Rozdział 28, IV.

328 17 0
                                    

Stałam naprzeciwko Cassandry, podczas gdy ona uważnie obserwowała srebrną pieczęć. Wyglądała, jakby była pod wrażeniem. 
- To naprawdę jest on. - w końcu powiedziała. - Tylko jakim cudem znalazł się w posiadaniu ludzkich rąk? - uniosła na mnie wzrok. 
- Nie wiem, to nie ja go ofiarowałam Gerardowi. Szkoda, że nikt mnie nie poinformował, że takie małe sreberko może pozbawić mnie siły i mocy. 
- Myślałam, że jest zamknięty w Pierwotnym Świecie.
- Dobra, załóżmy, że został wykradziony. - oparłam ręce na biodrach. - Jak to może z powrotem przywrócić moje połączenie z Feniksem? Już nawet głosu w głowie nie słyszę i trochę mi tego brakuje. 
- By cykl powrócił, potrzebna jest rzeka Kenai, z której każdy Feniks czerpie energię. W niej każdy ptak się naradza i jak musi, umiera. 
- Gdzie jest ta rzeka? - w końcu wtrącił Liam. - Możemy tam pojechać. 
- Tym razem rzeka Kenai znajduje się w Beacon Hills. - Cassandra patrzyła na reakcję moją i blondyna. 
- To nawet lepiej. Idziemy? 
- Żadnych śmiertelników podczas przywracania Feniksa do jego naczynia. Musi być to ciąg nieprzerwany, a wiem jaki macie zwyczaj martwienia się o drugą osobę. 
- Ale..
- Nie, Liam. Cassandra ma rację. - przyznałam z niechęcią. - Wracaj do domu. Dołączę, gdy odzyskam moc. 
Liam patrzył na mnie z oczami typu ,,No ale czemu?'', jednak był to przypadek, w którym nie mogliśmy trzymać się za ręce, kiedy moje moce wracały. Ostatecznie pokiwał głową i powolnym krokiem szedł w stronę samochodu Masona. 
- Gdzie jest ta rzeka? - zapytałam z ciekawości. 
- Miejsce ci się nie spodoba. - kręciła głową. - Wiem, że masz tam parę wspomnień. 
Uniosłam brew zastanawiając się, jakie miejsce może mieć niby tyle nieprzyjemności.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz