Wschód słońca. Lekki i przyjemny powiew wiatru na skórze. Był wczesny ranek, więc fioletowooka czarodziejka, jeszcze w cienkiej koszuli nocnej, usiadła na przeniesionym wcześniej, oczywiście za pomocą magii, starym fotelu. Patrzyła w niebo, które, choć przecież jedno, wyglądało zupełnie inaczej niż to wczorajsze. Starała się odwrócić uwagę od ostatnich, nie do końca przyjemnych wydarzeń. Po policzku powoli popłynęła łza.
- Jasna cholera, gdzie ja wsadziłam ten flakon? - Pytała siebie samą Yennefer.
Minęły dwie godziny odkąd zjawiła się w Kaer Morhen. Nie widziała się z Geraltem od trzech lat, więc kiedy ten napisał w liście, aby kobieta zjawiła się w szkole cechu wilka, od razu spakowała rzeczy i wyruszyła. I choć jest już na miejscu, to jeszcze się z nim nie widziała. Wiedziała jednak, że chce z nią o czymś porozmawiać. Denerwowała się tym spotkaniem. Odczuwała tęsknotę za pisanym jej mężczyzną. Zawzięcie szukała małej buteleczki z pomarańczowym płynem. Yenna wiedziała, że jeśli Geralt do niej przyjdzie, rzucą się sobie w ramiona i będą tak zawzięcie pokazywać sobie jak ogromna była ich tęsknota, że wyjdą z sypialni czarodziejki dopiero następnego ranka. Zawartość flakonu była jej więc niezbędna.
Po kwadransie pełnym przekleństw i rzucania wszystkim co akurat było pod ręką, znalazła zgubę. Zawahała się tylko przez sekundę. "Nie... Nie po to przeszłam taką drogę, nie po to zniknęłam na cholerne trzy lata, żeby teraz mieć jakiekolwiek obawy." Przystawiła flakonik do ust. Przez tą bliskość, wyczuła delikatny zapach, którego nie była w stanie określić. Był słodki, ale nie przypominał niczego znajomego. Nie tracąc czasu na rozmyślania, przechyliła naczynie. Pusty flakon schowała do pudła dokładnie tam, gdzie go znalazła. Podeszła do lustra. Odbicie w nim przedstawiało młodą kobietę o kruczo-czarnych włosach i jasnej karnacji.Ubrana była w obcisłą sukienkę bez ramion. Oczywiście czarną. Yennefer pochyliła się do kobiety. Fiołkowe oczy u obu pań zapłonęły. Poprawiła lekko kolor ust. Raz jeszcze rzuciła okiem na lustro.- Świetnie Yennefer, dobra robota. - Nauczyła się chwalić samą siebie, więc pilnie to wykorzystywała przy odpowiednich okazjach.
Zabrała się za sprzątanie porozrzucanych przez siebie rzeczy, gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi. Zamarła na chwilę. Tak dawno go nie widziała...Podeszła do drzwi i złapała za klamkę. Spojrzała w stronę balkonu, z którego to strony poczuła przyjemny chłód. Uśmiechnęła się do niewidzialnego stwórcy wiatru i otworzyła drzwi.
Stanął w nich Geralt. Po zobaczeniu czarodziejki, uśmiechnął się. To był ten sam uśmiech co kiedyś. Yennefer objęła go.- Yen... Dobrze cię widzieć.
- Tęskniłam za Tobą. - Powiedziała rozmarzona, ale wyczuła, że coś jest nie tak.
Nawet w sytuacji, w której powinna potrafić dać się ponieść emocjom, nie traciła czujności. Oparł swoją głowę o jej i bawiąc się jej dłońmi, zamknął oczy. Czarodziejka zrobiła to samo. Stali tak naprzeciw siebie przez dłuższą chwilę oddychając niespokojnie. Wiedźmin myślał zawzięcie jak przekazać kobiecie wieści, mrucząc przy tym cicho. Yennefer, próbowała zapamiętać każdy szczegół, by ta chwila pozostała w jej głowie na zawsze.
Geralt otworzył oczy pierwszy. Po wyrazie twarzy czarodziejki, widział, że nie jest tak, jak planowała. Domyśliła się.- Yen... Yennefer. - Ujął jej twarz w dłonie.
- Usiądźmy Geralt. - Wyrwała się przerywając mu.
Podeszła do stolika, gdzie czekały przygotowane dwa kielichy i karafka pełna wina. Nalała sobie do pełna i zaczęła pić. Nie chciała, by ta chwila się skończyła. Nie, Yennefer nie czuła się szczęśliwa, ale przynajmniej nie poznała jeszcze powodu, dla którego Geralt chciał się z nią zobaczyć. A z pewnością nie był to powód dobry. Wolałaby więc wegetować w ten sposób do końca świata. Wiedźmin w tym czasie usiadł na brzegu łóżka czarodziejki. Nie wiedział jak zacząć, więc, gdy Yennefer obróciła się w jego stronę z kielichem do połowy już pustym, powiedział wprost:
- Żenię się z Triss.
Dźwięk tłuczonego szkła.
CZYTASZ
pustka
Fanfiction„Wiedźmin" Każdy z nas ma jakieś pustki. I każdy chce je czymś wypełnić. A Ty? Jak wypełniasz swoje? . . . . . Yennefer z Vengerbergu wraca ze swoich trzyletnich poszukiwań tego, co utraciła. Odnajduje list od Geralta i postanawia natychmiast wyjech...