XXIII

24 2 0
                                    

Cały wieczór  spędziłam z rodzicami przy kominku na rozmowach. Na dobranoc tata pocałował mnie w czoło i poszłam do swojego pokoju. Był on duży, cały biały z wielkim łóżkiem na środku. W celu przebrania się weszłam do garderoby. Wow, zastałam tam nowe ubrania na wieszaku. I to nie byle jakie. Było to pięć pięknych sukienek. Jedna bardzo długa czarna, kolejna krótka czerwona, różowa długa z pięknym dekoltem, mała czarna z lekko bufiastymi rękawami i lekkim gorsetem  oraz ostatnia była najpiękniejsza. Długa z głębszym dekoltem na plecach, ale nie przesadnie oraz pięknie ozdobionym przodzie.
- Przez to pół roku bardzo dojrzałaś.- wystraszyłam się na głos mamy zza pleców- postanowiliśmy kupić ci te sukienki, przydadzą się na pewno.
- Dziękuje bardzo- powiedziałam i przytuliłam czule mamę.- Bardzo tęskniłam.
- My też słońce. Jesteś pewnie padnięta, więc już cię zostawiam. Dobranoc.
- Dobranoc, mamo
Przebrałam się i poszłam do łóżka. Jak miło być w swoim łóżku. Położyłam głowę na poduszkę i od razu zasnęłam. Od pół roku tak szybko nie zasnęłam i tak dobrze spałam.
Rano obudziła mnie świąteczna muzyka grana z gramofonu w salonie. Poszłam do łazienki i ubrałam biały sweterek i czarne rurki. Zeszłam na dół.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Tak sobie myślałam, że może przed wigilia przejdziemy się na time square?
- Jasne, świetny pomysł. A gdzie tata?
- Musiał załatwić pare spraw jeszcze w szkole. Zjedzmy szybko śniadanie i chodźmy.
Złapałyśmy taksówkę pod domem i 10 minut później byłyśmy na miejscu.
- To co najpierw chanel?
- Pewnie!
Obeszłyśmy rozmawiając kilka butików.
- Jak już jesteśmy sami, spodobał ci się ktoś?
- Oj mamo... sama nie wiem. Bardzo lubię Harrego, ale nie wiem czy mogłoby być z tego coś więcej. Wcześniej mi nie wspomniałaś, że przyjaźniłaś się z panią Potter.
Mama na te słowa się zatrzymała i spojrzała na mnie przejęta.
- Ja-a, tak. Lily była moją najlepsza przyjaciółka, całe lata spędzone w Hogwarcie. Była najcudowniejszą osoba jaką kiedykolwiek poznałam. To zabawne, że o tym wspominasz, bo zawsze marzyłyśmy sobie, że nasze dzieci będą razem, a my będziemy się super bawić na ich ślubie. - powiedziała z łzami w oczach, po czym się uśmiechnęła- Nie bój się, nie zmuszę cie do małżeństwa z Harrym. Zreszta to nie byłoby to samo bez Lily.
Przytuliłam mocno mamę i powiedziałam- Za to zdecydowanie jest on moim najlepszym przyjacielem. Świetnie się dogadujemy i zawsze sobie pomagamy.
W tym momencie przypomniała mi się ostatnia kłótnia i postanowiłam powiedzieć mamie o Draco.
- Właściwie jest jedna taka osoba...
- Tak? - mamie aż zabłysnęły oczy
- Nie wiem czy to w ogóle można nazwać w ten sposób, ale z osób, które polubiłam jest też Draco.
- Draco?- mama szybko mi przerwała- Malfoy?
- Skąd wiesz? Znasz go?
Mama wydała się bardzo zdenerwowana.
- Znam jego ojca. Nie sądzę, aby to była odpowiednia osoba dla ciebie.
- Co? Dlaczego?
- Po prostu nie.
To było dziwne. Dawno nie widziałam mamy, takiej zdenerwowanej. Nie na mnie, a na sytuacje. Zestresowała się, gdy tylko usłyszała Draco.
- Hej mamo, tak tylko rzuciłam, żeby cię zaciekawić. To tylko kolega.
Jednak ona już nie chciała słuchać, machnęła do taksówki i powiedziała:
- Już późno, lepiej chodźmy.

Magiczne zaklęcia i jak ich używaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz