Obudził mnie straszny ból głowy więc wstałam i przypomniałam sobie że wczoraj poszłam z nieznajomym do klubu, a po kilku drinkach urwał mi się film. Nie wiem jak się tu znalazłam a tym bardziej w bieliźnie i w dużej koszuli ale przypomniałam sobie też zdarzenie które wolałabym zapomnieć lecz w tym momencie miałam tak sucho w gardle że potrzebowałam się czegoś napić. Narzuciłam na siebie szybko jakieś ubrania i poszłam do kuchni i wzięłam dużą butelkę wody niegazowanej i wypiłam dużą część. Opierając się o wyspę kuchenną zobaczyłam na lodówce kartkę z niedbałym pismem. Podeszłam do lodówki zerwałam kartkę i przeczytałam. Brzmiała ona tak:
Piątek godzina 22 spotkaj się ze mną w parku głównym obok jeziora jak nie przyjdziesz może stać się coś czego byś nie chciała. Tristan.
Nie powiem zaniepokoiłam się ponieważ Tristan wydawał się spoko gościem chociażby przez to że podszedł do mnie gdy płakałam na cmentarzu. Nie lubię ryzykować więc uznałam że pojadę tam ale właśnie! Najpierw musze pojechać po moje auto które zostawiłam niedaleko cmentarza. Wzięłam leżące na komodzie w sypialni kluczyki do samochodu i mieszkania, zbiegłam po schodach i poszłam na najbliższy przystanek autobusowy. Po czterech minutach autobus przyjechał więc wsiadłam do niego i kupiłam bilet w automacie. Skasowałam bilet i usiadłam na najbliższym wolnym miejscu. Gdy głos w głośniku wypowiedział kolejny przystanek po chwili wysiadłam z autobusu wyrzuciłam do kosza bilet i podeszłam do miejsca w którym zostawiłam samochód. Gdy zobaczyłam już mój pojazd zdziwiłam się trochę że dalej tam stoi w nienaruszonym stanie dlatego że stał on na poboczu na którym nie ma miejsc postojowych a stoi tam już całą noc. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do domu. Gdy znalazłam pod moim blokiem zaparkowałam i wysiadłam z samochodu zmierzając po schodach do moich drzwi. Przekręciłam klucz w drzwiach parę razy i weszłam do środka. Dziś jest poniedziałek jutro mam wrócić do pracy a ja po wczoraj dalej wyglądam jak zombie. Nastawiłam budzik na jutro i postanowiłam że zrobię sobie dziś takie mini spa i postaram się zapomnieć o dwóch osobach. Nalałam wody do wanny i dodałam mojego ulubionego płynu o kojącym zapachu lawendy i przygotowałam na brzegu wanny jedną z maseczek które niedawno kupiłam. Podeszłam do szafy i wyjęłam bieliznę i zestaw ubrań na dziś. Postawiłam tym razem na coś wygodnego czyli czarne legginsy i białą koszulkę oversize. Położyłam ubrania na pralce, zakręciłam wodę w wannie i weszłam do ciepłej wody z pianką. Siedziałam w wannie dość długo więc moja twarz zapewne wchłonęła już maseczkę a moje ręce są już całe pomarszczone więc postanowiłam wyjść z wanny. Owinęłam włosy ręcznikiem do włosów a ciało wytarłam ręcznikiem i ubrałam bieliznę i przygotowane cichy. Wyrzuciłam opakowanie po maseczce do kosza i wyszłam z zaparowanej łazienki. Podeszłam do komody w której było trochę rzeczy Gavina i Lucy i wyrzuciłam je z okna tak żeby wpadły do kontenera na dole. Następnie poszłam po nasze zdjęcia stojące na półce wyszłam na balkon z zapalniczką i fotografiami i wypaliłam dziury w miejscach gdzie były ich twarze. Pomogło mi to trochę ale dalej czułam się koszmarnie. Zamówiłam KFC i gdy pracownik lokalu dostarczył mi jedzenie pod drzwi włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. Po krótkim maratonie filmów położyłam się spać.
Obudził mnie budzik który zadzwonił o 5 50 ustawiłam drzemkę na kolejne dziesięć minut i poleżałam w łóżku patrząc się zaspanymi oczami na sufit. Po dziesięciu minutach które minęły zaledwie jak chwila wstałam trochę przygnębiona z łóżka i wzięłam ubrania na dziś czyli biały krótki golf który wsadziłam w czarną krótką spódnice z białą kratę. Na to narzuciłam marynarkę która była kompletem wraz ze spódnicą i zamszowy buty na obcasie sięgające do kolan. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone tak jak najczęściej to robiłam. Nałożyłam na twarz krem bb, korektor, puder, tusz do rzęs i pomadkę w kolorze brudnego różu i poszłam do kuchni. Poszłam do kuchni i zjadłam szybkie śniadanie, czyli kanapki z rzodkiewką które popiłam herbatą. Podczas wychodzenia z domu zabrałam kluczyki i torebkę i poszłam do auta. Gdy zaparkowałam pod pracą i weszłam do budynku powitali mnie moi współpracownicy. Poszłam do swojego biura i przejrzałam sprawy na dziś po czym uznałam że nie mam zbyt dużo pracy więc szybko się wyrobię. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi uniosłam od dłuższego czasu głowę do góry i ujrzałam moją uśmiechniętą kierowniczkę.
- Jak tam pani Parker? – Z uśmiechem zadała zupełnie nietrafione pytanie po którym w moich oczach pojawiły się łzy. Elise chyba je zauważyła bo podeszła do mnie i bez żadnego słowa przytuliła. Po chwili powiedziała. – Co się stało? – Uznałam że jej powiem ponieważ od zawsze gdy miałam jakiś problem i nie miałam z nim do kogo pójść ona była do tego idealną osobą. Elise była czterdziestosiedmio letnią kobietą która miała sporą rodzinę dlatego zawsze potrafiła wysłuchać i dobrze doradzić.
- W dni w którym mieliśmy się pobrać nie było go w kościele więc pojechałam go szukać i znalazłam go w jego salonie jak zdradzał mnie z Lucy. – Powiedziałam płaczliwym tonem. Ona spojrzała na mnie i powiedziała.
- Nie był Ciebie wart. Od początku jak mi o nim opowiadałaś uznałam że za mało poświęca dla Ciebie czasu i nie okazuje Ci uczuć. Nie był dla Ciebie stworzony zachował się jak świnia to prawda ale jak osoby odchodzą z twojego serca to nie tworzą pustki ale miejsce. Na pewno znajdziesz kogoś lepszego przyjdzie z czasem a teraz pamiętaj cokolwiek się stanie zawsze możesz na mnie liczyć.

CZYTASZ
LUCKY
Teen FictionGdy w twoim życiu wszystko jest idealne coś w końcu musi pójść nie tak...