• czyli mroczny rycerz, obrońca gotham, milioner, filantrop i ojciec oficjalnie sześciorga, a mniej oficjalnie nieco większej liczby dzieci.
• ma jasną skórę, szare oczy, a jego pierwszym językiem jest angielski. mówi też płynnie po hiszpańsku, włosku, arabsku, japońsku, chińsku, mandaryńsku, francusku, niemiecku i rosyjsku. zna również asl, czyli język migowy, alfabet morse'a, braila oraz po trochu różnych innych języków.
• bruce nigdy nie pije alkoholu, aby nie stępiał jego zmysłów. bycia abstynentem nie podaje jednak do wiadomości publicznej. zna za to wiele dobrych wymówek, jak się od picia wykręcić lub jak sprawić, żeby wszyscy myśleli, że pije, nie przełknąwszy więcej niż łyka.
• w swoim pasie nosi, oprócz sprzętu, także małe racje żywnościowe oraz jakieś batoniki energetyczne. przyzwyczajenie zostało mu z czasów, gdy dick dopiero zaczynał być robinem i często stawał się głodny w środku patrolów, które często trwały po 8 lub nawet 10 godzin.
• może nie jest ojcem roku, ale każde z dzieci może przyjść do niego i się wygadać albo po prostu pomilczeć, jeśli tego potrzebuje.
• mimo że ma skłonności do pracoholizmu, stara się chociaż raz w tygodniu spędzić chociaż kilka minut na rozmowie z każdym z członków batfamily. alfred miał z nim kilka poważnych rozmów na ten temat.
• zazwyczaj jeśli nie jest to absolutnie konieczne nie wstaje z łóżka przed pierwszą.
• doskonale posługuje się wszelkiego rodzaju kosmetykami. najlepiej idzie mu tuszowanie zmęczenia i siniaków. w końcu jako bruce wayne musi wyglądać nieskazitelnie, a jego, hm, hobby, niezbyt temu sprzyja, ale zdarza mu się też pomagać dziewczynom, szczególnie cass przed jakimiś ważniejszymi wydarzeniami.
• niezbyt lubi gale, bale charytatywne i inne rozrywki "bogaczy", ale naprawdę śmieszy go reakcja ludzi na zachowanie granej przez niego postaci. (ponieważ medialny/publiczny bruce to zupełnie inny bruce niż bruce-bruce. i tak, to powoduje wiele żartów z jego medialnego ja).
• pija herbatę. czarną, z cukrem, jedna kostka.
• ma jeden z tych kubków z napisem "najlepszy tata na świecie". to naprawdę stary kubek, napisu niemal nie da się już rozczytać, a mimo to wciąż z niego korzysta. to prezent od jasona, który dostał na urodziny, gdy jason mieszkał z nim od roku.
• raczej nie jest osobą, która wprost powie, że kogoś kocha. to można bardziej wyczuć, poprzez drobne gesty, mniej chłodne podejście, wzrok mimowolnie sprawdzający czy wszystko w porządku...
• póki nie pojawił się dick, właściwie nie obchodził świąt. nie jest osobą religijną, ale w głębi ducha uwielbia tę atmosferę, gdy dick zmusza wszystkich do noszenia ochydnych, świątecznych swetrów, po domu roznosi się zapach pierniczków i grzańca, a ze starego radia lecą tandetne kolędy i świąteczne dżingle. no i wszystkie dzieciaki ubierają razem wielgachną, żywą choinkę stojącą w salonie.
• po tym jak damian sprowadził do rezydencji bat-krowę, został wegetarianinem. jakoś trudno żyć pod jednym dachem z całkiem sympatycznym zwierzęciem i bez wyrzutów sumienia zjadać jego pobratymców.
• naprawdę uwielbia szarlotkę z cynamonem. kojarzy mu się z matką, która zawsze piekła ją własnoręcznie na urodziny i inne ważniejsze okazje.
• kiedy nie potrafi czegoś rozgryźć, idzie do bat-krowy i wykłada jej większość faktów. o dziwo, zazwyczaj pomaga mu to w znalezieniu rozwiązania.
• jest biromantyczny i grayasexual.
• titus zawsze spał w nogach jego łóżka, ale odkąd pojawił się damian, pies co kilka dni zmienia legowisko.
• zdarzało i zdarza mu się robić zakupy w stroju batmana w całodobowym. kiedy wychowujesz bandę dzieciaków/nastolatków smsy typu: "potrzebuję kleju i czerwonego brystolu na jutro" to norma.

CZYTASZ
Family of freaks |ʙᴀᴛғᴀᴍɪʟʏ ʜᴇᴀᴅᴄᴀɴᴏɴs| ⌫
Fanfiction"Takie było to miasto nocą, pełne zagubionych dusz i ulicznych śmieci, które gdzie indziej chowa się w cieniu albo zmiata do rynsztoków. Ale Gotham było zbyt duże i wymykało się spod jakiejkolwiek kontroli. Tutaj handlarze narkotyków i prostytutki...