Taehyung od 8 roku życia jest zafascynowany Min Yoongim. Mężczyzna jest jego bohaterem, który uwolnił go z rąk kata. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że został wciągnięty w świat przestępczy, a potem było już za późno.
Paring
Taegi / Vkook
Jihope
Nam...
Jimin uważnie czytał dokumenty, które dostał od Yoondo. Zadanie zostało im przekazane w jednym z aut, które przyszły do naprawy. Czasem członkowie gangu przesyłali im w ten sposób wiadomości. Zwykle byli po prostu wzywani lub dostawali SMS z odpowiednim kodem. Dokumenty ukryte w obiciach foteli aut były znakiem, że zadanie jest delikatne i niewielu powinno o nim wiedzieć. Niekoniecznie musiało być trudne. Oznaczało głównie, że jest owiane tajemnicą nawet wśród członków gangu. Zwykle poszedłby na misję z Taehyungiem, ale chłopak spał wykończony ostatnimi wydarzeniami. Stres związany z misją odbijał się trochę na jego zdrowiu i Jimin zastanawiał się jak mu pomóc. Teraz jednak musiał skupić się na zadaniu. Hoseok przeglądał swoją kopię dokumentów i uśmiechał się lekko pod nosem. Uwielbiał misje z Jiminem. Zawsze świetnie się przy tym bawili. Nawet jeśli mogli przy tym ryzykować życiem. - Potrzebujemy jeszcze jednej osoby. Ktoś musi zająć się kamerami i alarmem. Nie jestem w tym zbyt dobry... Jimin z lekkim uśmiechem spojrzał na siedzącego obok Beomgyu. Nastolatek oglądał film i jadł ciasteczka. Nie zwracał na nich uwagi, przyzwyczajony do tego, że nie jest wtajemniczany w szczegóły wielu misji, więc podskoczył zaskoczony, gdy Jimin podsunął mu przed oczy dokumenty. Chłopak odsunął je dłonią, nawet na nie nie patrząc. - Przyznaj po prostu, że potrzebujesz hakera... Daj mi tylko informacje o zabezpieczeniach, będzie bezpieczniej. Jimin wywrócił oczami, dał mu odpowiednie strony, a gdy chłopak je przejrzał, spalił papiery. Nie mogli mieć żadnych śladów. Nic nie mogło doprowadzić do nich. Zaczęli się przygotowywać, a potem dotarli w wyznaczone miejsce. Ogromny biurowiec był przytłaczający. Szczególnie dla Hoseoka, który był w tym wszystkim nadal nowy. Pierwszy raz był na takiej akcji. Jasne, pomagał przy kilku misjach żeby się szkolić. Słyszał w klubie wiele opowieści. Członkowie gangu ufali mu coraz bardziej. Nadal jednak wiedział za mało żeby czuć się pewnie. Zazdrościł Beomgyu i Jiminowi tej swobody. Nadal byli tylko dziećmi, a już nie raz działali w ten sposób. Co prawda Gyu jedynie przez sieć ale nadal był o wiele bardziej doświadczony niż Jhope. Żył w tym świecie od zawsze, podczas gdy Hoseok dopiero próbował nauczyć się jak tu przetrwać. Może nie było to trudne, ale mimo wszystko niektóre zachowania były dla niego dziwne. Innych nadal nie potrafił przyswoić. Dla niego to był nowy świat, nawet jeśli całe życie był go świadomy i żył obok. - Macie pół godziny. Później system może wychwycić ingerencję... Powiedział Beomgyu i gdy dał im znać, Mochi i Jhope szybko ruszyli w stronę budynku. Zadanie z pozoru nie było trudne. Mieli zdobyć informacje do szantażu. Jako jedni z najmłodszych nie byli jeszcze wysyłani do zabicia kogoś, chyba, że towarzyszyli większej grupie w akcji. Szczególnie Beomgyu jeszcze nie miał zbyt wielu możliwości. Dlatego chłopiec cieszył się, że zarówno Jimin jak i Taehyung od czasu do czasu angażują go w ich misje dzięki czemu mógł pomóc i się wykazać. Duża część jego znajomych z grupy, którzy byli w jego wieku, nie miało ku temu okazji. Zazdrościli mu. Dzięki takim akcjom chłopak już teraz zdobywał szacunek i dodatkowe pieniądze. Oni dopiero będą zaczynać się starać. Jimin i Hoseok weszli do budynku bez żadnego problemu. Beomgyu postarał się o to, żeby automatyczne drzwi były otwarte, kamery i alarm wyłączone. Ochroniarz spał, najwyraźniej mało przejęty swoją pracą co jeszcze bardziej wszystko ułatwiło. Chłopcy szybko dotarli do odpowiedniego piętra, służącemu zarządowi, rozdzielili się i przeszukali teczki. Jimin dodatkowo wpiął pendrive w jeden z komputerów więc Beomgyu mógł go łatwo zhakować i mieć potem do niego dostęp w domu. Porobili zdjęcia, starając się zostawić wszystko w jak najlepszym stanie. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że tu byli. Jeszcze nie. Dopóki któryś z wyżej postawionych członków grupy nie stwierdzi, że ujawni posiadane informacje żeby zdobyć to co chciał. - 4 minuty. Usłyszeli w słuchawce głos Cookiego. Błyskawicznie zatarli ślady i jedynie pobierający się plik na pendrive niepokoił. Jeśli nie wyjdą przed włączeniem się kamer, będą skończeni. W końcu wszystko się pobrało. Biegiem ruszyli w stronę wyjścia. Brakowało im dosłownie kilku sekund żeby cała akcja się nie udała. Wsiadali do samochodu, gdy drzwi zamknęły się budząc tym samym ochroniarza. Mężczyzna był na szczęście zbyt zaspany żeby skojarzyć co się dzieje ale gdyby chłopcy nie zdążyli wyjść, wpadliby. - Jedziemy do domu. Jutro przekażemy pliki. Powiedział Mochi, oddychając ciężko. Stres i adrenalina nadal na niego wpływały, a to nie było dobre jeśli chodziło o rozmowę z przełożonymi. Hoseok ruszył, nie wzbudzając niczyich podejrzeń.
