*minął tydzień od tamtego zdarzenia*
Pov. Denki
Obudził mnie pocałunek od shinsou. Stwierdził że ostatnio za dużo śpię. Może i miał rację, jutro wracamy do szkoły. W każdym razie. Mój ukochany przygotował dla mnie piękne (smaczne też) śniadanie.
-Choć, śniadanko dla ciebie zrobiłem.
-zaraz przyjdę, idę się ogarnąć do łazienki.
-dobrze- po wypowiedzeniu tego złożył lekki pocałunek na moim ustach i zszedł na dół. Poszedłem do łazienki. Nakładałem specjalny płyn żeby skóra była gładsza itp. Już miałem się ubierać gdy nagle... Odruchowo szybko pobiegłem do toalety i puściłem pawia. Nie wiem czemu. Ostatnio jadłem same dobre rzeczy. Dobra nieważne. Ubrałem majtki i spodnie... Znowu zebrało mi się na wymioty.
-No nie wierzę! - krzyknąłem. Shinsou to usłyszał więc pobiegł do łazienki.
- co się stało?
- nie wiem, nagle zacząłem wymiotować...
- może zjadłeś coś nie zdrowego?
- właśnie nie. Jedyne co jem to to, co ty mi robisz.
- to może masz na coś uczulenie a ja to dodałem?
- nie, nie mam żadnych uczuleń.
- dobrze, jak to będzie się powtarzało poprosimy mojego ojca żeby jutro napisał nam zwolnienie i pojechał z nami do lekarza!
- nie no chyba już mi prze-..- nie przeszło. Znowu zwymiotowałem.
- choć, lepiej przebierz się znowu w piżamę. Dzisiaj zostajesz w łóżku.
-niech będzie.Pov. Shinsou
Martwiłem się o niego. Miałem nadzieję że to nic poważnego.
-chcesz coś do picia?
-ka-
-nie, kawy nie dostaniesz. Po niej będzie cie bardziej mdlić.
-to mogę miętową herbatkę? ploseeeeee- zachowywał się jak dziecko. Ale podobało mi sie to.
- dobrze, dostaniesz miętową herbatkę.
-a mogę buziiiii?
- w czoło.
- czemu w czoło *nastrój : smutny*
-poniewaz nadal masz posmak wymiocin. Gdy tylko to minie, będę cię całować tak długo jak tylko mogę. (to se poczekacie XD)
- okeeej *nastrój : wesoły* - pocałowałem go w czoło po czym poszedłem robić mu herbatę. Jak woda się zagotowała co chwilę słyszałem jak Denki albo płaczę albo się śmieje. Co chwilę. Pewnie sobie coś włączył. Ale żaden serial nie przyprawia o aż takie hustawki nastroju. Ewidentnie Denki był chory. Gdy przygotowałem herbatę wziąłem również termometr i poszedłem do ukochanego.
-jestem!
- no w końcu! *nastrój :lekki wkurw*
- co tak długo?!
-wybacz, ale tyle się woda gotowała.
- no dobrze. *nastrój : pogodny*(tak zajebałam z simsów)
-muszę sprawdzić Ci gorączke.
-ale ty chyba nie myślisz że na serio jestem chory? Nie chcesz mnie zabrać do lekarza?! *nastrój : smutny* - naprawdę nie rozumialem jego hustawek nastroju...
-csii... Spokojnie, przecież chce dla ciebie jak najlepiej. - po tym zacząłem całować miejsca gdzie zdarzyła spłynąć łza.
-Dziekuje Shinsou... *nastrój : poczucie bycia kochanym* (nie wiem co wymyśliłam Ale wiadomo o co chodzi)
-pamiętaj, nie ważne co by się działo zawsze przy tobie będę.
- dziękuję *nastrój : szczęście*
-twoja herbata.
-Dziekujeeeee *Denki bierze łyk herbaty*
- a teraz... Dasz mi sprawdzić twoją goroczkę?
- uhh no dobrze - przyłożyłem denkiemu termometr do czoła
-36,6.idelana temperatura...
-widzisz! Nie jestem chory!! Jak mogłeś tak myśleć?! *nastrój :wkurzenie *
-przepraszam..? - MUSIELIŚMY JECHAĆ DO LEKARZA
-dobzie, wybaczam Ci *nastrój : szczęście *
- kotek, ty pij herbatkę ja muszę zadzwonić.
-uh.. No okej... *nastrój : smutek* *pocałowałem go w czolo* *nastrój : szczęście * wyszedłem z pokoju i wybrałem numer do ojca.
-tak?
