochę czasu minęło od tamtego pamiętnego dnia, ale to ciągle boli. Najbardziej jednak cierpię, gdy widzę, że chłopak już całkowicie o mnie zapomniał. To jest dla mnie jak strzał prosto w stopę. Te wszystkie lata poszły na marne, jednak ciężko jest o nim nie myśleć. W końcu Siwon to moja pierwsza poważna miłość. 

Obudziłam się około godziny 8 i mozolnym krokiem udałam się do szafy w celu wybrania ubrań na dzisiejszy dzień. Zajrzałam przy okazji w okno, by ocenić co przyda mi się najbardziej. Słońce świeciło, ale widać było, że wiał lekki wiatr, więc zdecydowałam się ubrać coś lekkiego, ale zakrywającego całe ciało. Wybrałam kombinezon z wzorkami. Z resztą mój ulubiony. Podeszłam do lustra i oceniłam swój wygląd. Przez to, że mam długie nogi praktycznie wszystko leży na mnie dobrze. Z resztą mam urodę po ojcu i sylwetkę po babci (koreance), więc nie muszę martwić się tym, że będę wyglądała źle. Po ubraniu się poszłam do łazienki, by umyć twarz i zęby. Nałożyłam jeszcze krem na twarz, by była nawilżona i zrobiłam sobie tradycyjny masaż podbródka. Tak żeby skóra była napięta. 
"Jest okej" mruknęłam do siebie. Podkreśliłam oczy konturówką i pomalowałam rzęsy tuszem. 
"Jeszcze tylko pomadka" szepnęłam do siebie malując usta. "I gotowe" 
Zeszłam na dół, gdzie było słychać głos taty. 
"Pewnie znowu sobie słodzą" mruknęłam przewracając oczami i z resztą miałam rację. Dziwiłam się tylko, że tata tak bardzo pożąda mamę. Przecież nie jest ona już taka młoda. 
Wyjrzałam przez szczelinę w drzwiach i oceniłam sytuację. 
Miałam rację. Tata czule pocałował mamę w usta, co w sumie było trochę obrzydliwe, ale jednocześnie słodkie. Mama objęła go wokół karku, a tata pogłębił gest i przyciągnął ją bliżej do siebie. Położył swoje ręce na jej biodrach i delikatnie zaczął głaskać te miejsca kciukami. Zrobiłam zniesmaczoną minę, gdy obserwowałam to wszystko z boku. Nagle tata popchnął mamę i przycisnął jej biodra do kuchennego blatu. Po chwili odsunęli się od siebie i wciągnęli powietrze do płuc.

-Kocham cię - mruknął tata i oparł swoje czoło o czoło mamy. - Cieszę się, że wszystko jest okej. 

-Ja też się cieszę kochanie - pocałowała go jeszcze raz. - Jestem taka szczęśliwa. 
Tata uśmiechnął się czym sprawił, że jego oczy zamieniły się w dwie kreseczki. 

-Zrobię wszystko, byś czuła się tak cały czas - rzekł po czym włączył radio. Z głośników zaczęła grać delikatna muzyka, a tata odsunął się od mamy i wyciągnął do niej dłoń zachęcając ją do tańca. 

-Przypomniał mi się nasz ślub - rzuciła mama chwytając dłoń taty, a on przyciągnął ją do siebie i zaczął bujać w rytm muzyki. 

-Był piękny prawda? Ja też go pamiętam. Jeszcze nigdy jak tamtego dnia nie byłem zestresowany - odpowiedział kołysząc ją dalej. 

-Też pamiętam ten stres, ale zobacz…jesteśmy już dziesięć lat po tym wydarzeniu. Szybko to zleciało, prawda? - zapytała mama po czym zrobiła obrót za sprawą taty. 

-Zdecydowanie za szybko skarbie - odpowiedział po czym cmoknął jej czoło. - Nasze dzieci rosną zdecydowanie za szybko. 

-Jimin nic na to nie poradzimy - spojrzała mu w oczy i przyciągnęła jego twarz bliżej swojej. - Hae już niedługo będzie pełnoletnia, a bliźniaki już nie potrzebują ciągłej opieki. 
Przymrużyłam oczy widząc smutek, który pojawił się na jej twarzy. 

-Wiesz przecież, że masz mnie. Jeśli brakuje Ci ciepła to zawsze możesz do mnie przyjść przecież jestem twoim mężem. Dam ci tyle miłości ile potrzebujesz - rzekł patrząc jej w oczy. 

-Wiem to, ale brakuje mi tego uczucia, gdy bliźniaki były małe - wzdychnęła. - Wiem, że czterdzieści jeden lat to zbyt późno na czwarte dziecko, ale naprawdę chciałabym znowu poczuć to macierzyństwo. Chciałabym znowu poczuć się potrzebna, a nie tylko praca, dom i książki. Wiem, że dajesz mi dużo uwagi, ale Jimin… 

-Nie musisz nic mówić skarbie - rzekł uśmiechnięty tata. - Myślisz o adopcji? 

