- Shawnie! Pokaż twarz na chwilę. - Lokowaty tylko coś pomruczał i spojrzał na mnie.
Uśmiechnełam się i zaczełam odwzorowywać jego twarz na kartce.
- Co ty niby rysujesz? - Uśmiechnął się.
- Coś ciekawego.
Zrobiłam ostatnią kreskę na szkicu i obróciłam kartkę w stronę Mendesa. On lekko przeczesał włosy ręką, a jego policzki pokryły się dość mocnym odcieniem czerwonego i poprawił swój strój.
- Serio? Narysowałaś mnie i Zayn'a? - Lekko się uśmiechnął i patrzył raz na rysunek.
- A nie widać? Jeśli chesz możesz go zatrzymać. - Podałam mu kartkę, a dziewczyną która siedziała obok mnie i tępo wpatrywała się w ścianę spojrzała na mnie.
- Serio!? Pierwszy raz widzę żebyś dawała komuś swój rysunek! - Lucy spojrzała na Shawn'a
- Oh. Daj spokój. Idę zapalić. - Po wypowiedzeniu ostatnich słów wstałam i wyszłam z wnętrza statku.
Stanełam przy barierkach i zamknęłam oczy z wciągając się świeżym powietrzem.
- Cudownie, prawda panno Lauren? - Usłyszałam ten anielski głos i szybko się odwróciłam.
- Czysta prawda panienko Camilo. - Wziełam jej dłoń i pocałowałam jej wierzch.
- Cóż za urocze przywitanie biedaczko. - Usyszałam już od samego początku znienawidzony męski głos.
- Spadaj lalusiu. - Mruknełam i kiedy już chciałam od nich odejść poczułam mocny uścisk na ramieniu.
- Coś powiedziała? - obrócł mnie w jego stronę.
- A nie słyszałeś. Być może pan Matt musi umyć uszy. Ale mam jeszcze lepszy plan. Wrzucę cię do oceanu i będziesz miał mycie z głowy. - Lekko się zaśmiałam.
- Ty ladacznico! - Chciał mnie uderzyć, ale uniknełam ciosu.
- Nie. Próbuj. - Warknełam i splunełam mu na twarz na co się odsunął. - Do później panienko Camilo. - Uśmiechnełam się do niej i poszłam na drugą stronę statku.
Wyciągnełm papierosy i zapaliłam jednego. Dlaczego tak piękna kobieta jak Camila musi się wychodzić za mąż za takiego chuja . Mogłam go wypchnąć ze statku. Zobaczylibyśmy czy był by taki odważny będąc w tej lodowatej wodzie. Nagle obok mnie zobaczyłam jakąś kobietę.
- Jesteś przyjaciółką Vives? - Spojrzała na mnie.
- Boże. Tak jestem. Co ona znowu odjebała?
- Po prostu chciałam się z nią zobaczyć. - Na jej policzkach mogłam zobaczyć lekkie rumieńce.
Zgasiłam papierosa.
- Zaprowadze cię do niej. - Zaczełam kierować się w stronę odpowiednią strony statku.
Po dłuższej chwili już byłyśmy pod moim tymczasowym pokojem. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Lucyne przeglądającą mój szkicownik.
- Przyjebał ci ktoś kiedyś? - Syknełam i zabrałam ów przedmiot z jej dłoni.
- Przyjebał nie. Ale jebał już tak. - Poruszyła brwiami.
- Ktoś do ciebie przyszedł. - Położyłam się na moje łóżko.
CZYTASZ
Titanic Camren
FanfictionTitanic w wersji Camren. Nic więcej chyba nie musimy dodawać. #13 w Camren - 23.05.2020