- W czym potrzebujesz pomocy? - spytał Wesley, siadając na białym fotelu.
- Jak wiesz, ja i Harry dzisiaj poszliśmy na.. randkę. - wytłumaczył, spoglądając na swoje dłonie, nie chcąc widzieć kpiącego uśmiechu kolegi z pracy.
- Owszem, coś mi się obiło o uszy. A co? Nie podobało ci się?
- Nie w tym rzecz. Nie uważasz, iż to za szybko? No wiesz, nie chcę wymuszać na nim niczego, a tym sposobem może tak pomyśleć i..
- Merlinie, Draco. Sam dał ci ultimatum, więc jeśli nie czułby się komfortowo z tym wyjściem, zwyczajnie by na nie, nie poszedł. Poza tym - zaczął Ron, widząc niepocieszonego blondyna - jak na razie się na ciebie nie skarżył.
- Jasne, ale jak ja mam niby go rozkochać? Albo przyrócić pamięć? Nie mogę go stracisz. Nie mogę dopuścić by dał mi te cholerne papiery, rozumiesz?
Rudowłosemu zaczynało być coraz bardziej szkoda mężczyzny. On jako jedyny wiedział, że nie dało się przywrócić Harry'emu żadnej pamięci, bo nie był stąd. Jedynym rozwiązaniem było to, że czarnowłosy albo odnajdzie sposób, aby przywrócić tamtego z powrotem, albo żyć w kłamstwie do końca, udając amnezję.
- Wyobraź sobie, że jesteś w mojej sytuacji, że to Blaise nie ma pamięci po jednej z misji. Co byś wtedy zrobił?
- Ale nie jestem, jednak mimo wszystko Harry i ja się przyjaźnimy. Mogę zapytać co dokładnie lubi, teraz, nie co lubił wcześniej.
- Dziękuje, Ron, naprawdę. I czy byłaby możliwość, abyście nie robili mi żadnych urodzin? To znaczy, chcę je spędzić z Harrym.
- Nie mówiłeś przed chwilą, że uważasz iż to za dużo dla niego? Ta cała randka? A teraz chcesz spędzać z nim całe twoje urodziny?
- Może, ale to już bez znaczenia. Harry musi się we mnie zakochać, jeśli zrobił to raz to zrobi to i drugi, prawda?
Nie byłbym taki pewien. - pomyślał Ron, nim pokiwał głową na znak zgody.
∞༺♥༻✧
- Powiedz coś o sobie.
- Spodziewałem się bardziej jakiegoś "dzień dobry" na początek dnia, ale to także ujdzie.
- Gadałem z Ronem. Powiedział abyśmy się lepiej poznali, wiesz, jak na początku związku. - uśmiechnął się, widząc delikatny róż na policzkach męża. Wciąż dziwiło go jak ten reagował na ich relację.
-Oh, w porządku, chyba. Ron tak powiedział?
- Tak, Ron tak powiedział. - nie rozumiał zachowania młodszego, dlaczego stał się nerwowy w momencie, gdy powiedział, że to rada rudowłosego kolegi.
- Nie wiem od czego zacząć, mam powiedzieć co lubię? O to chodzi?
- Coż, jestem twoim mężem, opowieść o tym, w jaki sposób dorastałeś nie ma sensu, Harry. Możesz mi powiedzieć na przykład twoje ulubione kwiaty, książkę. Z teraz oczywiście i o ile takowe masz.
- Naprawdę nie mam pojęcia co mówić, Draco. Lubię niezapominajki i białe tulipany, lubię quidditch i czekoladowe żaby. Kocham kuchnię włoską, mimo iż niezbyt często mam okazję ją zjeść. - mruknął czarnowłosy, przypominając sobie, że jedyne sytuacje zjedzenia tego typu dań to były posiłki w Hogwarcie.
CZYTASZ
Zacznijmy od nowa- ᵈ ʳ ᵃ ʳ ʳ ʸ
Hayran Kurgu❝Nie jestem nim. - szepnął, czując gulę w gardle, a z jego oczu mimowolnie popłynęło kilka łez - I nigdy nie będę. ❞ w trakcie korekty