*Perspektywa Chuuyi*
Nie miałem pojęcia co zrobić. Widząc ją w tym stanie nie było mi zbytnio do śmiechu. Delikatnie chwyciłem ją za policzek i patrzyłem na jej delikatną twarz. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zabrałem do przychodni mafii. Położyłem ją delikatnie na łóżku i czekałem tylko na wyniki co z nią może być. Stałem oparty o ścianę na korytarzu. Grzywka delikatnie zasłaniała mi twarz. Chwilę potem postanowiłem się chwilę przejść. Poszedłem w stronę mojego ulubionego baru. Siadłem na krześle opierając się o blat. Zamówiłem tradycyjnie wino. Cały czas nie mogłem się pozbyć myśli co się aktualnie dzieje z (T.I).
*Perspektywa (T.I)*
Czułam się dziwnie. Ciężko było mi złapać oddech. Ogarniała mnie ciemność gdy nagle zobaczyłam sylwetkę mojej formy Flugela. Widać było na jej twarzy uśmiech a oczy zaczęły połyskiwać na czerwień. Szybko jednak usłyszałam szum wiatru, a sylwetka niczym popiół została rozwiana. Szybko otworzyłam oczy zrywając się z łóżka. Nie miałam pojęcia przez chwilę gdzie jestem. Rozglądnęłam się jakby z jakąś obawą i westchnęłam z ulgą.
- Przepraszam, wie pani gdzie jest Chuuya? - zapytałam pierwszą lepszą kobietę. Ta mi powiedziała, że gdzieś wyszedł. Uśmiechnęłam się ciepło po czym wyszłam. Czułam małą ulgę. Z początku kobieta nie chciała pozwolić mi opuścić pomieszczenia, ale w końcu uległa gdy zaczęłam ją prosić robiąc cholernie duże oczy. Poszłam do siebie po czym przemyłam delikatnie twarz. Poszłam do pokoju i zaczęłam przeglądać szafki w poszukiwaniu luźnych ubrań, w których mogłabym wyjść. Znalazłam takie. Ubrałam czarno-bordową bluzę oraz czarne dżinsy z dziurami. Na szyję założyłam czarny choker, a na ręce czarne rękawiczki z wycięciami na palce. Nim wyszłam z domu ubrałam czarne adidasy i udałam się na miasto. Starałam się domyślić gdzie aktualnie może znajdować się Chuuya, gdy nagle zdałam sobie sprawę, że może być w jakimś barze i znów upijać się do nieprzytomności. Pomyślałam o jego ulubionym i tam się udałam. Napotkałam go opierającego głowę na blacie i najwidoczniej rozmyślającego o czymś. Podeszłam go od tyłu, położyłam na jego ramieniu swoją rękę i uśmiechnęłam dosyć cwanie. Siadłam obok niego na wolnym krześle. A przynajmniej chciałam usiąść, lecz nie wiadomo czemu krzesło odsunęło się idealnie nim siadłam. Byłam zdezorientowana i zrobiłam minę jak u typowego zaskoczonego dziecka. W pewnym momencie usłyszałam, że ktoś powstrzymuje śmiech.
- HA! Żebyś widziała swoją minę! Jest bezcenna~ - to Chuuya wybuchł śmiechem i odwrócił się do mnie wyciągając w moją stronę dłoń. Złapałam go za rękę i wstałam. W mojej głowie nagle zaświtała wspaniała myśl. Położyłam na barze odpowiednią ilość pieniędzy jaka była w rachunku i pociągnęłam Chuuyę za włosy wyprowadzając z baru.
- Chuuya, koniec tego upijania się w barze! - zaczęłam swoją grę aktorską. - Chuu~ Czemu się upijasz? Jeszcze byś zrobił po pijaku coś głupiego! - uklękłam przy nim gdy ten po porostu spojrzał na mnie pytająco. Złapał w talii i....
....No i mnie przerzucił przez ramię, zabierając do mojego własnego domu. Zszokował mnie w sumie fakt, że ma klucz do mojego domu. Podszedł do łóżka i rzucił mnie na nie. Z uśmiechem typowego mafiozy poszedł sobie i wrócił... Z MOIM WINEM?!
- H-HEJ! Zostaw moje wino! Ja ci nie grzebię w półkach! - ten po prostu na mnie spojrzał, położył na biurku wino i przyniósł dwa kieliszki.
- Może się napijemy? Przyda ci się trochę rozluźnić, ale najpierw odpowiedz na moje pytanie. Czy wiesz, że płakałaś czymś przez sen podobnym do krwi?
- Tak, wiem. Po prostu tak mój organizm reaguje gdy mam koszmar i tyle. To normalne, z resztą czemu chcesz akurat pić MOJE wino?! HE?! - wykrzyknęłam naciskając na słowo "moje". Rudzielec tylko się zaśmiał i dał mi kieliszek nalewając wino.
- Posłuchaj, po prostu pomyślałem, że skoro masz wino w domu to przydałoby ci się napić chociaż raz tak na poluzowanie. Należy ci się. Poza tym, czytałem twoje wpiski w dzienniku myśli, że chciałaś mnie zaprosić do siebie na nocowanie, ale się bałaś, że prędzej cię rozszarpię, niż się zgodzę, a więc proszę bardzo. To wszystko dla ciebie i żebyś w końcu się uśmiechnęła - słysząc jego słowa niewidocznie się zaczerwieniłam. Zaczęliśmy rozmawiać. Podczas miłej konwersacji i spędzania czasu popijaliśmy winem gdy nagle obydwoje kompletnie byliśmy napruci w trzy dupy.
- To co bendziemy robic? - powiedziałam opierając w pewnym momencie głowę na jego torsie. Chłopak delikatnie czknął.
- Może juzzzz idziemy spadć? - oparł brodę o moją głowę kładąc mnie na swój brzuch. Delikatnie okrył mnie swoim płaszczem a drugą odłożył kieliszki na nocny stolik. Chłopak delikatnie się do mnie przybliżył i przykleszczył do łóżka znajdując się gwałtownie nade mną, po paru minutach głaskania. Przybliżył twarz do mojego ramienia i oparł swoje czoło o nie.
___________________________________
Ale ze mnie Polsat XD Cóż, jeszcze jeden rozdział na dziś, przy okazji specjalnie to zrobiłam i napisałam bo mi się nudziło i przy okazji zrobiłam tak jakby zakład. Ta osoba już wie co ma robić hehe~ Ale pamiętaj, nie napiszesz dziś i nie opublikujesz do 17.05 do godziny 15.00 to się pogniewam~ Znaj moją litość kochana~ Dobrze a więc mam nadzieję, że wam się dzisiejsza, już kolejna część spodobała. Dajcie znać co sądzicie, komentarze miło widziane. Dobrze a więc pozdrawiam i trzymajcie się! Bayuuu!~
CZYTASZ
I want to die for you~ (Chuuya Nakahara x Reader)
Fiksi Penggemar(T. I) siedziała w nocy... Nie mogła spać... Cały czas po głowie miała urywki ze swojej przeszłości. Rozległ się dźwięk wibrującego telefonu. (K. W) włosy dziewczyny zasłaniały jej twarz. Powoli wstała i zajrzała w telefon. Witam was w moim Readerk...