Obudziłam się w szpitalu. Czułam się strasznie słabo. Bałam się o moje dziecko. Po chwili przyszedł do mnie lekarz
Le- Pani Lexy mam dla Pani niestety 2 złe wiadomości
L- niech Pan mówi, mam się zdrowo odzywać tak? Dobrze jakoś dam radę
Le- nie, to znacznie poważniejsza sprawa
L- tak, więc słucham- przestraszyłam się
Le- ma Pani białaczkę
L- jaaa... co z dzieckiem? Co z nim!
Le- dziecko przeżyło. Jednak Pani ciąża jest zagrożona i jeśli dojdzie do jakiś powikłań to będzie Pani musiała wybrać czy poświęci Pani swoje życie dla dziecka czy zdecyduje się Pani na jego usunięcie. Przykro mi, ale jedno z was wtedy musi umrzeć
L- ale jeśli do takiej sytuacji nie dojdzie to nie umrze? Prawda?!- spytałam zapłakana
Le- nie mamy 100% pewności, ale są duże szanse, że oboje wyjdziecie z tego cało. Musi Pani teraz o siebie dbać
L-dobrze, tak zrobie
Le- z mojej strony to wszystko
L- Panie doktorze mam jeszcze jedno pytanie
Le- tak?
L- czy mógłby Pan nikomu nie mówić o moim stanie zdrowia?
Le- wie Pani myśle, że Pani bliscy powinni dowiedzieć się o Pani stanie zdrowia. Pani narzeczony siedział przy Pani przez ten cały czas, widzę ze się martwi
L- proszę po prostu nikomu nie mówić
Le- dobrze, nikomu nic nie powiemy, ale niech się Pani jeszcze zastanowi
Lekarz wyszedł, a ja zostałam sama ze swoimi myślamiNa korytarzu
M- doktorze co z Lexy?!
Le- dzień dobry Pan jest kimś z rodziny Pani Lexy?
M- tak jestem jej... narzeczonym
Le-przykro mi, ale Pani Lexy nie chce informować nikogo o swoim stanie zdrowia
M- proszę mi powiedzieć ja... ją kocham
Le- ja rozumiem, że Pan się martwi, ale naprawdę nie mogę. Niech Pan sam z nią porozmawiaW sali Lexy
M- Lexy możemy porozmawiać
L- tak
M- dobrze się czujesz, co ci jest?
L- nic takiego
M- ja chce żebyś wiedziała. Słuchaj dowiedziałem się czegoś Wiktorze
L- możemy o nim nie rozmawiać
M- Lexy musimy to on nas skłócił
L- a wiec czego się dowiedziałeś?
M- pamiętasz listy, które do siebie wysyłaliśmy ?
L- pamiętam...
M- byłem jakiś czas temu w domu Wiktora. Nie ufałem mu i moje przypuszczenia na jego temat są prawdziwe. Lexy on chciał od samego początku nas skłócić. Odrazu go nie polubiłem
L- przejdź do rzeczy. Czego się dowiedziałeś?
M- te listy... On się pod nas podszywał. Ja pisałem inne listy, nigdy bym z tobą nie zerwał, od ciebie też dostawałem inne. Oboje żyliśmy w błędzie. Siedziałem załamany w Kenii i byłem pewny, że już mnie nie kochasz, a te listy nie były od ciebie
L- co?! Nie wierze jak on mógł. To nie może być prawda, ale ty i tak nie odzywałeś się długo dlaczego?
M- chorowałem na malarie. Źle się czułem nie byłem w stanie pisać przepraszam. Lexy kocham cię i nasze dziecko. Wrócimy do domu żyjmy tak jak wcześniej proszę. Weź ze mną ślub, miejmy gromadkę dzieci. Chcesz tego? Chcesz żyć ze mną ?
L- Marcin ...
M- ja wiem, że nawaliłem, ale...
L- Marcin cicho. Oczywiście, że chce, kocham cię najmocniej na świecie. Pocałowałam go

CZYTASZ
Miłość nie musi być idealna wystarczy, by była prawdziwa
Teen Fiction❤️Miłość i nienawiść✖️ 🤰🏾Życie i śmierć⚰️