Drukalipsa

123 2 1
                                    


Wycinek z gazety

Drukarki 3D zbierają coraz większe żniwo. Liczba ofiar wciąż rośnie! Minęło już parę miesięcy, a ludzie dalej nie stosują się do zaleceń i drukują coraz więcej rzeczy, co doprowadza do wyniszczenia organizmu.

Społeczeństwo zdaje się, nie wierzyć w to, że drukarki, by coś wydrukować, potrzebują ich sił życiowych. Drukowanie uzależnia bardziej niż narkotyki. Zaprzestanie produkcji nie pomogło. Najważniejszym pytaniem jest: skąd się biorą nowe modele?!

***

Na ulicach pojawiły się drukarki, nikt nie wiedział skąd. Wydawały się takie niewinne, pożyteczne. Kusiły niczego nieświadomych ludzi do użycia. Był to początek terroru, którego nikt się nie spodziewał. Kiedy pojawiły się pierwsze ofiary, nikt nie spodziewał się, że one za tym stoją. Piękne, bezbronne, dające tyle radości, ale tylko z pozoru...

Kiedy ludzie się zorientowali, było za późno. Zbyt wielu uzależnionych, brak lekarstwa. Czy ludzkość kiedykolwiek się z tego podniesie? Czy nasz gatunek wyginie?

Może jest to kara z niebios za nasze grzechy? Spadła tylko na ludzkość, ponieważ tylko ona jest zdolna do czynów najbardziej karygodnych. Pijany pies w końcu nie podejdzie do swojego szczeniaka i mu nie wpierdoli za nic prawda? Nie terroryzuje swojej rodziny, nie napada na monopolowy jak alkohol się skończy. Przynajmniej tak myślę.

Wsm taki wielki niedźwiedź nawalony w 3 dupy, który by wracał do domu, żona się na niego wydziera i wgl, potem chce rozwodu, bo mąż bije dzieci. Dobra nieważne xd

Wracając do drukarek. Połowa ludzkości pozamykała się w domach. Funkcjonowało niewiele sklepów, do których wychodzili najodważniejsi, by zrobić zapasy. Jednak one były na każdym kroku. Trzeba było wykazać się naprawdę silną wolą, by nie zwrócić na nie uwagi, by się im oprzeć. Wielu nie wracało już do domów.

Nadzieja na normalne życie nikła z dnia na dzień...

***


W wielkim pałacu w lesie, przy oknie siedziała WerkaFelka, rozmyślając o całej sytuacji. Tak dawno przez to wszystko nie widziała nikogo ze znajomych z miasta.

Las był bezpieczny, tutaj drukarki się nie pojawiały. Felka widziała ludzi, którzy postanowili rozbić obozowiska i starać się jakoś przetrwać. Zastanawiała się, cz ludzkość rzeczywiście wyginie? Nie mogła już dłużej tak bezczynnie siedzieć.

Wyszła z pokoju i postanowiła obudzić osobę, która może jej pomóc z powstrzymaniem tego wszystkiego.

-Rusz dupę! Jest dwunasta! - skopała z łóżka władcę żywiołów.

-Jezu... czego chcesz? Dla mnie jest środek nocy. - powiedział zaspany.

-Musimy coś zrobić z tymi drukarkami!

-Felix kazał się nie mieszać, to nie nasza robota. Pamiętasz?

Dziewczyna o tym dobrze wiedziała. Usiadła na łóżku i westchnęła. Nad nią stał chłopak, jemu też nie podobała się ta sytuacja. Jak tu grać w lola podczas apokalipsy drukarek? Internet wszędzie siada, ludzi coraz mniej, trudne czasy.

-Chodź. - powiedział nagle.

Felka spojrzała na niego z nadzieją w oczach.

-Pomożesz mi uratować świat? - zapytała z szerokim uśmiechem.

-Tak, chodź. Idziemy najpierw jednak do Felixa...

O nie... - pomyślała. Udali się tam, jednak niezbyt pośpiesznie. Serca im waliły, ta rozmowa może skończyć się źle. Zapukali cicho do gabinetu i weszli. Siedział na swoim fotelu, jak zwykle. Podniósł na nich wzrok, odrywając się od papierów. Nie musiał nic mówić, jego chłodne spojrzenie wyrażało: Co znowu zrobiłaś? Gdy tak patrzył oboje dostali ciarek.

Shoty, xreadery i inne bajery (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz