(Prawie) wszystko się wyjaśnia

647 50 11
                                    

Kto by pomyślał, że najważniejsze narady, które zorganizowaliśmy w Hogwarcie miały miejsce w skrzydle szpitalnym? Ale na Herę, przecież zapomniałem wam powiedzieć, jak znalazłem się tam po raz drugi w tym tygodniu! Przepraszam za ten pośpiech, już tłumaczę.

Na czym to ja skończyłem? A tak. Nico di Angelo zemdlał w sposób tak teatralny, że królewna Śnieżka byłaby z niego dumna.

***

- Nico! - Will w ostatniej chwili złapał syna Hadesa, ratując go przed uderzeniem czołem w ziemię.

- Di Angelo?! Co tu się dzieje? - Profesor McGonagall podbiegła w naszą stronę podtrzymując kraniec przydługich szat. Zaklęcie pociągnęło Devresa za nią.

Will sprawdził tętno Nico i mamrocząc pod nosem greckie przekleństwa, ściągnął kurtkę bruneta. Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Straszna rana rozpościerała się od ramienia do łokcia na lewej ręce herosa. Obrażenie było nieudolnie obwiązane bandażem, który Will ostrożnie odwinął, ukazując resztę maślącej się rany. Domyśliłem się, że doszło do infekcji, bo skóra przy ranie była dziwnie poszarzała, a samo obrażenie było pokryte paskudną, żółtą ropą.

- ​Skatá álogo​, zabiję go — mamrotał Solace, podając Nico ambrozję i egzaminując ranę.
Z chwili naszej nieuwagi skorzystał Oscar. Jego oczy niemal wypadły z orbit, gdy zobaczył Devresa.

- Devres! Synu!

Starszy Swan chciał pociągnąć syna do uścisku, ale nie jest to łatwe do wykonania, gdy jest się duchem.

- Tato? Jesteś jednym z duchów w Hogwarcie? - spytał z niedowierzaniem Swan.

Upiór potrząsnął głową.

- Nic z tych rzeczy. Pytanie co, ty tu robisz, Devie. Przecież nigdy nie dostałeś listu.

Przez twarz młodszego Swana przebiegł grymas, którego nigdy wcześniej u niego nie widziałem. Jego wzrok był przepełniony goryczą i... wstydem.

- Przybyłem tu po twoją księgę i znalazłem ją, tato! Opanowałem indykację, która pozwalała przywołać armię potworów. Chciałem cię pomścić, ukarać czarodziei za wszystkie zbrodnie. Nawet jeśli miałem to przypłacić Azkabanem. Tyle że ci wścibscy Amerykanie pogrzebali moje plany. - Mówiąc to Devres z obrzydzeniem wskazał na mnie i Ann. Słysząc jego słowa, podeszliśmy bliżej. Nie byliśmy specjalistami w medycynie, więc w żaden sposób nie mogliśmy pomóc Nico. Zresztą ktoś musiał kontrolować naszego więźnia.

- Pomścić mnie? Devie, ale czemu? Wiesz, że nigdy nie chciałem wojny, wręcz przeciwnie! Grande Libro stworzyłem, żeby ją zakończyć, raz na zawsze pozbyć się Sam Wiesz Kogo i pogodzić półbogów z magami.

    Po policzkach Devresa zaczęły spływać łzy. Chłopak na początku próbował je ocierać, ale po chwili wybuchł płaczem. Wyglądał jak dziecko, któremu ktoś tłumaczy, że nie można zabierać innym zabawek w piaskownicy, gdy tak stał skulony z policzkami mokrymi od łez.

- P-przepraszam, tato. Przepraszam.

- Devie, przykro mi, że źle zrozumiałeś moje nauki, ale pamiętaj jedno. Bez względu na to, co robisz, kim się stajesz, zawsze będziesz moim synem. I zawsze, ale to zawsze, będę cię kochał. - Oscar spróbował przytulić syna, ale forma ducha mu na to nie pozwalała. W jego oczach też zalśniły łzy.

- Proszę, nie wpychajcie mojego chłopca do Azkabanu! Błagam! - krzyknął upiór, patrząc mi prosto w oczy. Chwilę po tym, ziemia pod nim rozstąpiła się, zabierając Oscara Swana z powrotem do Hadesu.

- Nie! - Elliot opadł na kolana, waląc pięściami w zasklepiającą się powierzchnię ziemi. - Zabierz mnie Hadesie! Błagam! Mnie zabierz, tylko pozwól tacie żyć!

- Obawiam się, że to tak nie działa. - Głos Nico di Angelo był słaby, ale chłopak zdawał się wracać do siebie. Wciąż zdenerwowany Will i lekko oszołomiony Harry pomagali mu stać.

    McGonagall podeszła do Elliota wypowiadając jakieś słowa pocieszenia. Wszyscy udaliśmy się do skrzydła szpitalnego — Nico wciąż potrzebował opieki medycznej i mieliśmy wiele ważnych spraw do omówienia, a Ron nalegał, by Hermiona była obecna na naradzie. Na naradzie miejmy-nadzieję-że-nie-wojennej.

to be continued

dziś trochę krócej, oh well. ważne jest to, że
RICK POTWIERDZIŁ, ŻE BĘDZIE SERIAL NA PODSTAWIE PERCY'EGO JACKSONA
NA DISNEY+

(MIEJSCE NA OGÓLNE WZBURZNIE)

piszcie, co o tym sądzicie. ja osobiście trochę się boję, bo jest takie mocne 51% że to zwalą, a ja nie jestem pewna czy moje serce przeżyje kolejną beznadziejną adaptację tej serii. tym razem rick ma mieć większy wpyłw i to disney, więc może będzie ok? trzymam kciuki.
*w mediach mój rysunek, na którym percy kupuje bilety na serial o sobie*
bayo,
ada
Ps. Dziękuję za 300 gwiazdek <333  Jeśli macie jakieś pomysły na special (chyba zrobię, o ile będą chętni) to piszcie

olimpijscy czarodziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz