Nie wiadziałam co robić. Czułam sie jakby mój cały świat się zawalił. Podbiegłam do Kacpra sprawdzić czy oddycha. Na szczęście oddychał. Andżelika zajęła się Mikołajem i wyszła z pomieszczenia. Podłożyłam mu jakąś szmatę pod głowę aby zatamować lecąc krew z jego głowy. Nieprzyjemna ciecz zaczęła wydostawać się z moich oczu. Zaczęłam szybciej mrugać, żeby nie wydostało się więcej. Zastanawiałam się czy dzownic po karetę czy nie. Ta myśl towarzyszyła dopóki nie usłyszałam głosu Kacpra.
- Juleczka co się stało?- mówił słabo.
- Nie wiem.- odpowiedziałam krótko.
-Pomożesz mi wstać?- powiedział lekko się podnosząc.
Kiwnęłam głową, wstałam z kleczków i pomogłam chłopakowi wstać. Przeszliśmy do naszej sypialni. Usiadł na łóżku trzymając się za głowę.
- Gdzie Miki?- zapytał lekko zestresowany.
- Andżelika gdzieś go zabrała.- mówiłam siadając obok niego.
-Aha.- powiedział bez żadnych emocji.
- Musimy jechać do szpitala.- stanęłam przed nim.
-Nie napewno nie. Wiesz jaki mam do tego kurwa stosunek.- zerwał się na nogi.
- Leci ci krew z głowy. Najprawdopodobniej trzeba ci to zszyć. To kurwa nie pierdol o jednej jebanej sytuacji.- krzyknęłam na niego.
Wyszedł obrażony z pokoju i trzasnął drzwiami.
-No kurwa jak z małym dzieckiem.- powiedziałam sama do siebie.
Poszłam szukać Andżelki i Mikołaja.
Znalałam ich w starej sypialni dziewczyny.
Młody od razu podbiegł do mnie. Przytulaliłam zapłakanego chłopczyka i go podniosłam.
-Miki powiesz mamie jak to się stało?- cicho spytałam.
-O-on popchnął tatę i uciekł przez okno.- rozpłakał się jeszcze bardziej.
Zmaczęłam nim lekko kołysać żeby się uspokoił.
-Andżelika zaraz wrócę, idę go położyć.- skierowałam się w stronę wyjścia i pokoju Mikołaja. Położyłam go na łóżku i przykryłam kołdrą. Zamknął oczy i już odjeżdżał.
Poszłam do Andżelki spędzić z nią trochę czasu. Trzeba jakoś wykorzystać ten czas.
-Julka słuchaj ja ciebie bardzo przeprszam.- powiedziała speszona dziewczyna.
- Laska spoko nic się nie stało. Kacper nie chce jechać do szpiatla jego sprawa. Nie będę się na siłę prosić.- wzruszyłam ramionami.
- Ehh on się jakiś głupi.- westchnęła.
- A co z małym?- spytała po chwili.
- Położyłam go. Pewnie to dla niego abstrakcyjne.- usiałam na łóżku.
- Mogę?- pokazała na łóżko.
- Jasne.- zaśmiałam się i poklepałam na miejsce obok siebie.
Usłyszałam wołanie Kacpra.
-Kurwa! W tym domu nie ma spokoju!- krzyknęłamSorry za ten rozdział wiem, że wyszedł źle, ale to nie jest jedyne co w tym momencie mogę wam dać. Powiedzmy, że jutro będzie dłuży.
Całe poczynania książki zdradziłam dzisiaj _werson_ xd. Będzie fajnie persil? Ona to oceni XD.
Next na-38🌟
CZYTASZ
Tego nie dało się zaplanować
FanfictionTrzy przyjaciółki przyjeżdżają ze Wrocławia do Warszawy by skończyć liceum. Lecz im to się nie udaje... Trzej chłopcy poznani na imprezie później w szkole. Michał, Marcin i co najważniejsze Kacper tak zwani bad boye, męskie dziwki, miana najprzystoj...