Nayeon kochała swojego małego synka. Taehyung był jej oczkiem w głowie. Jej mąż, Woobin, również uwielbiał malca.. Dopóki na jaw nie wyszło, że nie jest jego synem. Nayeon każdego dnia żałowała swojego romansu. Gdyby nie to, mężczyzna nie zacząłby pić, nie grałby w kasynie, nie miałby długów, nie straciłby pracy... I nie znęcałby się nad nią i Taehyungiem. Dopóki wyzywał i bił tylko ją, wszystko było w porządku. Jasne, takie widoki nie były dobre dla czterolatka, ale przynajmniej chłopiec nie cierpiał fizycznie. Potem jednak zaczął winić za wszystko malucha i Tae już nigdy więcej nie czuł się bezpieczny w swoim domu. Wiedziała, że zniszczyła życie swojemu synowi. Była zbyt słaba żeby mu się przeciwstawić. Zbyt naiwna, że ten dobry człowiek jest jedynie mocno zraniony, a dziecko zostawi w spokoju. Gdy jednak zdała sobie sprawę z tego, że spokój, jaki nagle ona miała oznaczał katowanie Taehyunga, zaczęła pić i ćpać razem z mężem, żeby zagłuszyć ból i wyrzuty sumienia. Rozumiała nienawiść swojego syna. Szczególnie, że przez lata wmawiano mu jaka zła ona jest. Przecież... Gdy został uwolniony od niej i Woobina, jego życie zmieniło się na lepsze... Nie chciał jednak żeby jej maluszek, jej słodki chłopiec... Żeby Tae był kryminalistą. Stwierdziła, że gdy już się uwolni, zabierze Taehyunga na terapię. Umożliwi mu powrót do normalności. Zmieni jego spojrzenie na świat. Będą żyć uczciwie... W końcu. Nie wiedziała jednak jak to zrobić... Tae jej nienawidził. Nie ufał jej. Drgnęła, gdy usłyszała, że drzwi do jej małego mieszkania się otwierają. Miała tu tylko jeden pokój połączony z kuchnią i łazienkę. Zacisnęła pieści z bezsilności. Gdyby wtedy była mądrzejsza... Nie byłaby teraz tutaj... A tak, zarówno Jin, RM jak i kilku innych członków gangu, mogli wejść i skontrolować czy czegoś nie kombinuje. - Co to za bałagan? Spytał Jin podnosząc z podłogi pustą butelkę po wódce. Nie zdążyła posprzątać pozostałości po swoim nocnym użalaniu nad sobą. W jej oczach pojawiły się łzy bólu i upokorzenia gdy dłoń mężczyzny z głośnym płaskiemu uderzyła w jej policzek. - Masz 10 Min. Jeśli tu nie będzie posprzątane i nie będziesz gotowa do wyjścia, chłopcy chętnie się tobą zajmą. Nayeon zadrżała na myśl o tych wszystkich batach za nieposłuszeństwo. Szybko wzięła się za sprzątanie. Nie chciała się kłócić o to, że przecież jej umowa się skończyła. Nie miała jeszcze planu na życie po odejściu stad. A nie mogła pozwolić żeby Tae żył z nią na ulicy.. Musiała mieć normalny dom i pracę...
Taehyung z ogromną pasją pieścił ustami przyrodzenie Yoongiego wywołując u mężczyzny jęki rozkoszy. Obaj powinni teraz pracować, Tae nad spisywaniem informacji, które pomogłyby mu w misji, a Yoongi nad raportami z różnych zadań. Młodszy jednak w pewnym momencie po prostu wszedł pod biurko ukochanego i zaczął się nim zajmować, a głód widoczny w jego oczach doprowadzał Yoongiego do szału. Suga zdawał sobie sprawę z tego, że V miał nad nim władze. Mężczyzna był w stanie zrobić dla tego chłopca wszystko. Z zafascynowaniem obserwował jak Tae połyka wszystkie jego płyny i oblizuje do końca jego członek, posyłając mu przy tym prowokujące, seksowne i rozmarzone spojrzenie. Yoongi posadził chłopaka na swoim biurku, nie przejmując się dokumentami. Pocałował ukochanego rozpinając przy tym jego rozporek. Po chwili jego usta otoczyły członek Taehyunga. Musiał się odwdzięczyć swojemu maluszkowi. Przy okazji chciał mu przypomnieć, że z nikim innym nie będzie mu lepiej.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.