-Tak…- mruknęła. - Chciałabym podarować jakiemuś dziecku miłość i szczęśliwy pełen miłości dom. Tak jak naszym pociechom. Czasami, gdy przechodzę obok domu dziecka serce mnie ściska, gdy widzę te smutne buzie za oknami. Oni też potrzebują czuć się potrzebne. 

Szok to mało powiedziane. Prawdopodobnie będę miała jeszcze rodzeństwo! Nie mogłam uwierzyć…to wspaniały pomysł! Już chciałam wejść i powiedzieć, że zgadzam się na ten pomysł, gdy tata nagle pochylił się w kierunku ucha mamy i spojrzał w moją stronę. Mama spojrzała na mnie uśmiechnięta. 

-Chodź Hae śniadanie już jest - podeszła do mnie i otworzyła szerzej drzwi. - Czemu się tak chowasz? 

-Chciałam dać wam chwilę prywatności - odpowiedziałam wchodząc do pomieszczenia. 

-To miłe Hae, ale nie musiałaś na nas czekać - rzekł tata siadając do stołu. 

-Chcecie adoptować dziecko? - zapytałam z mostu czym zszokowałam rodziców. - Słyszałam waszą rozmowę i jak coś to ja jestem za.
Wzięłam się do robienia kanapek, a rodzice wpatrywali się we mnie zaskoczonym wzrokiem. 

-Może być nawet małe, ale nie na tyle, żebym musiała mu przebierać pampersy - rzekłam, gdy smarowałam sobie chleb serkiem. 

-Hae, ale my z mamusią musimy to jeszcze przedyskutować - odparł tata obejmując ją ramieniem. - To jest poważna decyzja i nie możemy jej podjąć bez wcześniejszych rozmów. 

-Rozumiem tato, ale jak coś to ja mogę pomóc przy maluchu - wzdychnęłam i zaczęłam bawić się łyżeczką na stole. - Chciałabym mieć jeszcze takie małe rodzeństwo. Takiego małego szkraba. 

-My też Hae, ale to bardzo poważna decyzja… - rzekła mama, a tata uśmiechnął się do niej. - To, że nad tym myślę, nie znaczy, że od razu muszę to spełnić. 

-To prawda…chcemy kolejnego dziecka, ale musimy to przedyskutować - przytaknął, po czym nagle wstał z krzesła prawie je przewracając. - Zapomniałem! Muszę wam coś powiedzieć. 

Uniosłam wzrok na twarz rozradowanego taty. Szczęście opanowało go całego. Chyba ta wiadomość będzie dobra. 

-Wujek Tae dziś przyjeżdża z rodziną - krzyknął po czym ucałował policzek mamy i wybiegł z kuchni. Tak ten mężczyzna jest prawie przed pięćdziesiątką, a cieszy się jak małe dziecko. Mama zaśmiała się na głos po czym opadła delikatnie na krzesło. 

-To wujek Taehyung ma dużo dzieci nie? - zapytałam żując kanapkę, a mama przytaknęła. 

-Tak skarbie - spojrzała przez okno. - Ma sześcioro i najstarszy jest chyba w twoim wieku. Mam nadzieję, że dogadacie się. 

-Ja też mamo - uśmiechnęłam się po czym usłyszałam dzwonek do drzwi. - Ja otworzę.
Zadowolona poszłam do korytarza i chwyciłam za klamkę. Powoli otworzyłam drzwi, a przede mną stanął wysoki szatyn z lekko kręconymi włosami. Był bardzo podobny do wujka, gdy on był młodszy. Co ja mówię oni są identyczni! Moje nogi natychmiast ugięły się pod swoim ciężarem. 

-Cześć Hae - rzekł swoim głębokim głosem czym sprawił, że zrobiło mi się gorąco. - Jestem Taejin i miło mi cię poznać. 
Po czym uśmiechnął się uroczo. Mam jedno podstawowe pytanie…czy mogę już umierać?

🌹🌹🌹

Chyba muszę spisać sobie imiona wszystkich dzieci chłopaków. Trochę ich jest.
Ale co najzabawniejsze planuje, żeby każde dziecko Tae miało jego przedrostek także nie obraziłabym się gdybyście podali mi przykłady w komentarzach.
A i inne imiona damskie i męskie też mi się przydadzą. W końcu muszę nazwać prawie 30 osób xd żony, córki i synowie... Serio potrzebuje dużo imion. Będę wdzięczna naprawdę jeśli napiszecie mi kilka.

Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz