- Hej, Itachi! - krzyknął Shisui, idąc w stronę długowłosego.
- O, jesteś Shisui - powiedział, a w jego głosie można było wyczuć smutek.
- Coś się stało? - zapytał krótkowłosy.
- Musimy pogadać - rzekł, poważnym tonem.
- O czym?
- Jestem chory... śmiertelnie chory.
- Co?! - spytał z niedowierzaniem Shisui. - Jak to?!
- Nie zostało mi dużo czasu, właściwie mogę umrzeć w każdej chwili - kontynuował młodszy Uchiha.
- Ale Itachi... - oczy Shisuia się zaszkliły - Czemu? Ja... Nie chcę żebyś umierał.
- A myślisz, że ja chcę umrzeć?! - podniósł głos, jednak po chwili znowu posmutniał - Wybacz... Nie chcę was zostawiać. Ciebie, Sasuke, rodziców, ale... Chyba już zdążyłem się z tym pogodzić.
- A... Sasuke i twoi rodzice, już wiedzą?
- Nie... Oprócz Ciebie nikt jeszcze nie wie.
- Rozumiem... - powiedział starając się powstrzymać swoje łzy, w końcu teraz powinien wspierać Itachi'ego, a nie rozklejać się przed nim. - Kiedy zamierzasz im powiedzieć?
- Nie... Wiem... - Itachi nie mógł już dużej wytrzymać, po jego policzkach zaczęły spływac strumyki słonych łez.
Młodszy Uchiha nieudolnie próbował je powstrzymać. Shisui widząc to, zbliżył się do Itachi'ego i objął go w pasie. Itachi odwzajemnił objęcie, a swoją twarz schował w zagłębieniu szyi starszego.
Stali tak jakiś czas, ponieważ żadne z nich nie chciało się od siebie odsuwać. W głębi duszy oboje pragnęli pozostać tak już na zawsze, tym bardziej, że zdawali sobie sprawę z tego, że już nie długo będą zmuszeni się rozstać, żadne z nich tego nie chciało, a jednak... taka była rzeczywistość z którą musieli się zmierzyć.
- Itachi... - odezwał się Shisui - kiedyś obiecałem sobie, że pewnego dnia Ci to powiem... Ale nigdy nie było okazji.
Wyższy odsunął się delikatnie od długowłosego i spojrzał mu w oczy, jego mina wyrażała, że jest jak najbardziej poważny. Chwycił dłoń młodszego i splótł ich palce ze sobą. Itachi spojrzał zdziwiony na ich złączone ręce, ale po chwili znów przeniósł wzrok na twarz starszego.
- Itachi... - zaczął. Szczerze powiedziawszy bał się wyznać młodszemu swoje prawdziwe uczucia. Z jednej strony bardzo chciał, żeby Itachi dowiedział się przed swoją śmiercią co do niego czuje, ale z drugiej strony przez to może go stracić, a tak bardzo chciał spędzić z nim jego ostatnie chwile życia. Ostatecznie zdecydował, że to zrobi. Wyzna Itachi'emu co do niego czuje. - Ja... Kocham Cię.
Itachi patrzył zdziwiony na swojego przyjaciela. Nie mógł uwierzyć w jego słowa. W oczach znowu pojawiły się łzy, tyle, że tym razem były to łzy szczęścia, który nawet nie próbował powstrzymać. Skoczył na Shisuia, przytulając go, w wyniku czego oboje się przewrócili.
- Shisui ja... Też Cię kocham - wyznał Itachi leżąc na krótkowłosym.
Teraz to Shisui był zdziwiony. Rozważył wiele scenariuszy, ale ten zdecydowanie uznał za najmniej prawdopodobny, a jednak, to działo naprawdę.
Jeszcze bardziej zadziwiające dla Shisuia było to, że Itachi zaczął skracać odległość między ich twarzami. Ich czoła i nosy się ze sobą stykały, a po chwili także usta.
Całowali się delikatnie, ale namiętnie, z miłością, którą siebie darzyli. Mimo, że to Itachi rozpoczął ten pocałunek, to Shisui dominował. Wyższy przygryzł delikatnie wargę młodszego, przez co tamten uchyli lekko usta, Shisui wykorzystał to i wtargnął językiem do jego jamy ustnej. Ich języki się złączyły.
Po chwili oderwali się od siebie, ponieważ zaczęło im brakować powietrza.
- Itachi - zaczął Shisui - Zostaniesz moim chłopakiem?
- Tak - Młodszy od razu dał odpowiedź i szczerze się uśmiechnął. Był bardzo szczęśliwy, tak samo jak jego ukochany. Udało mu się nawet zapomnieć na chwilę o swojej chorobie... Jednak nawet tak silne szczęście nie było wstanie pokonać śmiertelnej choroby...
Mężczyźni leżeli w ciszy, przerwał ją jeszcze niczego nie świadom Shisui:
- Itachi zamierzasz powiedzieć rodzicom o naszym związku? - zapytał, lecz nie dostał odpowiedzi.
Na początku wyższy myślał, że długowłosy zasnął, dlatego nic nie zrobił i pozwolił mu odpocząć... Po chwili coś go jednak tknęło, ciało przeszedł zimny dreszcz:
- Itachi...? - zapytał niepewnie. Całe jego ciało drżało, bał się poznać prawdę, ponieważ podświadomie już ją znał.
Zebrał całą swoją siłę woli, zaczął powoli się podnosić do pół siadu jednocześnie trzymając Itachi'ego by nie spadł.
Później delikatnie położył jego ciało na ziemi obok siebie. Wpatrywał się w jego martwą twarz, a w jego oczach znowu zebrały się łzy, pozwolił im płynąć.
Czuł cholerną pustkę, coś w nim pękło. To tak jakby jego serce pękło na miliard kawałeczków. Uśmiechnął się smutno i złożył delikatny pocałunek na skroni ukochanego.
- Poczekaj na mnie Itachi... Niedługo do Ciebie dołączę...
Jeszcze tego samego dnia po wiosce rozniosła się wieść, o znalezieniu martwego Itachi'ego i... Zaginięciu Shisui'a
Koniec
❦❦❦
719 słów
Hejka!
To jest mój pierwszy one-shot, więc mam nadzieję że się spodoba. I ogólnie mam nadzieję że wybaczycie zabicie Itachi'ego, Shisui'a i w ogóle to smutne zakończenie :'))
CZYTASZ
One-shot Shisui x Itachi
Short StoryKrótki One-shote Itachi x Shisui ze smutnym zakończeniem.