*Marcelina*
Wkurzyłam się trochę. Chociaż trochę to mało powiedziane.
Ale kto by się nie wkurzył widząc własne dziecko z plastrem na pół twarzy.
Nawrzeszczałam na niego. Zasłużył sobie. Nie mam pojęcia, gdzie poszedł. Całą noc wydzwaniam do niego ale nie odbiera. Może faktycznie się obraził.
Niech sobie robi co chce.
Zła położyłam się spać.
***
Następnego dnia.Obudził mnie dzwoniący telefon. Kto by się do mnie dobijał?
Zerknęłam na wyświetlacz i zauważyłam nieznany numer. Zwykle takich numerów nie odbieram ale może warto odebrać.
– Tak słucham? - zapytałam.
– Dzień dobry komenda główna policji czy Marcelina Kwiatkowska przy telefonie? - zapytał policjant.
Zaraz, zaraz jaka kurwa policja?
Kwiatkowska?
Jeszcze nie przyjęłam nazwiska o co w tym wszystkim chodzi do cholery.
– Przy telefonie. O co chodzi? Czy aby na pewno to nie jest pomyłka? - zapytałam dla pewności.
– Pani mąż wczorajszej nocy trafił do więzienia. - oznajmił funkcjonariusz na co odebrało mi słów.
Jak to Dawid za kratami?!
Dobrze, że siedze na łóżku, bo gdybym stała z pewnością bym upadła na podłogę w tym momencie.
– Pan ze mnie żartuje?! - powiedziałam wkurzonym głosem.
– Nie skąd, że. - odparł.
– Dlaczego on jest za kratami? - spytałam.
– Musi pani przyjechać, bo mąż tylko chce rozmawiać tylko z panią i przy okazji powiem pani jak to się stało. - oznajmił.
– Dobrze. Żegnam. - mruknęłam i rozłączyłam się.
Tylko ze mną chce rozmawiać.
Kiedy to usłyszałam w środku poczułam oblewające mnie ciepło, którego nie czułam jakiś czas.
I co ja mam teraz zrobić?
Z kim ja zostawię Zuzię?
Pierwszą osobą jaka przyszła mi na myśl była to moja mama.
Od razu wybrałam do niej numer.
Po paru sekundach...
– Tak, słucham?
– Mamo pilna sprawa. Mogłabyś zostać teraz z Zuzią na dwie godziny? - spytałam na jednym oddechu.
– Jasne nie ma problemu a co się stało? - zapytała zmartwiona.
– Nie mogę ci teraz powiedzieć, bo sama nie wiem o co chodzi. Proszę przyjedź jak najszybciej. - powiedziałam.
– Dobrze za 10 minut będe. - poinformowała i od razu się rozłączyła.
Te 10 minut chodziłam dookoła domu. Nie potrafię zebrać myśli, nawet nie wiem o czym mam myśleć.
Z każdą minutą byłam zdenerwowana jeszcze bardziej.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi a w nich była moja mama.
Całe szczęście.
– Dobrze, że jesteś. Muszę iść. Za dwie godziny powinnam być. - poinformowałam na co czterdziestolatka miała otwartą buzię ale po chwili ją zamknęła i kiwnęła głową.
CZYTASZ
Na Zawsze, Jesteś dla Mnie...
RomanceGłówną bohaterką, z którą mamy do czynienia to Marcelina Lewandowska. Nazwiska nie trzeba przedstawiać. Lecz jego posiadaczkę już tak. 20-letnia brunetka od dzieciństwa trenuje taniec towarzyski. Pewnego dnia dostaje propozycje uczestniczenia w jedn...