-tato.. Musisz mi pomóc
- co zrobiłeś?!
-nie, nie o to chodzi. Denki dzisiaj wymiotował i ma straszne hustawki nastrojów.
-jadł coś nie zdrowego?
-nie..
- a wiesz ekhem..
- skąd to pytanie?!
-po prostu tak czy nie?!
-tak..
-a zabezpieczyliście się?
-nie... A co to ma do rzeczy?!
-to, że Denki może być w ciąży.
-skąd taki absurdalny pomysł?!
-a jak myślisz czemu nigdy nie poznałeś "matki"?!
- nie wierzę, to naprawdę jest możliwe?!
-są nawet testy ciążowe dla męskich omeg. Wdales się we mnie. Będziesz dobrą alfą.
- ah... Rozmawialiśmy o tym w szkole... Nie ważne!
-przyjadę do was. Idę kupić test ciążowy.
- dobra czekam... Pa
-pa-w końcu jesteś!!
-no jestem. Rozmawiałem z moim tatą, zaraz tu przyjedzie.
-uh, no okej?
- oglądajmy daleeej film
-okej *włączyłem serial* (tak, tak sex education)Pov. Denki
*nastrój : podniecenie*
-shinsouuu~
-hm?
-a może by powtórzyć to, co robiliśmy tydzień temu? Duuuuzo czasu już minęło ~
-nie możemy, nie pamiętasz? Mój tata przyjeżdża.
-ah no tak, a jak wróci? Proszeeeeeeeee~
-nie obiecuję...
-czyli nie podobało Ci się wtedy?!
-podobało ale...
-?! *nastrój : wkurzenie*
-uh, to ciężko wyjaśnić. Dowiesz się jak mój ojciec przyjedzie.
- no dobra.. *nastrój :pogodny* przytuliłem się do shinsou i uśmiechnąłem się w jego stronę. Nie rozumiałem czemu akurat musiałem się dowiedzieć gdy przyjedzie tata shinsou... Może chce się tylko wymigać? Nie wiem co myśleć.. Nagle znowu wzięło mnie na wymioty. Pobiegłem do łazienki.
-Nienawidzę tego!!Pov. Shinsou
Było mi ciężko z myślą że mógłbym zostać ojcem. Znaczy.. Cieszyłem się ze mógłbym mieć dziecko, na pewno bym je kochał ale nie mogę znieść jak Denki cierpi. Usłyszałem dzwonek do drzwi.
-idę!
-Hej, synu.
-hej.. Masz?
-tak, trzymaj. Powiedziałes denkiemu o naszych podejrzeniach?
-nie..
-idioto! W takim razie ja chyba będę musiał to zrobić..
-dzień dobry - powiedział Denki.
-witaj, Denki. Wiem, że dzisiaj się źle czułeś więc przyjechałem sprawdzić co ci jest. Nie jestem lekarzem, ale mam podejrzenia..
-co mi niby jest?! *nastrój :wkurzenie*
-możesz być w ciąży. Twoje wahania nastroju i wymioty wskazują na to. Kupiłem test ciążowy.
-ale to niemozliwe żebym był w ciąży!
-sprawdziłem w internecie... Jest to możliwe-dolaczylem się do rozmowy
-dobra, zrobię ten test ale tylko dlatego, żeby udowodnić ze nic mi nie jest.*5 minut później*
-dwie kreski... - powiedziałem
-dwie kreski, czyli że jestem czy nie?! *nastrój : zestresowanie*
-zostanę dziadkiem... - odpowiedział najstarszy.
-a ja ojcem *usmiech*
-a ja.. Matką?
-tak to działa ale można też mówić "Tama" połączenie taty i mamy.
-oh..
-Dobra, ja muszę już jechać. Poradzicie sobie?
-tak. - odpowiedziałem.
-Jezu, tak się cieszę że zostałem ojcem!
-byłem zszokowany, ale cieszę się że mamy razem dziecko. Na pewno będziesz wspaniałym tatą.
-a ty wspaniałą tamą. *ucalowalem go w czolo*
-tak się cieszę! *nastrój : szczescie*
-też się cieszę. *usmiech*- po tych słowach przytuliłem Denkiego.
CZYTASZ
Czujesz to co ja? [Shinkami] [ZAKOŃCZONE]
FanfictionPoprostu shinkami... Takie dupne ze sama sram z siebie Dopisek z 2024: Pisalam to w 2020 roku majac 10-11 lat. Mysle ze to wystarczy by opisac poziom tej ksiazki. I jesli ci sie ona podoba to bardzo przepraszam, ale hestes mocno spierdolony.