1

202 16 6
                                    

Rozdział 1 # Przyjaciele.

Uwierzylibyście, gdyby ktoś wam powiedział o wielkich robotach zamieszkujących zakątki naszej planety? Wzięlibyście taką osobę za osobę chorą psychicznie? Zapewne tak, lecz, pozwólcie, że powiem wam coś, tak, roboty istnieją i zamieszkują naszą planetę, lecz nie widzimy ich jako robotów, a bardziej jako maszyny.

Wiele osób mówi '' robot zabija'' lecz Lisa jest świetnym przykładem do tego, że roboty również potrafią się troszczyć, nie wierzycie? Także zapraszam was do historii Lisy.

***

Wielki statek, na którym każdy korytarz wygląda tak samo, każdy kąt przypomina ten poprzedni, moża, by rzec, że jest to nie kończący się labirynt, lecz nie dla Lisy, ona zna każdy zakamarek statku i wie dobrze gdzie co się znajduje, właśnie siedziała w jednym z pomieszczeń, czekając aż znajdzie ją wielki czerwony robot zwany KnockOut, tak, dobrze słyszeliście, Lisa zaprzyjaźniła się z wielkimi robotami zwanymi Decepticonami, nazwa trochę straszna, prawda? Lecz nie ma się czego obawiać, bowiem Decepticony są to niegroźne roboty zamieszkujące naszą planetę, przynajmniej to ona tak myślała.

Po cichu zaczęła się chichrać, gdy nagle poczuła jak długie szpony chwytają skrawek jej bluzki unosząc ją tym samym ku górze. - Znalazłem Cię~.

- To nie Fair KnockOut! Podglądałeś!-odezwała się oburzona dziewczyna krzyżując swoje ręce. - Nie prawda, twoje włosy widać z daleka Lisa.

To jest KnockOut, czerwony robot, którego ego było aż za duże.

Czerwony robot położył dziewczynę na swoim ramieniu kierując się w stronę znanego im obojgu miejsca jakim był mostek.

-Breakdown już wrócił z misji?- zapytała czerwonowłosa głaszcząc cona po jego błyszczącym się ramieniu. - Po pierwsze, nie dotykaj, dopiero co polerowałem, a po drugie, tak, jakieś 5 minut temu wrócił.

Lisa tylko przewróciła oczami na słowa cona, który za wszelką cenę musi być błyszczący i czysty. Gdy dotarli na mostek dziewczyna zaczęła się rozglądać, Soundwawe znany także jako slender* stoi przed ekranem patrząc na nieznane jej symbole, Megatron, który jak zwykle opieprzał stojącego tuż przed nim Starscream'a, który jak zwykle zawalił misję.

- Lordzie Megatronie..ja naprawdę nie chciałem!-skomlał Staruś próbując odubruchać większego od siebie.- Dość Starscream! To nie pierwszy raz, gdy zawalasz misję, podaj mi jeden powód, dla którego nie miałbym wyrwać twoje skrzydła i zrzucić Cię z Nemezis.-powiedział stanowczo Megatron, nawet Lisa wzdrygnęła się na słowa mecha.

-Bo to wina Tego węglowaca Panie!

Optyki Megatrona powędrowały na postać dziewczyny siedzącej na ramieniu czerwonego bota, ta tylko spojrzała na niego i wzruszyła ramionami.- Niby co ja takiego zrobiłam? Jestem za mała, żeby sięgnąć do panelu i za głupia, żeby cokolwiek zrobić na nim.

Starscream skarcił ją wzrokiem, od samego początku nie podobało mu się, że na statku pojawiła się Lisa, za wszelką cenę robił wszystko by wyrzucić ją z tego miejsca.

-Naprawdę Staruś, na nic lepszego Cię nie stać?-odezwał się Breakdown po tym jak pojawił się za KnockOut'em.

