boże ale ze mnie debiiil wrr usunęłam ten rozdział i pisze go drugi raz więc może nie być taki fajny...
~~~~~~~~|2 tygodnie później|
Od spotkanie z kacchanem, minęły 2 tygodnie, w szkole ciągle mnie zaczepiał, ale nie zwracałem nawet na to uwagi, byłem pochłonięty, atakiem na UA. To miał być taki zwykły wypad, bez żadnych zabijań. Wypad z przyjaciółmi, aby porwać jednego z uczniów. Naszczęście, Bakugo mnie już nie nachodził. Dzisiejszy dzień w szkole był tak nudny.. ehh.. naszczęście dziś wieczorem mam zaplanowany trening z Tomurą.
Przez te dwa tygodnie, miałem dużo treningów, nauczyłem się przede wszystkim.. zabijać. Opanowałem też idealnie swoją moc, oraz inne moce, które skradłem. (Przypominam w tym opowiadaniu, jego moc to kosiarz)
Zmieniłem także, wygląd swojego stroju, na taki wygodniejszy. Od teraz nosiłem to co wcześniej, jednak miałem inne spodnie, ciemnozielone dresy, z pasem, które miały kieszonki. Sam go zrobiłem. W środku pasa były takie rzeczy jak, pistolet z ładunkiem do niego, kilka bomb oślepiających i usypiających i mój kochany nóż.
Ostatnio też zastanawiałem się, po której stronie jestem? Bo przecież nie mam chęci zabijania, tak jak złoczyńcy, ani nie mam też chęci obrabiania, tak jak bohaterzy. Działam bardziej na swoją rękę, jestem w połowie tu, a w połowie tu.
| Godzina 20:38|
Idealna pora, aby zacząć się zbierać. Do plecaka włożyłem swój strój, wraz z kilkoma innymi przedmiotami. Zeszłem na dół i wyszłem z domu. Khan, jak zwykle był zapracowany, jego praca ze strony bohaterów, to bycie policjantem, mają od niego naprawdę duże zaufanie, jednak tak naprawdę, jest on szpiegiem dla Ligi Złoczyńców. Dowiedziałem się od Tomury, że ma Qurik, które uważa za powód do wstydu, bo jest słabe, nikomu nie chciał powiedzieć jakie ono jest. Jednak udało mi się wyciągnąć o z Tomu, ma on indywidualność telepatii. Moim zdaniem, to jest bardzo fajne i przydatne Quirk. Zdążyłem się już przyzwyczaić do Marsu, czuję jakbyśmy byli naprawdę rodziną i szczerze to nawet nie tęsknię za matką.
Po 10 minutach, biegu, dotarłem do baru, rzuciłem szybkie cześć i poszłem się przebrać. Następnie, wyruszyliśmy, skacząc bo dachach, różnych budynków dotarliśmy do jakiejś, pierwszej lepszej uliczki. Zauważyłem tam, dwóch dzieciaków, którzy nabijali się z bezdomnego. Skończyłem na dół i zaszłem ich od tyłu, nawet mnie jej usłyszeli. Poderżnęłem im szybko ciało, zajełem się także bezdomnym, użyłem swojego Quirk grawitacji i przeniosłem go na dach do Tomury, a ten go zrzucił. Pozbyliśmy się szybko jakich kolwiek śladów, Tomura skruszył ciała martwych. Trójka z głowy. Później poszliśmy do kolejnej, ślepej, uliczki. Zastałem tam małą grupkę bohaterów, którzy chyba byli na zwiadzie. Jednak zanim zdążyli zareagować, już nie żyli. Znowu pozbyliśmy się dowodów. Słabi z nich bohaterzy, skoro dali się zajść takiemu małemu dzieciakowi, jak ja.
Ruszyliśmy już do ostatniego punktu, była to ulica, gdzie kiedyś się wychowałem, na przeciwko domu Bakugo. Schowałem się wraz z Tomu w krzaki i czekaliśmy na jakieś ofiary. Po dłuższym czasie, zastaliśmy kogoś, kto najwyraźniej był pijany, bo chwiał się na prawo i lewo. Przyjrzałem się dokładniej, wyglądał jak jakiś szef gangu, zastanawiałem się przez chwilę, czy jak go zaatakuje, to czy nie będę mieć później problemów... W końcu, ktoś mógłby pomścić go, ale co mi tam, raz się żyje.
Ruszyłem na wielkiego mięśniaka, jedna ten mnie usłyszał, momentalnie się odwrócił i zaczął mnie ciąć swoim nożem po rękach, naszczęście miałem rękawiczki, żeby nie było śladów po jakichkolwiek zabójstwach. Zaśmiałem się głośno, kiedy mężczyzna kolejny raz mnie zaciął. Chyba się wkurzył. Zaciął ciąć głębiej, a ja śmiałem się głośniej. Wtedy Tomura chciał wyruszyć mi na pomoc, ale ja się zaśmiałem ponownie, jeszcze głośniej.
-i z czego się śmiejesz, gówniaku?! - zapytał oburzony
Wykorzystałem moment, jego rozproszenia, wytrąciłem mu nóż i kopłem z całej siły, w miejsce, gdzie miał wątrobę. Szybko mnie puścił i zaczął się kupić z bólu, wzięłem swój piękny nóż i wbiłem w głowę, w miejsce pulsu. Szybka i bezbolesna śmierć, pomyślałem i uśmiechnęłem się szeroko.
Zadowolony ze swojego dzieła, zacząłem go przeszukiwać, czy nie ma przy sobie czegoś cennego, co mógłbym wziąść. Niestety nic nie miał przy sobie, oprócz tego noża. Jednak nóż, był chyba jakiś wartościowy, bo był wysadzany jakimiś różnymi kamieniami szlachetnymi. Sprzątnełem ślady po sobie, ciało martwego, postanowiłem zostawić, tak żeby każdy go widział. Zadowolony z szerokim uśmiechem, udałem się spowrotem do bazy z Tomu.
-7 zabójstw - podsumowałem
-było dobrze, ale lepiej by było jeszcze gdybyś sam nie ucierpiał - pouczył mnie
-mi tam nie przeszkadzało - powiedziałem cicho, wchodząc z nim do baru.
Szybko wzięłem tam prysznic, przebrałem się w swoje zwykle ciuchy, Kurogiri opatrzył mi jeszcze rany, bo mówił że to poważne, ale jakoś mi to było obojętne. Żeby nie męczyć się, chodzeniem tam i spowrotem, Kuro odtworzył mi portal, przez który przeszedłem, odłożyłem plecak i poszłem spać. W końcu muszę się wyspać, aby móc dobrze udawać, a była już 2. Nie mogę się doczekać, kiedy porwiemy Todorokiego.
~~~~
Wrr jestem zła, miałam taką załamke, jak usunęłam niechcący ten rozdział, ale jest hah. Miłego dnia/nocy!
💙💙💙
Dziś trochu dłuższy był rozdział.
CZYTASZ
"Dlaczego" - BakuDeku [ZAKOŃCZONE]
Hayran KurguEvil Deku × Bakugo uwaga, książka jest połączeniem, różnych innych książek, z których czerpie inspiracje, są też moje autorskie scenki (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) zapraszam do czytanka! 💚💙💚