• mimo wielu lat na karku, wciąż pozostaje niesamowicie sprawny.
• jest wielkim fanem literatury klasycznej i epoki romantyzmu.
• czasami wtrąca cytaty z shekespeera.
• bardzo dobry, wyrozumiały, ale stanowczy człowiek, który kategorycznie nie pozwala nikomu zbliżyć się do kuchni, jeśli nie ma ku temu absolutnie niecierpiącej zwłoki potrzeby.
• odrobinę perfekcjonista, jednak z umiarkowanym po latach podejściem. kilkoro nastolatków w domu, nawet tak wielkim, przyzwyczaja człowieka do pewnego stałego poziomu bałaganu.
• kiedy damian się wprowadził, alfred był przygotowany na zbieranie rozrzuconych po domu skarpetek czy naczyń, ale ku jego zaskoczeniu, młody panicz wayne zachowywał wręcz niezdrowy porządek.
• ma zasadę według której nigdy przenigdy nie sprząta w czyichś szafach czy biurkach. nie chce nastawać na prywatność, a dochodzi do wniosku, że pewne rzeczy młodsi ludzie mogą ogarnąć samodzielnie.
• wszyscy członkowie batfamily nazywają go po imieniu.
• stanowi jakieś 80% kontroli bruce'a nad życiem prywatnym, bo mimo że mężczyzna jako batman zazwyczaj świetnie sobie radzi, jako człowiekowi jest mu o wiele trudniej.
• jest chyba jedyną osobą, która może sprawić, że bruce za cokolwiek przeprosi.
• kiedy bruce był zajęty całym tym "byciem batmanem" to alfred zajmował się dzieciakami. pomagał im w lekcjach, szykował jedzenie, pilnował, żeby odpowiednio spały, siedział przy nich, gdy były chore... kiedy bruce zatracał się w pracy, co szczególnie na początku było bardzo częste, alfred po prostu był, kiedy było trzeba.
• ten człowiek wie wszystko o wszystkim i wszystkich. nawet bruce nie zna tak dobrze rezydencji jak on, a o gustach i zwyczajach domowników nawet nie ma co wspominać.
• trudno go wyprowadzić z równowagi, jeśli jednak komuś się to uda... cóż, jeśli nawet jason stara mu się nie wchodzić wtedy w drogę, przestaje palić i czyści buty przed wejściem możecie mieć już dosyć dokładny obraz.
CZYTASZ
Family of freaks |ʙᴀᴛғᴀᴍɪʟʏ ʜᴇᴀᴅᴄᴀɴᴏɴs| ⌫
Фанфик"Takie było to miasto nocą, pełne zagubionych dusz i ulicznych śmieci, które gdzie indziej chowa się w cieniu albo zmiata do rynsztoków. Ale Gotham było zbyt duże i wymykało się spod jakiejkolwiek kontroli. Tutaj handlarze narkotyków i prostytutki...