Zezłoszczony mech w końcu wyszedł z pomieszczenia tuptając swoimi nóżkami jak rozłoszczone dziecko, które nie dostało tego co chciało, Lisa zaśmiała się cicho patrząc na oddalającą się postać lecz gdy zwróciła swój wzrok ku Megatronowi ten patrzył na nią krzyżując swoje ręce. - No co ?- zapytała.

-Coś zrobiłaś, prawda?-zapytał, gdy dziewczyna wstała by rozprostować kończyny. -A no.. Soundwawe pomógł mi by podać mu inną lokalizację niż miał polecieć.- wzruszyła ramionami, gdy Megatron wzdychnął, lecz i tak widziała ten mały uśmieszek na jego twarzy.- Masz szczęście, że to tylko Starscream.

Szary mech wyciągnął rękę by czerwonowłosa mogła na nią wskoczyła co zrobiła prawie od razu, posadził ją na swoim ramieniu idąc do okno z którego widać było niebo na którym już pojawiły się gwiazdy i księżyc, który oświetlał ich.

- Meggi*? Dlaczego Autoboty tak nienawidzą was i ludzi?

-Na naszej planecie zwanej Cybertron żyliśmy w zgodzie, ja I Optimus Prime, byliśmy, jak których bracia nikt nie mógł pokonać, lecz z czasem chwyciła go chorobliwa zazdrość, bo ja byłem lepszy od niego, rozpoczął wojnę niszcząc tym samym naszą planetę,wtedy właśnie powstały dwie rasy, Autoboty i Decepticony, Prime poprzysiągł zemstę za wszelką cenę, nikt nie spodziewał się, że nas odnajdzie i zemści się również na ludziach.

Lisa nie rozumiała jak można być tak okrutnym, najpierw zniszczyć swoją planetę a teraz chęć na zniszczenie tej, wiem jedno, Autoboty, których nienawidzę, roboty, które za wszelką cenę chcą wyniszczyć rasę Decepticonów i ludzi.

- Myślisz, że Optimus zabije całą moją rasę w tym mnie?- zapytała będąc zapatrzona w widok przed nią.- Wiem, że będzie chciał to zrobić, ale my mu na to nie pozwolimy, a zwłaszcza Ciebie.

Lisa uśmiechnęła się cicho całując delikatnie metalowy policzek mecha.- A ja to co ?-usłyszeli za sobą KnockOuta, który dostał w ramię od Breakdow'a. - No co ?.

* * *

Lisa patrzyła jak potral otwiera się czekający na przejście przez KnockOut'a i Breakdown'a, który wybierają się w poszukiwaniu energonu, to tak jakby paliwo robotów.

- Knock them down KnockOut! - pomachała mu, gdy ten zamienił swoją formę w auto i zniknęli w polu portalu. Dziewczyna poszła do swojego '' pokoju'' gdzie usiadła na łóżku wyjmując swoją ostatnio ulubioną książę, pogłaskała delikatnie okładę otwierając na stronie gdzie ostatnio skończyła czytać, założyła słuchawki oddzielając się zupełnie od reszty świata.


* * *
KnockOut powoli wszedł do jaskini szukając zapasu Energonu który powinnien znajdować się właśnie w tym miejscu.

-Wiesz, trochę mi źle z powodu Lisy..-zaczął.- Tobie jest źle z powodu kogoś? Ty na pewno się dobrze czujesz? Może Ci się obwody przepaliły?

-Przestań, Chodzi mi o tą całą sytuację, oszukujemy ją..

-KnockOut, ja wiem o tym, ale co innego jej teraz powiesz co ? Wszyscy ją polubili, nawet Megatron, a to już jest jakieś święto.

Dalszą część dialogu zostało przerwane przez strzały ze strony Autobotów, które pojawiły się znikąd.

-No i pojawili się goście honorowi.- odezwał się Breakdown biorąc w dłonie swój młot.- Zajmę się moim zielonym przyjacielem.

- Autoboty w kopalni, potrzeba wsparcia.-odezwał się KnockOut mówiąc przez komunikator.- Niech zacznie się zabawa~.

►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►►

Do Gwiazd  //Transformers PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz